Bezczelność tzw. elity brukselskiej przekroczyła właśnie kolejną granicę. Ponoć nie ma żadnych powodów, by wywierać ekonomiczne i polityczne naciski na Rosję. Nawet wówczas, gdy moskiewski imperator kpi w żywe oczy ze wszystkich standardów przestrzeganych w cywilizowanych państwach. Gazprom nie zostanie powstrzymany, ani nawet symbolicznie upomniany za nieprzestrzeganie handlowych reguł i dążenie do coraz większego uzależnienia Europy od rosyjskich dostaw surowców energetycznych. Napaść na Gruzję i Ukrainę nie zrobiła wcześniej większego wrażenia na brukselnikach i tak już porządnie upapranych w popieraniu wielce podejrzanych interesów. Dość głupawe komentarze, zarówno polityków Unii, jak i sprzymierzonego z nimi dziennikarskiego światka, zawiadamiały, że kanclerz Angeli Merkel bardzo nie podoba się postawa rosyjskiego prezydenta, lekceważącego zalecenia międzynarodowej opinii w sprawie napadu na Ukrainę i zagarnięcie Krymu. O Gruzji właściwie już nikt nie mówi, więc za parę lat tama sama zasada będzie zapewne obowiązywać w sprawie Ukrainy. Merkel w Moskwie zrobiła kilka grymasów niezadowolenia, ale znaczą one tyle, co patriotyzm Michnika. Gdyby chciała, Bruksela zachowałaby się w sprawie Gazpromu zupełnie inaczej. Grymasy były na pokaz, ale decyzje polityczne już nie. Pewnie wszystko było z komisarzami obgadane dużo wcześniej - ja zrobię parę brzydkich min, ale wy macie Putinowi to wynagrodzić. I tak właśnie się stało.
Na urzędasach w Brukseli nie zrobiło też najmniejszego znaczenia oskarżenie Kremla przez władze Holandii o zestrzelenie należącego do tego państwa samolotu pełnego pasażerów. Holendrzy dość długo zwlekali z ostatecznym werdyktem w sprawie tej tragedii, ale teraz nie mają już najmniejszych wątpliwości – zabójcy, to rosyjscy wojskowi. Oprychy w najgorszym rozumieniu tego słowa. Oczywiście, jak zawsze, Moskwa wszystkiemu zaprzecza i wrzaskiem próbuje zagłuszyć prawdę. Holendrzy konsekwentnie przeprowadzili śledztwo, nikomu nie przyszło tam do głowy, by powierzyć je najbardziej podejrzanym typom na świecie. Nikt z Holendrów nie brał nauk u Tuska, jak się sprzedaje dobro własnych obywateli, ich honor i cześć, tylko po to, by umyć od wszystkiego ręce i uściskać się na miejscu tragedii z rosyjskim dyktatorem.
I tak naprawdę wygląda unijna solidarność. Wy macie bez mrugnięcia przyjmować uchodźców i emigrantów podług naszej woli, a my w zamian mamy was gdzieś. Ojcowie Założyciele przewracają się w grobach…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/395820-brukselscy-samozwancy-trzymaja-z-putinem-nawet-zestrzelenie-holenderskiego-samolotu-sie-nie-liczy