Dokładnie 30 lat temu – 30 marca 1988 roku – powstała w Budapeszcie węgierska partia Fidesz. Z wielu powodów jest to formacja wyjątkowa w Europie. To jedyne ugrupowanie, które zostało założone nielegalnie w czasach komunistycznych jako opozycyjne wobec ówczesnego systemu, a które dziś, po tylu latach, sprawuje władzę w państwie. Nie udało się to żadnej innej sile antykomunistycznej w naszej części kontynentu.
Wyjątkowość Fideszu polega jeszcze na tym, że od 30 lat na jego czele stoi nieprzerwanie jeden człowiek – Viktor Orbán. Dzisiejszy dzień to więc także 30-lecie jego przywództwa w partii. Nie ma można wskazać żadnego innego demokratycznego ugrupowania w Europie, w którym istniałaby podobna sytuacja.
Węgierski polityk jest zresztą politykiem cieszącym się największym poparciem nie tylko w swoim ugrupowaniu, lecz także w społeczeństwie. Trzykrotnie wygrywał wybory parlamentarne (dwukrotnie zdobywając większość konstytucyjną) i przez dwanaście lat sprawował urząd premiera. Także dziś jest szefem węgierskiego gabinetu.
Historia Fideszu ma także swój polski akcent. Ojcem chrzestnym partii był bowiem Wacław Felczak, który w czasie II wojny światowej stał na czele siatki polskich kurierów kursujących nielegalnie między Budapesztem a Generalną Gubernią. Po wojnie został emisariuszem Rządu RP na Uchodźstwie. Aresztowano go w 1947 roku i skazano na dożywocie. Wyszedł na wolność po „odwilży” w 1956 roku i rozpoczął studia historyczne, specjalizując się w dziejach Węgier. W latach osiemdziesiątych często jeździł jako wykładowca akademicki do Budapesztu. Właśnie wtedy poznał Viktora Orbána i jego przyjaciół. Dzisiejszy premier Węgier tak niedawno wspominał tamto spotkanie:
„Doskonale pamiętam – było to pod koniec lat osiemdziesiątych, może w 1987 roku – gdy z naszego akademika przeszedłem na drugą stronę ulicy, do budynku Kolegium Eötvösa, do słynnego profesora goszczącego w budapeszteńskim Kolegium Eötvösa, by poprosić go, żeby przyszedł do nas i wygłosił wykład o ówczesnej Polsce oraz nadal istniejącej i walczącej „Solidarności”. Chcieliśmy usłyszeć prawdę z ust człowieka wiarygodnego, wojennego bohatera, który przeszedł więzienia zarówno nazistowskie, jak i komunistyczne.
Profesor Felczak zaś – jak przykazuje Ewangelia, przeszedł z nami nie jedną milę, ale dwie – zrobił nam nie jeden wykład, ale dwa, a nawet uczynił o wiele więcej: wyznaczył koryto rzeki naszych politycznych wyobrażeń. Poradził nam – teraz dokładnie go zacytuję: «Załóżcie partię polityczną. Prawdopodobnie zamkną was za to, ale wszystko wskazuje na to, że nie będziecie siedzieć długo«. Dobry był z niego przyjaciel. Dodał jeszcze, że politykowi nie zaszkodzi trochę posiedzieć. (…)
Na skutek rady profesora Felczaka powstał więc Fidesz, stając się na Węgrzech, po wielu ruchach opozycyjnych, pierwszą formacją polityczną posiadającą stabilne ramy organizacyjne. I nawet nas nie zamknięto, najwyżej na kilka godzin. Po 1991 roku profesor Felczak stał się honorowym członkiem naszej partii i wspólnoty politycznej – może gdzieś w pozostawionej przez niego spuściźnie znajdzie się jego fideszowska legitymacja członkowska. Stał się też naszym duchowym ojcem założycielem.”
W przyszłą niedzielę, 8 kwietnia, na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Sondaże dają Fideszowi 52-procentowe poparcie. Czy wyborcy sprawią partii Viktora Orbána urodzinowy prezent w postaci trzeciego z kolei zwycięstwa?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/388258-dzis-fidesz-obchodzi-swoje-30-urodziny-czy-w-przyszla-niedziele-wyborcy-sprawia-mu-urodzinowy-prezent