Po niemiecku nazywa się to Realpolitik, czyli polityka uwzględniająca przede wszystkim interes narodowy, w zależności od ukladu sił, w której ideały i zasady etyczno-moralne nie mają znaczenia. Jak np. rozbudowa niemiecko-rosyjsiego gazociągu Nord Stream2.
Był to akurat jeden z głównych tematów omawianych przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Rosji Władimira Putina w rezydencji rządowej w Mesebergu. Ich trzygodzinną rozmowę można skwitować ironicznie: spotkanie nacechowane było wzajemnym zrozumieniem i sympatią… Bo zrozumienie jest, a co do sympatii – z tą jakby gorzej, ale w polityce nie chodzi przecież o to, aby się kochać, tylko żeby robić korzystne interesy. A te między Niemcami i Rosją kwitną, co zgodnie podkreśliły obie strony.
Jak wiadomo, zgoda buduje… Niemieccy protokolanci zadbali, aby taki był też przekaz z Mesebergu. Do zrobienia zdjęć Merkel i Putinowi w parku rezydencji dopuszczono tylko dwóch wyselekcjonowanych fotografów, niemieckiego i rosyjskiego. I na puszczonych w świat obrazkach była miło - plenerowo, zielono, z bukiecikiem róż ogrodowym stole, i szklaneczkami z czystą wodą źródlaną, z drobnym akcentem zasadniczości malującej się na twarzach rozmówców. Zasadniczo pani kanclerz i pan prezydent się jednak nie różnią: oboje stwierdzili zgodnie, że niepokoi ich i martwi sytuacja na Ukrainie, w tym nieprzestrzeganie mińskiego porozumienia sprzed paru lat, że w Syrii nie dzieje się dobrze, że zatroskani są także tym, iż niektóre kraje wciąż uznają de facto rozpoczętą już budowę niemiecko-rosyjskiego gazociągu za projekt polityczny, choć to „przedsięwzięcie komercyjno-gospodarcze”…
Że między Merkel i Putinem nie ma sympatii, choć on dobrze zna niemiecki, wszak był agentem KGB w Dreźnie, a ona rosyjski, który wkuwała wzorowo w szkole, a potem sprawdzała w praktyce jako działaczka FDJ na wycieczce do ZSRS? Że prezydent wiedząc o jej urazie do psów wpuścił podczas wizyty pani kanclerz w Soczi do sali kominkowej wielką czarną labradorkę, a na odchodne wręczył jej jeszcze pluszowego psa, aby dobrze zapamiętała tę lekcję? Że gdy po raz kolejny objął urząd prezydenta i miał przybyć do Berlina, zrobił sobie nieplanowane międzylądowanie w Mińsku i wpadł do Alaksandra Łukaszenki, zmuszając Merkel do wielogodzinnego oczekiwania w Urzędzie Kanclerskim na swe przybycie? Że w sobotę w Mesebergu też musiała czekać na spóźnionego Putina…? Oj tam, takie tam drobne afronty, koniec z końcem więcej przecież ich łączy niż dzieli. Mińskie porozumienie w sprawie Ukrainy z 2015r., które ich martwi, że nie realizowane, zawarte zostało w dyplomatycznej asyście kanclerz Niemiec, więc wspólna troska jest? Jest. Wszystko starają się robić wspólnie, bałtycką rurę też, nieprzerwanie, od początku, gdy już podpisanie umowy o budowie Nord Stream1 Merkel, wtedy jeszcze liderka chadeckiej opozycji, określiła jako „najwspanialszy dzień w historii niemiecko-rosyjskich stosunków”. Teraz pani kanclerz i Putin wręcz „stawiają na ścisły dialog”, jak podkreśliła rozgłośnia Deutsche Welle, bo taki jest wymóg chwili, bo amerykański prezydent Donald Trump robi im wbrew, i gazociąg krytykuje, i uzależnianie się Niemiec od Rosji, i jakimiś restrykcjami grozi, i cła wymyśla, i wojnę handlową wypowiada… - dialog jest niezbędny.
Wolne żarty…? Śmiesznie nie jest. Dostrzegł to odpowiedzialny za politykę zagraniczną w partii Zielonych, (do niedawna jej były szef) Cem Özdemir:
„Putin pomogł swemu przyjacielowi Assadowi załatwić Syrię, my za to możemy finansować jej odbudowę, Krym pozostaje anektowany, być może będzie za to misja ONZ we wschodniej Ukrainie. Jeśli chcemy zrobić na Putinie poważne wrażenie, to tylko poprzez zastopowanie bałtyckiego rurociągu Nord Stream2. Putin rozumie tylko taki język”,
skomentował ów polityk spotkanie Merkel i Putina w dzisiejszym wydaniu „Bilda”, przy czym słowami kluczowymi, na które należy zwrócić uwagę są: „jeśli chcemy”. Widać Özdemir, syn tureckich imigrantów, nie przyswoił sobie jeszcze nadrzędnego znaczenia niemieckiej polityki realnej…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/408573-krytyka-spotkania-merkel-z-putinem