Historia uczy nas, że czasami musi być gorzej, żeby potem mogło być lepiej. Polityka wymaga czasami radykalnych kroków. Dlatego liczę na to, że obecna sytuacja zakończy się podpisaniem nowego porozumienia, które uwzględni i Chiny
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mocna reakcja USA na działania Rosji. Trump zapowiada wycofanie się z traktatu rozbrojeniowego INF. „Moskwa narusza go od lat”
wPolityce.pl: Donald Trump zapowiedział, że Stany Zjednoczone wycofają się z traktatu rozbrojeniowego INF . W Pana ocenie sprawa jest poważna?
Sprawa jest wyjątkowo poważna. Nie dziwię się Stanom Zjednoczonym, że taka decyzja zapadła. Bo tu ważne są dwie sprawy. Pierwsza – Rosja łamie postanowienia tego traktatu od lat. Druga – sygnatariuszem traktatu nie są Chiny. Pekin cierpliwie buduje swoją światową pozycję. Z każdym miesiącem poszerza swoje wpływy i wzrasta militarnie. Wkrótce Stany Zjednoczone będą traktować Chiny jako gracza o wiele bardziej poważnego – więcej znaczącego - niż Rosja. Dlatego uważam, że czynnik chiński był o wiele ważniejszy przy podjęciu tej decyzji niż uchylanie się Moskwy od zapisów porozumienia. Takie traktaty są bardzo potrzebne, ale one muszą obejmować wszystkich globalnych graczy.
Łamanie postanowień traktatu przez Rosję posłużyło za pretekst do jego wypowiedzenia?
Nie. To jest tylko jeden z czynników. Bo trudno przestrzegać traktat, który jest respektowany tylko przez jedną stronę. Putin jak dotąd go nie przestrzegał. Podobną sytuację mieliśmy ze stałymi bazami NATO i Stanów Zjednoczonych w Polsce. U nas również znaleźli się mędrcy, którzy doradzali, aby nie wpuszczać wojsk sojuszniczych do naszego kraju i nie podejmować tematu stałych baz. Powoływano się na traktaty z Rosją. Tylko czy Moskwa respektowała ustalenia? Wszyscy wiemy jak jest.
Czeka nas nowy wyścig zbrojeń?
Niewykluczone, ale jest to sytuacja bardzo niebezpieczna. Skoro Stany Zjednoczone wycofują się z postanowień traktatu INF, to należy przypuszczać, że sięgnął po pociski rakietowe pośredniego i średniego zasięgu. Ale jeżeli druga strona już się zbroi, to nie można być biernym. Oczywiście, można było postąpić jak Putin, nie wycofywać się z traktatu, a się dozbrajać. Polityka amerykańska ma swoje wady, ale dobrze, że nie stosuje tak bezczelnych kłamstw jak robią to propagandziści Putina.
Wielka Brytania poparła Trumpa po tej decyzji. NATO już od dawna krytykuje Rosję za nowy system rakietowy. Jak zachowa się Putin wobec tej presji?
Putin już wielokrotnie pokazał, że na niego wszystkie apele i wezwania do przestrzegania traktatów nie działają. On rozumie tylko jeden język: siłę. Myślę, że jeżeli coś mogłoby podziałać na Kreml, to tylko kontynuacja polityki Ronalda Reagana. On postawił sprawę jasno: chcecie wyścigu zbrojeń, to będziecie go mieć. I tym sposobem prezydent USA doprowadził Związek Sowiecki do upadku. Putin jest mądrzejszy o doświadczenia swoich poprzedników i wie, że w wyścigu zbrojeń nie ma większych szans. Rosji nie stać na rozwój armii w takiej skali jak może to zrobić Waszyngton. Miejmy świadomość, że decyzja o wypowiedzeniu traktatu INF nie zapadła na Twitterze. Ona była poprzedzona wieloma analizami i godzinami spędzonymi na konsultacjach. Trump nie mógł tego ogłosić jeżeli wcześniej nie upewnił się, że to jest najlepsza decyzja. A wiedzmy, że Stany Zjednoczone mają ekspertów, którzy znają politykę sowiecką nie tylko z książek, ale byli czynnymi uczestnikami życia politycznego w okresie zimnej wojny. Oni wiedzą na co stać Moskwę.
Konieczne będzie podpisanie nowego traktatu, poszerzonego o Chiny?
Historia uczy nas, że czasami musi być gorzej, żeby potem mogło być lepiej. Polityka wymaga czasami radykalnych kroków. Dlatego liczę na to, że obecna sytuacja zakończy się podpisaniem nowego porozumienia, które uwzględni i Chiny. Ale ciężko będzie je zawrzeć, jeżeli Putin nie zmieni swojego podejścia do spraw fundamentalnych, bo tylko takie porozumienie mogłoby być trwałem.
Rozmawiał Rafał Stefaniuk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/417568-gen-polko-putin-rozumie-tylko-jeden-jezyk-sile