Węgry rzeczywiście mają poczucie pewnej porażki historycznej, uważają, że zostały zbyt radykalnie pozbawione części terytorium zamieszkanych przez Węgrów. W związku z tym mogą stosować takie posunięcia, które prowadzą do pewnego rewizjonizmu - powiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz stwierdził w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”.
Prezentujemy fragment rozmowy:
Nie wszyscy jednak widzą zagrożenie ze Wschodu. Premier Węgier Viktor Orbán powiedział niedawno: „Jest zupełnie oczywiste, że Węgry nie czują takiego zagrożenia, Słowacja i Czechy również nie, nie mówiąc już o krajach Europy Zachodniej”. Jego zdaniem „byłoby więc lepiej, gdyby Polska i kraje bałtyckie otrzymały od NATO i od Unii Europejskiej dodatkowe, supermocne gwarancje bezpieczeństwa, natomiast reszta Europy powinna podjąć z Rosją relacje handlowe”. W odniesieniu zaś do Ukrainy stwierdził: „Cel Rosji, aby przywrócić poprzednie status quo, nie wydaje się nierealny”. Czy drogi Polski i Węgier w polityce międzynarodowej rozchodzą się coraz bardziej?
Z Węgrami mamy bardzo dobre relacje, mamy też wspólne interesy, zwłaszcza w UE. W tym obszarze prowadzimy wspólną politykę. Co ważne, to polityka skuteczna. Łączy nas również podejście do migracji i unijnego budżetu. Trzeba się z tego cieszyć. Jeśli chodzi o politykę wobec Rosji, to różnice były zauważalne już wcześniej. My podzielamy perspektywę państw bałtyckich, Gruzji, Ukrainy, także Rumunii, a więc państw, które czują się zagrożone agresją rosyjską, a nie perspektywę Węgier. Zdajemy sobie sprawę z tej wyraźnej różnicy poglądów. (…)
Czy pana zdaniem za słowami i działaniami premiera Orbána kryje się myśl o zmianie granic w jakiejś perspektywie? Węgry, zresztą nie bez podstaw, uważają, że zostały szczególnie mocno skrzywdzone.
To jest stwierdzenie zbyt daleko idące. Węgry rzeczywiście mają poczucie pewnej porażki historycznej, uważają, że zostały zbyt radykalnie pozbawione części terytorium zamieszkanych przez Węgrów. W związku z tym mogą stosować takie posunięcia, które prowadzą do pewnego rewizjonizmu. To jest mocne słowo – mam na myśli „rewizjonizm” – ale tak to można naukowo nazwać. I tu występuje pewna zbieżność polityki węgierskiej z polityką rosyjską. Dla nas to jest pomysł niebezpieczny. My co do zasady sprzeciwiamy się wszelkiemu rewizjonizmowi terytorialnemu. Czy Rumunia jest dla Polski geopolitycznie ważniejsza niż Węgry? Tego nie można tak stawiać. Z Węgrami współpracujemy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, podejmujemy wspólne przedsięwzięcia. Natomiast w wymiarze geopolitycznym występują różnice. Z Rumunią też mamy bardzo dobre stosunki, choć Rumunia leży dalej. Z Bukaresztem współpracujemy militarnie, podobnie rozumiemy kwestie bezpieczeństwa, tworzymy razem format Rumunia – Turcja – Polska, jest także bukareszteńska dziewiątka. W stolicy Rumunii we wrześniu odbędzie się szczyt Trójmorza. Nie ma alternatywy: albo Węgry, albo Rumunia. I z jednym, i z drugim państwem chcemy mieć jak najlepsze stosunki.
Cały wywiad, m.in. o relacjach z Izraelem - w najnowszym wydaniu „Sieci”. Polecamy!
-
TYLKO DLA PRENUMERATORÓW – MAMY 100 KSIĄŻEK W PREZENCIE!
Zapraszamy do skorzystania z nowej promocyjnej oferty rocznej prenumeraty pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „Sieci Historii”.
Każdy, kto teraz wykupi prenumeratę, otrzyma GRATIS książkę Jacka i Michała Karnowskich „Pilnujmy Polski!”. Regulamin promocji dostępny jest TUTAJ!
W prenumeracie nawet do 40% taniej. Pospiesz się!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/407745-szef-msz-o-rosyjskiej-polityce-orbana-niebiezpieczny-pomysl