Amerykańskie wydanie „Newsweeka” na okładce najnowszego numeru pyta, kto odpowiada ze śmierć milionów Żydów podczas Holokaustu. A już w samym artykule na ten temat następuje odpowiedź - Polacy. Co więcej, przemoc miała nie zakończyć się w 1945 roku.

Miliony polskich Żydów zginęło podczas Holokaustu. Kto za to odpowiada?

— takie pytanie znalazło się na okładce amerykańskiego „Newsweeka”. W tekście ani razu nie użyto słowo „Niemcy”. Pojawiają się zatem dobrze znane określenia „naziści”, „hitlerowcy”, „Trzecia Rzesza”.

W tytule artykułu stwierdzono, że nowe fakty przeczą ujętemu w ustawie o IPN sformułowaniu, że Polska nie jest współodpowiedzialna za Holokaust. A jakie to są fakty? Książki Jana Tomasza Grossa z 2001 i 2006 roku oraz książka Jana Grabowskiego z 2013 roku. Trzeba przyznać, że to dość ciekawe podejście do stwierdzenia „nowe fakty”.

Autor artykułu, Orlando Crowcroft zaznaczył, że Polacy nie przestali prześladować Żydów w 1945 roku, ale działo się to i później, a jako przykład podał pogrom kielecki.

Ta erupcja antyżydowskiej przemocy nie była odizolowanym wybuchem nienawiści, ale raczej zanikającą kontynuacją wojennej praktyki, znanej dla ludzi z całego okupowanego kraju

— cytuje Grabowskiego Crowcroft.

Kolejną postacią, która ma uwiarygadniać kłamliwe tezy tego artykułu jest Konstanty Gebert, dziennikarz „Gazety Wyborczej”. Wyjaśnia on, że polski rząd nie może się wycofać z nowelizacji o IPN, ponieważ straciłby głosy faszystów…

Jeśli rząd się ugnie, może stracić głosy faszystów - to jest nawet 10 procent elektoratu. Kaczyński musi trzymać swoich faszystów blisko piersi

— stwierdził Gebert.

Trzeba przyznać, że to niesamowite, iż w artykule dotyczącym odpowiedzialności za Holokaust można ofiary II wojny światowej przedstawić jako sprawców, a ani słowem nie wspomnieć, że owymi mitycznymi nazistami są Niemcy…

as/newsweek.com