Członkowie Kongresu USA z obu partii politycznych z rozczarowaniem przyjęli w czwartek decyzję o odwołaniu przez prezydenta Donalda Trumpa spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem, podkreślili jednak, że nie są zaskoczeni takim obrotem sprawy.
Biorąc pod uwagę samą naturę reżimu w Korei Północnej, decyzja prezydenta nie jest zaskakująca
— powiedział w czwartek republikański senator z Ohio Rob Portman podczas posiedzenia senackiej komisji stosunków zagranicznych.
Odmiennego zdania był senator Robert Menendez, najwyższy rangą przedstawiciel Partii Demokratycznej w tej komisji, którego zdaniem „impulsywna decyzja prezydenta Trumpa” o odwołaniu spotkania dowodzi, że administracja nie ma realistycznej strategii wobec Pjongjangu.
Wtórował mu Bill Nelson, senator Partii Demokratycznej z Florydy, który w oświadczeniu ocenił, że odwołanie spotkania „świadczy o braku doświadczenia prezydenta Trumpa w postępowaniu z takimi totalitarnymi dyktatorami jak Kim Dzong Un”.
Czwartkowe posiedzenie senackiej komisji spraw zagranicznych z udziałem sekretarza stanu Mike’a Pompeo formalnie poświęcone było projektowi budżetu Departamentu Stanu na rok fiskalny 2019, przerodziło się jednak w dyskusję nad polityką USA wobec Korei Płn. i innych państw krytykowanych przez społeczność międzynarodową.
Na początku posiedzenia Pompeo na prośbę Trumpa odczytał jego list do Kim Dzong Una, informujący go o odwołaniu spotkania zaplanowanego na 12 czerwca w Singapurze i o przyczynach tej decyzji. Odpowiadając na niekiedy agresywne w tonie pytania Edwarda Markeya, lewicowego Demokraty ze stanu Massachusetts, Pompeo przyznał, że uczestniczył w przygotowaniu szkicu tego listu. Poinformował senatorów, że specjalny zespół w Departamencie Stanu „pełną parą” pracował nad przygotowaniem spotkania Trumpa i Kima w Singapurze, jednak „w ostatnich dniach” Korea Płn. przestała odpowiadać na pytania tego zespołu.
Członkowie senackiej komisji z obu partii wskazali, że sama możliwość spotkania prezydenta USA z północnokoreańskim dyktatorem była wynikiem międzynarodowych nacisków na władze w Pjongjangu, i zaapelowali do Pompeo o kontynuowanie działań na rzecz podtrzymania i zwiększenia presji na Kima w celu doprowadzenia do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
Pompeo zapewnił senatorów, że „nie przewiduje żadnej przerwy” w tego typu działaniach. Za utrzymaniem kursu w polityce wobec Korei Płn. opowiedział się także przewodniczący senackiej komisji Ed Royce.
Royce, Republikanin z Kalifornii, w oświadczeniu wydanym w reakcji na odwołanie spotkania z dyktatorem KRLD podkreślił, że celem USA jest „pokojowe zakończenie nuklearnego zagrożenia ze strony Korei Płn.”. Zaapelował do administracji Trumpa „o poszukiwanie możliwości osiągnięcia tego celu przy jednoczesnym utrzymaniu maksymalnej dyplomatycznej i finansowej presji na Kim Dzong Una”.
wwr, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/395827-kongres-w-usa-bez-emocji-ws-kima-biorac-pod-uwage-nature-rezimu-w-korei-pln-decyzja-prezydenta-nie-jest-zaskakujaca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.