Od czasu zaprzysiężenia Bretta Kavanaugha na sędziego amerykańskiego Sądu Najwyższego upłynął już miesiąc i pojawia się coraz więcej informacji odsłaniających kulisy histerycznej nagonki zorganizowanej przeciwko niemu przez środowiska amerykańskiej lewicy.
Kavanaugh, którego kandydaturę wskazał Donald Trump, został przed objęciem funkcji oskarżony przez dwie kobiety o molestowanie seksualne, którego miał się jakoby dopuścić wobec nich jako nastolatek. Wkrótce potem zaczęły napływać kolejne relacje rzekomych ofiar gwałtu. Burzliwe przesłuchania przed Senatem nie potwierdziły zarzutów, ale stały się pretekstem do wszczęcia gwałtownej kampanii wymierzonej w nominata Trumpa. Kavanaugha przedstawiano jako konserwatywnego troglodytę i notorycznego gwałciciela. Jego nominację zaś jako policzek wymierzony wszystkim kobietom i zagrożenie dla ich praw. Aby ją zablokować posłużono się – jak się dziś okazuje – licznymi kłamstwami.
Podczas przesłuchań prowadzonych we wrześniu przed Senatem ujawniono list podpisany przez niejaką Jane Doe z Kalifornii, która obrazowo opisała gwałt, jakiego miał dopuścić się na niej w przeszłości Kavanaugh i jego przyjaciel na tylnym siedzeniu samochodu. Kavanaugh zaprzeczył oskarżeniom, stwierdził też, że nie zna żadnej Jane Doe. Śledztwo przeprowadzone w Senacie pozwoliło namierzyć prawdziwą autorkę listu, którą okazała się pochodząca z Kentucky lewicowa aktywistka Judy Munro-Leighton – jak stwierdzono – „o dekady” starsza od sędziego Kavanaugha. Stwierdziła ona, że napisała list niejako w imieniu Jane Doe, której relację znalazła w internecie, ponieważ „była zła” i chciała zablokować nominację Kavanaugha. Problem w tym, że żadnej Jane Doe nie udało się dotąd namierzyć, co oznacza, że prawdopodobnie taka osoba nie istnieje.
W tej sytuacji szef senackiej Komisji Sprawiedliwości Chuck Grassley zażądał wszczęcia śledztwa przeciwko autorce listu pod zarzutem wysuwania fałszywych oskarżeń. To kolejne śledztwo, którego domaga się Grassley. Pod koniec października podobne zarzuty wysunął m.in. wobec Julie Swetnick, która oskarżyła Kavanaugha o rzekome molestowanie po pijanemu oraz jej prawnika Michaela Avenattiego, uchodzącego dzięki swojemu zaangażowaniu w wojnę z Trumpem za prawdopodobnego kandydata Demokratów w kolejnych wyborach prezydenckich.
Amerykańska lewica ma rację, twierdząc, że demokracja od czasu wyboru Trumpa przeżywa poważny kryzys. Tyle, że sama – z dużą łatwością posługując się kłamstwem – najbardziej do tego przykłada rękę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/419567-casus-kavanaugha-amerykanska-lewica-nie-stroni-od-klamstw