Strach być dziennikarzem we Francji! Tak służby Macrona traktują reporterów. Pięciu rannych w jeden dzień.
Relacjonowanie protestów na ulicach nigdy nie jest łatwe. Szczególnie trudno jest jednak dziennikarzom i fotoreporterom we Francji.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Adam Gwiazda: „Kiedy idę paryską ulicą, w co drugim samochodzie widzę żółtą kamizelkę za szybą” Jak donosi korespondent z Paryża Adam Gwiazda, już pięciu pracowników francuskich mediów relacjonujących protest „Żółtych kamizelek” zostało rannych w wyniku działań miejscowej policji.
Na razie zliczyłem 5 rannych dziennikarzy jednego dnia:
— 2 z Le Parisien: postrzały w kark i w kolano
— Eric Dessons fotograf z JDD spałowany, ma złamaną rękę
— reporter A2PRL postrzelony pomimo opaski „Prasa”
— 1 trafiony granatem, nie ustaliłem nazwiska
Reporter dziennika „Le Parisien”: „Policjant był dwa metry za mną. Strzelił do mnie od tyłu. To niezrozumiałe. Stało się to w czasie, gdy sytuacja była spokojna. Nagle znalazłem się na ziemi, ogłuszony.” Policja strzela z broni zwanej tu popularnie flash-ball albo LBD.
mly/twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/424726-pieciu-dziennikarzy-pobitych-przez-francuska-policje