I stało się, co musiało. W niedzielę Unia Chrześcijańsko-Społeczna wygrała wybory, ale przegrała, bo straciła możliwość samodzielnego w Bawarii. Co to oznacza dla tego kraju związkowego i dla całych Niemiec?
Dla znawców i obserwatorów niemieckiej sceny politycznej rezultat wczorajszego głosowania był do przewidzenia, o czym pisałem kilka dni temu w komentarzu pt. „Bawarski test. Jeśli chadecy i socis nie poprawią swych notowań, Niemcy czeka polityczne trzęsienie ziemi”
Dziś media za Odrą rozprawiają o szoku.
„Trzęsienie ziemi w Bawarii”, zatytułował swą czołówkową publikację bulwarowy „Bild”, który spekuluje, co będzie dalej. Największym przegranym nie była jednak CSU, lecz socjaldemokraci z SPD, na których głosowało o połowę mniej wyborców niż w wyborach w 2013r., i mniej niż na debiutującą w monachijskim parlamencie Alternatywę dla Niemiec (AfD). Jedynie Zieloni podwoili swój rezultat sprzed pięciu lat. CSU utrzyma władzę, będzie jednak musiała się nią podzielić z jedną, a może nawet dwoma partiami.
Dla SPD, która w powojennej historii pięciokrotnie współrządziła w Bawarii, a raz nawet jej gabinecie partnerem była sama CSU, wczorajsze wybory to wręcz polityczny nokaut - socis stanowić będą już tylko piątą siłę w lokalnym Landtagu. To przede wszystkim cena za absurdalną politykę imigracyjną tej partii w rządzie federalnym, za którą ukarani zostali także uczestniczący w nim chadecy z CSU. Wydawać by się mogło, że dni Horsta Seehofera, ministra spraw wewnętrznych w gabinecie kanclerz Angeli Merkel, szefa bawarskich unitów są na tym ostatnim stanowisku policzone. Nic podobnego, on sam twierdzi, że dyskusja i zmiany personalne w prezydium CSU „mogłoby tylko jej zaszkodzić”, a i członkowie unii są zdania, że Seehofer powinien nadal sprawować funkcję przewodniczącego, gdyż ma w Berlinie możliwość przciwstawienia się zarówno SPD jak i siostrzanej partii CDU. Karkołomne to tłumaczenie, które w istocie oznacza, „tak trzymajmy, bo gorzej być nie może”… Z podbitym okiem wychodzi też premier Bawarii Markus Söder (CSU), ale i on broni się, że zastąpił na tej posadzie Seehofera zaledwie pół roku temu i niewiele mógł zdziałać.
Obaj panowie przyznali, co przyznać musieli, że wczorajsze wybory były „stratą”, ale apelują, że nie ma co teraz załamywać rąk, że „trzeba patrzeć do przodu” i „zabrać się do roboty”. CSU ma trzy tygodnie na przedstawienie nowego rządu Bawarii. Czyli rozpoczną się intensywne rozmowy z potencjalnymi kandydatami na koalicjantów i liczenie krzeseł w Landtagu. Co prawda unici przyzwyczaili się do samodzielnych rządów, nie znaczy to jednak, że tak było zawsze, ostatnio współtworzyli koalicyjny gabinet z liberałami z FDP w latach 2008-20013. Obecnie szanse na wystąpienie w roli koalicjanta mają wszystkie partie prócz prawicowej, populistycznej AfD, z którą - wedle zapowiedzi - CSU rozmawiać o władzy nie będzie. Z jednej strony dobrze, z drugiej źle, ale to już odrębny temat.
Do ewentualnych skutków bawarskich wyborów dla całych Niemiec nawiązał przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble (CDU).
„Możemy się spodziewać, że rezultat wyborów w Bawarii przyniesie jednak poważne zmiany, wywoła w partiach dyskusje i wstrząsy”,
skomentował na anatenie rozgłośni Südwestrundfunk. Już wkrótce, bo 28 października odbędą się wybory w Hesji. I w tym landzie chadecy i socjaldemokraci dołują w sondażach. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, CDU zdobyłaby tylko 29 proc. głosów (dla porównania, w 2013r. uzyskała 38,3 proc.), a SPD 23 proc., (również spadek o prawie jedną trzecią). Zieloni, podobnie jak w Bawarii, zdobyliby 18 proc. poparcie (niemal o połowę większe niż w poprzednich wyborach). Co ciekawe, najpopularniejszym politykiem w tym landzie jest lider tej partii, wicepremier i minister gospodarki, energii, komunikacji i rozwoju kraju w sprawującym obecnie władzę koalicyjnym rządzie CDU i Zielonych, Tarek Al-Wazir, syn imigranta z Jemenu i Niemki. Do heskiego Landtagu wjechałaby także triumfalnie AfD, która może liczyć na przynajmniej kilkunastoprocentowe poparcie. Pozostałe partie, Lewica i FDP balansują pomiędzy 6-8 proc. Jeśli nic się nie zmieni, możliwe będą trzy warianty ukształtowania nowego gabinetu: kontynuacji koalicji CDU z Zielonymi, koalicji CDU z SPD i koalicji tzw. jamajskiej (od flagi tego kraju i barw symbolizujących poszczególne partie – CDU/czarny, Zielonych/zielony i FDP/żółty).
Ale to dopiero będzie, tak jak przyszłoroczny, komunalny maraton wyborczy w pięciu wschodnioniemieckich landach, oraz kolejne wybory do Landtagów w kliku krajach związkowych RFN, gdzie sondażowa popularność „alternatywnych” z AfD waha się w granicach 20-27 proc., a lokalnie bywa znacznie większa.
Tak czy siak, rokowania dla rządowej spółki CDU/CSU i SPD nie są dobre. Pomijając fakt, że za kiepski wynik we wczorajszych wyborach bawarska CSU obwinia „wielką koalicję” w Berlinie, wśród chadeków i socis już rozpoczęły się zakulisowe dyskusje, co byłoby dla nich lepsze: kontynuowanie wspólnych rządów za wszelką cenę i oczekiwanie na lepsze notowania u wyborców, czy zerwanie koalicji. Oba warianty są ryzykowne, ale trzeciego nie ma. Przedterminowe wybory federalne nie dałyby żadnej gwarancji na korzystniejszy układ sił dla tych partii, poza tym byłoby prawdopodobne, że AfD, która po CDU/CSU i SPD stanowi dziś trzecią siłę w Bundestagu, zdobyłaby jeszcze więcej miejsc w berlińskim parlamencie.
Jakkolwiek to zabrzmi, rozwiązanie podyktuje czas, a ściślej – kolejne wybory. Jeśli sytuacja się nie pogorszy, kanclerz Merkel może dociągnąć swój rządowy, skrzypiący wózek aż do października 2021r. Wątpliwe, ale prawdopodobne. O przedterminowych wyborach może wszakże przesądzić spektakularne wystąpienie z koalicji któregoś z jej udziałowców dla podbicia własnych notowań, co jest równie wątpliwe, ale także prawdopodobne. Kanclerz Merkel już żałuje, że doszło do wymuszonej prolongaty rządów CDU/CSU z SPD, zamiast utworzenia „jamajskiego” gabinetu z Zielonymi i liberałami. To już historia, tyle, że historia lubi się powtarzać…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/416603-beda-wstrzasy-na-scenie-politycznej-w-calych-niemczech
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.