Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” z przewodniczącym berlińskich struktur Alternatywy dla Niemiec (AfD), Georgiem Pazderskim. Partia ta rośnie w siłę i odgrywa coraz większą rolę na scenie politycznej u naszych zachodnich sąsiadów oraz w Europie. Jednakże, jak mówi sam rozmówca: „wielu ma nadzieje, że da się nas wyeliminować, zniszczyć, sięgając po wszelkie dostępne środki”.
Karnowscy pytają Georga Pazderskiego, przewodniczącego berlińskich struktur AfD o genezę sukcesu wyborczego w 2015 roku oraz receptę na przebicie się przez od lat rządzące partie. Pazderski przyczynę korzystnych rezultatów AfD upatruje w zmianie objętej przez CDU strategii.
Najważniejsze było przesuwanie się CDU na lewo, (…) szczególnie intensywne za rządów Angeli Merkel. Chadecja zaczęła przechodzić na pozycje socjaldemokratyczne, zielone, a częściowo nawet jeszcze bardziej lewicowe. Dzięki temu po prawej stronie pojawiła się próżnia, w którą weszła AfD.
Georg Pazderski stara się też odpierać zarzuty, jakoby jego formacja propagowała ekstremizm i nazizm.
Mieliśmy przypadki negowania Holokaustu, noszenia kwiatowego symbolu austriackich nazistów. Reagujemy, staramy się pozbywać takich ludzi z partii, co nie zawsze jest łatwe.
Przewodniczący ocenił również szanse wyborcze.
Prawie 10 proc. niemieckich wyborców to nasz żelazny elektorat, który na pewno na nas zagłosuje.
Przedstawiciel AfD ubolewa, że zdecydowana większość dziennikarzy niemieckich ma poglądy lewicowe. Istnieje przyzwolenie dla mediów na zaczepki wobec prawicy.
Niemiecki rząd jest ślepy na lewe oko. Przemoc ze strony lewicowych środowisk, czasem także aktywność kryminalna – są tolerowane. Prasa, która nieustannie się ekscytuje marginalnymi grupkami neonazistów, nie reaguje na narastającą przemoc z drugiej strony.
Ostatnio bardzo pobity został poseł AfD, Frank Magnitz. Wcześniej samemu Pazderskiemu zniszczono dom i samochód. Jak przyznaje polityk, on i jego znajomi stali się ostrożniejsi niż wcześniej.
Przewodniczący odnosi się w wywiadzie również do mrocznej historii Niemiec z czasów II wojny światowej. Przyznaje, że przyniosła ona światu śmierć i nieszczęście. Jednak jak dodaje:
można być dumnym z pewnych dokonań niemieckich żołnierzy, patrząc choćby wyłącznie z technicznego punktu widzenia. (…) Tak, wiemy, że były to działania w imieniu zbrodniczego rządu. Wiemy, że Niemcy wymordowali niemal całą polską inteligencję. Ale zwykli żołnierze na polu bitwy nie mieli tego poczucia, zdarzało się, że walczyli po rycersku, przeprowadzali pełne sukcesów operacje wojskowe.
Przyznał też, że obecne granice między państwem polskim a niemieckim są takie, jakie być powinny.
Dużym problemem dla współczesnych Niemiec według Pazderskiego są imigranci. Przytoczył dane, zgodnie z którymi – każdy imigrant kosztuje w sumie państwo niemieckie 3,5 tys. euro miesięcznie, a więc 42 tys. rocznie.
Razem daje to rocznie kwotę 84 mld euro! Wielu z przybyszów zbacza też na przestępczą drogę. Odnotowuje się wzrost gwałtów i ataków z nożem w ręku.
Georg Pazderski po dojściu do władzy chciałby zbudować bliższe relacje pomiędzy konserwatywnymi partiami w Europie. Planuje współpracę z Prawem i Sprawiedliwością. Radzi nam również, byśmy trzymali się z daleka od wspólnej waluty.
Bo euro straszliwie zaszkodziło Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy Włochom.
Więcej na temat politycznych planów AfD wobec Polski i Europy w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 14 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/429575-polityk-afd-dla-sieci-zaczna-traktowac-nas-jak-partnerow