W Rosji widać jak na dłoni, że władza opiera się na jednej osobie. (…) Dziś w Rosji jest Putin i proszę mi powiedzieć, kto jest numerem dwa w państwie? Nie da się wskazać nikogo takiego
— powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Garri Kasparow, rosyjski opozycjonista.
Podkreślił, że w Rosji jest dyktatura jednego człowieka, a takie państwa zawsze są agresywne, ponieważ ich dyktatorzy ciągle muszą potwierdzać swoją niezastępowalność - wojenne awantury Putina są sposobem na podtrzymanie władzy.
Opozycja została rozbita, gospodarka się kurczy, trzeba więc szukać wroga na zewnątrz
— dodał Kasparow.
Zwrócił uwagę, że nieobliczalne i nieuniknione wybuchy niezadowolenia nie są do przewidzenia, ale coraz bardziej uwidaczniają się w Rosji - zły stan gospodarki i sankcje, które mocno uderzyły w rosyjskie elity.
Stuprocentowa lojalność wobec wodza przestała być gwarancją przetrwania. (…) Elity już wiedzą, że Putin traci możliwość dzielenia zasobów pomiędzy wszystkich po trochu i utrzymywania w ten sposób równowagi między różnymi grupami, klanami mafijnymi
— ocenił opozycjonista.
Podkreślił, że w Rosji jest coraz więcej „łatwopalnych” spraw, a porażki na arenie międzynarodowej są coraz bardziej odczuwalne. Sam Putin zaczyna tracić kontrolę i nie pomaga mu wsparcie ze strony niektórych państw.
Pytany o to, czy sankcje nie pojawiły się zbyt późno, Kasparow zauważył, że gdyby Obama wprowadził część z nich w 2014 roku, to nie byłoby zapewne ani sprawy Donbasu, ani Syrii. Dopytywany o zadanie opozycji, opozycjonista powiedział, że powinni robić wszystko, żeby przybliżyć koniec kremlowskiego reżimu. Dodał, że zmiany w Rosji bez przemocy są niemożliwe.
Putin popełnił już tyle przestępstw, że nie cofnie się przed niczym. Dlatego nie zadaje sobie pytania, czy dojdzie do przemocy, ale jak sprawić, by tej przemocy było jak najmniej. Ważne, żeby nie przerodziła się w totalny upadek państwa, w totalną wojnę. Takie reżimy nie umierają same z siebie, dyktatorzy nie cofają się przed niczym, bo dyktatury rodzą się we krwi
— ocenił Kasparow.
Pytany o przyszłość przyznał, że chciałby pomóc stworzyć w Rosji demokratyczne warunki do ukształtowania się nowego życia politycznego. Dodał, że chciałby, żeby odbył się proces Putina, bo z reguły tacy dyktatorzy go nie dożywają, bowiem zazwyczaj dopada ich „nagła śmierć”.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/399691-putin-siedzi-na-beczce-prochu-garri-kasparow-zaczyna-tracic-kontrole-ale-takie-rezimy-nie-umieraja-same-z-siebie