Franciscus Cornelius Gerardus Maria już nie potrafi patrzeć na Polskę inaczej niż jak na zdobycz.
Od jakiegoś czasu wysłuchujemy połajanek niejakiego Franciscusa Corneliusa Gerardusa Marii Timmermansa. Przyznał on sobie prawo do tych połajanek, gdyż uważa, że kocha Polaków i w imię tej miłości musi Polskę wyprostować. Musi, gdyż Polska się wygięła. A Franciscus Cornelius Gerardus Maria jest pierwszym wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej od prostowania wygiętych. Polski lud wprawdzie uważa, że to Franciscusa Corneliusa Gerardusa Marię pogięło, a nie Polska się wygięła, ale to on ma władzę. Nie, żeby na stanowisko wiceprzewodniczącego (a tym bardziej przewodniczącego) startował w jakichś powszechnych wyborach, bo w opinii pięknoduchów takie stanowisko wymagałoby silnego i demokratycznego mandatu. To jest niepotrzebne.
Franciscus Cornelius Gerardus Maria został wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, bo tak się umówili przywódcy Niemiec, Francji i Holandii. A w Unii Europejskiej jest tak, że jak się na coś umówią kanclerz Niemiec z prezydentem Francji (ewentualnie w asyście kogoś trzeciego, zainteresowane sprawą) to jest to prawem. Nie zostało to wprawdzie zapisane w traktatach, ale one są dla idiotów, a nie dla Niemiec i Francji. Tylko władza pochodząca z układów zamiast z wyboru ma wartość, a jej sprawowanie sprawia przyjemność, gdyż trzeba jej słuchać, mimo że jest ucieleśnieniem pogardy dla zasad, znakiem pychy i pozwala się wyżywać różnym psycho- i socjopatom.
Wszyscy wszystko wiedzą o funkcjonowaniu władzy w instytucjach Unii Europejskiej, ale udają, że tak być musi, bo na układy nie ma rady. Nawet takie „wygięte” państwa jak Polska i Węgry dostosowują się do patologii, bo wszyscy uznają te patologie za normalność. Dlatego Franciscus Cornelius Gerardus Maria może się na Polsce wyżywać i kochać Polaków swoją obleśną miłością. A my mamy mu się dawać obmacywać i pozwalać wkładać łapy w różne intymne miejsca polskiej suwerenności. Ale czy rzeczywiście on to wszystko może i czy nie da się z tym nic zrobić? Nie uważam, żeby to było konieczne, tym bardziej że sam Franciscus Cornelius Gerardus Maria mocno się podkłada.
Franciscus Cornelius Gerardus Maria został kandydatem socjalistów na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej i prowadzi kampanię, żeby stać się nowym Junckerem. Jak najbardziej się nadaje, bo wprawdzie nie cierpi na rwę kulszową, ale ma wszystkie inne zalety Jeana-Claude’a, czyli nie ma żadnych zalet, a za to mnóstwo wad. On wprawdzie zawsze patologicznie kochał Polaków, ale w kampanii tę chorą miłość uczynił głównym punktem swego programu i ja zintensyfikował. A teraz od tego, na ile nas politycznie obślini oraz obmaca, zależy jego sukces w starciu z Manfredem Weberem o schedę po cierpiącym na rwę kulszową. Co oznacza, że jesteśmy ofiarą i mamy pełne prawo się bronić.
W ramach prawa do obrony Polska powinna odmówić wszelkich kontaktów z Franciscusem Corneliusem Gerardusem Marią. To bezwzględne prawo ofiary. Traktujmy go jak powietrze, choć to powietrze zatrute. Nie może być zgody na to, żeby molestujący nas politycznie i moralnie Franciscus Cornelius Gerardus Maria nie został odsunięty od swej ofiary. Choćby dlatego, że on już nie potrafi na Polskę patrzeć inaczej niż jak na zdobycz. Nie jesteśmy w stanie doprowadzić do jego izolacji, ale możemy go wyłączyć, odseparować, odspawać od Polski. Nawet, a może przede wszystkim posługując się zdroworozsądkowymi i grzecznymi argumentami o konflikcie interesów. Ten konflikt z grubsza polega na tym, że Franciscus Cornelius Gerardus Maria swój sukces uzależnia od maksymalnego zaszkodzenia Polsce. To ma mu dać stanowisko po cierpiącym na rwę kulszową.
Franciscus Cornelius Gerardus Maria nie powinien mieć z Polską nic wspólnego jako wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Jest po prostu skrajnie stronniczy, a im bardziej, tym jako kandydat na przewodniczącego jest bliżej osiągnięcia wymarzonego stanowiska. Franciscus Cornelius Gerardus Maria jest więc żywotnie zainteresowany tym, żeby Polsce szkodzić, bo to zwiększa jego szanse. Widać wyraźny konflikt interesów miedzy kandydatem na przewodniczącego, a urzędującym wiceprzewodniczącym. Oczywiście także jako wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Franciscus Cornelius Gerardus Maria nie powinien nas politycznie obśliniać i obmacywać, ale na to zdaje się nic nie można było poradzić. Ale konflikt interesów jest już dobrym powodem, by uznać Franciscusa Corneliusa Gerardusa Marię za persona non grata, odmówić wszelkich kontaktów z nim i domagać się wyznaczenia innego wiceprzewodniczącego do zajmowania się Polską. Tyle można zrobić i jest szansa z naszymi argumentami trafić do tego zdeprawowanego towarzystwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/425440-polska-powinna-potraktowac-timmermansa-jak-persona-non-grata