Lewica u władzy – ta wizja budzi dziś prawdziwe przerażenie wśród brytyjskich Żydów. Obawiają się oni, że objęcie rządów przez Partię Pracy oznaczać będzie dla nich wręcz egzystencjalne zagrożenie. Za szczególnie niebezpiecznego uważają zwłaszcza obecnego przywódcę labourzystów Jeremy’ego Corbyna.
Corbyn dał się poznać z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. Swego czasu nazwał Hamas i Hezbollah swymi przyjaciółmi. Wśród jego dobrych znajomych można znaleźć zresztą wielu muzułmańskich ekstremistów, takich jak np. Raed Salah czy Sayed Hassan al-Sadr. W 2010 roku w Dniu Pamięci Holokaustu wygłosił w angielskim parlamencie mowę, w której porównał izraelską politykę w Strefie Gazy do działalności nazistów. Zestawiał także ze sobą Izrael i ISIS.
Niedawne wypowiedzi Corbyna na temat Żydów wzbudziły nawet sprzeciw niektórych członków jego ugrupowania. Margaret Hodge, będąca niegdyś ministrem w pięciu rządach labourzystowskich, a obecnie zasiadająca w Izbie Lordów (nota bene sama pochodzenia żydowskiego), nazwała przywódcę swej formacji „antysemickim rasistą”. Napisała:
Partia Pracy pod kierownictwem Corbyna w oczach większości Żydów, tysięcy członków partii oraz milionów ludzi w społeczeństwie uchodzi za partię antysemicką, a więc rasistowską.
W swych poglądach Hodge okazała się w mniejszości we własnym ugrupowaniu. Sąd partyjny rozpoczął nawet przeciw niej postępowanie dyscyplinarne, które umorzono jednak ponad tydzień temu. Media poinformowały, że wyraziła ona żal za sposób krytyki, jaki wybrała, jednak sama zainteresowana napisała na Twitterze:
Żeby było jasne, nie było przeprosin – po obu stronach.
Problemem nie jest więc Corbyn, ale Partia Pracy.
Niedawno trzy najważniejsze żydowskie gazety w Wielkiej Brytanii: „The Jewish Cronicle”, „Jewish News” i „Jewish Telegraph” w tym samym dniu opublikowały na pierwszej stronie tekst, w którym ostrzegały przed Corbynem i jego ugrupowaniem:
Zgodnie z przyjętymi wytycznymi Partia Pracy może swobodnie utrzymywać, że istnienie Izraela jest aktem rasistowskim, a politykę Izraela można porównywać do tej, którą prowadzono w nazistowskich Niemczech (…) Istnieje wyraźne niebezpieczeństwo, że naszym przyszłym premierem może zostać człowiek zupełnie ślepy na obawy społeczności żydowskiej, który nie potrafi zrozumieć, iż retoryka oparta na nienawiści wobec Izraela może łatwo przekształcić się w antysemityzm.
Obawy brytyjskich Żydów potwierdza sondaż przeprowadzony wśród nich w 2017 roku. Zapytani, jakie ugrupowanie w największym stopniu toleruje antysemityzm, odpowiedzieli, że Partia Pracy (aż 83 proc.). Dalej znalazły się: Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa UKIP (41 proc.), Zieloni (40 proc.), Liberalni Demokraci (36 proc.), Szkocka Partia Narodowa (32 proc.), na końcu zaś Partia Konserwatywna (tylko 19 proc.).
Sytuacja w Wielkiej Brytanii jest ilustracją szerszego zjawiska. Lewica na Zachodzie sprzyja bowiem napływowi imigrantów i nadawaniu im przywilejów socjalnych, zaś oni najczęściej stają się w sposób naturalny jej zapleczem wyborczym. Socjaliści osiągają przez to dwa cele: dzięki przybyszom spoza kontynentu Europa staje się bardziej multikulturalna, a oni dzięki nowym wyborcom mają więcej szans na zwycięstwo wyborcze.
W wielu krajach codzienną praktyką na poziomie samorządowym są deale między lokalnymi władzami socjalistycznymi a miejscową społecznością islamską – muzułmanie dostają pozwolenie na budowę meczetów czy dofinansowanie działalności swych ośrodków, a w zamian en bloc głosują na polityków lewicy. Często mahometanie stanowią języczek u wagi, dzięki któremu możliwe okazuje się zwycięstwo w wyborach. Im jest ich więcej, tym atrakcyjniejszy stanowią więc elektorat.
Wiadomo, że muzułmanie są w większości antyizraelscy i antysemiccy. Ich poglądy w coraz większym stopniu kształtują więc oblicze elektoratu lewicy. Przywódcy socjalistyczni nie mogą sobie pozwolić na zrażanie owych wyborców, więc tolerują antysemityzm, a nawet sami wpisują się w antyżydowską narrację swoich zwolenników. W katalogu grzechów społecznych islamofobia stała się dziś znacznie cięższym przewinieniem niż antysemityzm.
Muzułmanie – na skutek wysokiej dzietności, nowych fal imigracji oraz polityce łączenia rodzin – są elektoratem o wciąż rosnącym potencjale. Im będą liczniejsi, tym reprezentująca ich politycznie lewica będzie coraz bardziej antysemicka. Corbyn nie jest wyjątkiem. To droga, którą dziś wybiera coraz więcej polityków tej formacji ideowej.
Polecamy programy telewizji wPolsce.pl:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/407949-przyszloscia-lewicy-jest-antysemityzm