Chciałoby się powiedzieć, że Grzegorz Schetyna nie ma szczęścia do swoich kandydatów w wyborach samorządowych. Mowa nie tylko o Rafale Trzaskowskim - ciągle zaliczającym wpadki, a teraz „pożyczającym” hasło wyborcze od Piotra Guziała. Słupsk - o którym głośno za sprawą włodarza tego miasta Roberta Biedronia - był miejscem zaskakującej konferencji prasowej. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej usilnie starała się udowodnić, jak bardzo jest nieprzygotowana do rządzenia miastem.
„Co chciałaby Pani zrobić jako Prezydent Słupska?” - takie pytanie padło do Beaty Chrzanowskiej, kandydatki KO na prezydenta Słupska, z udziałem liderów PO i Nowoczesnej - Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer.
Wydawałoby się, że rzecz prosta. W końcu polityk powinien wiedzieć, jaki ma program, co chce zrobić dla samorządu i jak chce przekonać do siebie mieszkańców. A jednak…
Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że do tych wyborów idziemy w grupie, w zespole, czyli ważna jest grupa osób, która będzie kandydować na radnych do rady miejskiej. Oczywiście też ważny jest program. Ten Słupsk jest najważniejszy, tak jak powiedziałam, więc skupiać się będziemy na tym, co dla naszego miasta jest ważne. Ale dyskusje wszelkiego rodzaju w grupach formalnych, nieformalnych, praca w radzie, i praca w klubie upoważnia mnie do tego, żeby powiedzieć, że Słupsk naprawdę potrzebuje zmian. I te zmiany są związane zarówno z funkcjonowaniem samego urzędu, jak i miasta
— mówiła radna Chrzanowska, w zasadzie… nie odpowiadając na kluczowe pytanie w kampanii wyborczej. W końcu próbowała zbyć dziennikarza.
Trudno mówić tutaj o szczegółach, te szczegóły będą umieszczone na pewno w wersji papierowej i na stronie internetowej, żebyście mogli państwo się z tym zapoznać i oczywiście po czterech – przepraszam - pięciu latach rozliczyć z moich pomysłów
— dodała.
Problem PO z brakiem programu okazuje się być głębszy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/410273-kandydatka-po-w-slupsku-nie-wie-jaki-ma-program
