Niemcy są zdane na system multilateralny, na otwarty świat. „America First” będzie ostatecznie końcem niemieckiego modelu biznesowego - ostrzega monachijski dziennik „Süddeutsche Zeitung”.
Według gazety podejście kanclerz Niemiec Angeli Merkel do Trumpa było jak dotąd „przyjazne i kompetentne”.
Ale to najwyraźniej nic nie daje. Berlin musi więc użyć swego gospodarczego potencjału do tego, by przeciwstawić się niszczycielowi w Białym Domu
—twierdzi gazeta. Według „SZ” konsekwencją polityki Trumpa jest choćby zaostrzenie napięć na Bliskim Wschodzie, w tym pogorszenie relacji z Iranem.
A świat pyta zaniepokojony: Co Trumpowi jeszcze przyjdzie do głowy, by zrobić ze świata jeszcze bardziej niebezpieczne miejsce? Europa, a w jej centrum Niemcy, powinna sobie jednak zadać inne pytanie: co my możemy zrobić? Zbyt długo Europejczycy reagowali na Trumpa osobliwą mieszanką pogardy i spolegliwości
—podkreśla „SZ”. Zdaniem gazety niektórzy europejscy politycy naśmiewali się nawet z Trumpa, a potem jeździli do Waszyngtonu w nadziei, że „tego człowieka da się przekonać”.
Europejczycy muszą zrozumieć, że appeasement w tym wypadku nie działa. Trump chce kształtować świat według własnego, surowego światopoglądu, nie docenia sojuszników, i nie jest zainteresowany multilateralną współpracą. „America First” obowiązuje zawsze i wszędzie
—pisze gazeta dalej. Jak dodaje „SZ” pochlebianie Trumpowi, „jak robi to prezydent Francji Emmanuel Macron, czy postawa spolegliwa, jaką zaprezentowali szefowie niemieckich koncernów na szczycie w Davos, nie dają rezultatów”.
Trump zna tylko uległość, a nawet ci, którzy się mu poddają, nie mogą być pewni, jak długo będą przez niego faworyzowani. Ci, którzy jeszcze nie zrozumieli, powinni przyjrzeć się nowemu ambasadorowi USA w Berlinie
—podkreśla monachijski dziennik. Chodzi o Richarda Grenella, który kilka godzin po akredytacji w Niemczech ostrzegł niemieckie koncerny przed robieniem interesów z Iranem.
„Wind down operations immediately” - napisał. Tak nie zachował się jeszcze żaden zagraniczny dyplomata w Niemczech. To niesłychane, ale pasuje do ogólnego obrazu. […] Za czasów Trumpa dyplomacja działa według nowych reguł. Grozi i szydzi. Umowy są po prostu zrywane. Są to metody, które dotąd były używane głównie przez autorytarne państwa
—czytamy w „SZ”. Według gazety Niemcy boja się amerykańskiej potęgi, dlatego ich krytyka pozostaje wyłącznie werbalna.
Sukces niemieckiej gospodarki, a tym samym niemiecki dobrobyt, w dużej mierze zależą od rynku światowego, a więc od kaprysów potężnych Stanów Zjednoczonych. USA są największym partnerem handlowym Niemiec, a także wywierają duży wpływ pośredni na niemiecką gospodarkę. Żadna niemiecka firma nie może sobie pozwolić na zepsucie relacji z Ameryką
—przekonuje monachijski dziennik. Tymczasem „Niemcy są zdane na system multilateralny, na otwarty świat.”.
„America First” będzie ostatecznie końcem niemieckiego modelu biznesowego. Modelu, który nawiasem mówiąc, co rusz sprawdza się na świecie. Strategia, by państwom takim jak Iran w zamian za ustępstwa polityczne oferować współpracę gospodarczą, przynosi lepsze efekty niż konfrontacja, sankcje i eskalacja. I dlatego, że „zmiana przez handel” to formuła, która szczególnie odpowiada niemieckim zdolnościom i możliwościom, Niemcy muszą w końcu sprzeciwić się destrukcyjnemu Trumpowi
—apeluje gazeta. Najlepiej we współpracy z UE i partnerom europejskim, jak Francja, Wielka Brytania czy Włochy.
Rząd federalny musi udzielić pomocy niemieckim firmom prowadzącym interesy w Iranie i innych krajach oraz, jeśli to konieczne, chronić je prawnie
—dodaje gazeta.
Ryb, sueddeutsche.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/393860-sz-niemcy-musza-sprzeciwic-sie-trumpowi-america-first-bedzie-ostatecznie-koncem-niemieckiego-modelu-biznesowego