Z pewnością pułkownik Władimir Władimirowicz drży i poci się ze strachu przed spodziewanym odwetem Unii Europejskiej za kolejny akt swego zwierzchnictwa nad Ukrainą. Ostatnia demonstracja nastrojów rosyjskiego satrapy nie pozostawia, zresztą, tak ja wszystkie poprzednie, żadnych złudzeń, co do pokojowych intencji Kremla wobec dawnych poddanych, w szczególności zaś wobec Kijowa. Pułkownik Putin ilustruje od wielu lat, jak robi się idiotów z tak zwanej europejskiej elity, jednych poklepując, innym ściskając dłonie, jeszcze innym stale wręczając obficie napełnione koperty, kolejnym wręczając tylko od czasu do czasu. W repertuarze są też najlepiej na świecie płatne etaty w rosyjskich firmach gazowych, czego dyplomowany szmaciarz i niemiecki karzeł w randze byłego kanclerza jest przykładem najbardziej wyrafinowanym.
Nikt w Unii nie przejął się ani na minutę gruzińskim ostrzeżeniem śp. Lecha Kaczyńskiego, ba – było nawet unijne zapotrzebowanie na ośmieszanie Jego postawy. Tam, w centrali Unii, ale także tu w Polsce. Jak przypuszczacie Moi Drodzy, na czyje zlecenie, czy też tylko zapotrzebowanie? Zgadliście. Też tak myślę, a właściwie jestem tego pewien. Na Kremlu wiedzą, że w odwecie czeka ich co najwyżej zakaz odwiedzania Zachodu przez kolejnych paru kapciowych Pułkownika i ewentualna utrata przez nich jakichś tam kwot, które płk Władimir natychmiast wysupła z innej szkatuły. Tu i tam ktoś pomruczy z niesmakiem, gdzieś tam ukażą się słowa potępienia lub nawet buńczuczne wezwania do zwrotu Ukrainie Krymu, ale gdy przyjdzie czas na następne przydziały, choćby tylko ważnych światowych zawodów sportowych, znowu rywalizacje wygra Rosja. Wszak to państwo miłujące demokrację, a piękną rywalizację na stadionach tym bardziej. Sam pułkownik zaś jest wszędzie, na najważniejszych salonach, witany z cesarskim wręcz ceremoniałem, bo też cesarskie maniery są demonstrowane przy każdej okazji. Na lądzie, morzu i w powietrzu.
A przy okazji – gdyby tak wyciekły z Kremla listy płac z nazwiskami najbardziej zasłużonych dla rozwoju stosunków rosyjsko – unijnych? Trzęsienie ziemi w Brukseli i paru innych stolicach? E, tam. A Berlinem choćby tylko zakołysało, gdy na moskiewskim jarmarku były kanclerz sprzedawał się, jak świnia? Skala Richtera nawet nie drgnęła. Ale ona nie jest ani od dobrych obyczajów, ani od przyzwoitości, ani od demokracji. Nawet takiej, jak ta berlińsko – parysko brukselska. Nieprawdaż?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/422944-putin-poci-sie-ze-strachu-przed-reakcja-unii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.