Niecały rok temu, w kwietniu 2017 roku, gdy trwała kampania przed I turą wyborów prezydenckich nad Sekwaną, muzułmanin pochodzący z Mali 27-letni Kobili Traoré wtargnął do mieszkania swojej sąsiadki 65-letniej emerytki i praktykującej żydówki Sarah Halimi w XI dzielnicy Paryża. Mężczyzna przez godzinę bił i torturował kobietę, recytując przy tym głośno wersety z Koranu. Sąsiedzi słyszeli, jak krzyczy „allahu akbar” i „szejtan” (diabeł po arabsku). Następnie wyrzucił ją przez okno jej mieszkania na 3 piętrze kamienicy przy rue de Vaucouleurs. Gdy wezwana przez sąsiadów policja dotarła na miejsce, Sarah Halimi już nie żyła. Bezrobotny Malijczyk trafił do szpitala psychiatrycznego, w którym przebywa do dziś.
Bliscy Sary Halimi oskarżyli wówczas policję i prokuraturę o to, że usiłuje zatuszować antysemicki charakter zbrodni. Według nich Sarah Halimi zginęła, bo była żydówką. Jedną z niewielu, które miała odwagę dalej mieszkać w dzielnicy od dawna zdominowanej przez imigrantów z krajów muzułmańskich. Choć prokuratura zmieniła później kwalifikację zbrodni na „zabójstwo na tle antysemickim”, niesmak, a przede wszystkim strach, pozostał. Francuscy Żydzi nie czują się we Francji bezpiecznie. Zabójstwo Sarah Halimi jeszcze pogorszyło ich relacje z państwem, do którego już dawno stracili zaufanie.
W miniony piątek doszło do kolejnej zbrodni na tle antysemickim. A jej schemat jest bardzo podobny do zabójstwa Sarah Halimi. XI dzielnica Paryża. Starsza, bezbronna kobieta, muzułmański sąsiad. 85-letnia Mireille Knoll ocalała z Holokaustu, bo wyjechała tuz przed słynną łapanką w Vel d’Hiv w lipcu 1942 roku ze swoja matką z Francji, posługując się brazylijskim paszportem. Wróciła do Paryża po wojnie. Kobieta była niepełnosprawna, wymagała całodobowej opieki i w zasadzie nie opuszczała swojego mieszkania. Swojego zabójcę, młodego muzułmanina mieszkającego piętro niżej, znała od kiedy on był dzieckiem. Jak twierdzi syn ofiary zabójca często odwiedzał Mireille Knoll. Tym razem postanowił zabić kobietę. Zadał jej 11 ciosów nożem, a jaj ciało podpalił.
Dlaczego? Jedna z hipotez, przedstawiona w dzienniku „Le Figaro” głosi, że próbował zgwałcić 12-letnią córkę pielęgniarki starszej pani, która złożyła na niego skargę na policji. Mężczyzna, wcześniej już wielokrotnie karany za gwałt i napaści seksualne, trafił do więzienia, z którego został zwolniony tuż przed zabójstwem. W zamordowaniu Mireille Knoll miał mu pomagać 21-letni bezdomny, który zeznał na policji, że młody muzułmanin „nienawidził swojej sąsiadki, bo była żydówka”.
Przez Francję znów przeszła fala oburzenia. Prezydent Emmanuel Macron ponownie podkreślił swoją determinację, by „zwalczać antysemityzm”. Z podobną determinacją zabrał się rok temu za walkę z islamskimi radykałami. Była mowa o „deradykalizacji” i zwiększeniu nadzoru nad potencjalnymi terrorystami. Wynikiem tych starań jest –jak na razie – atak na supermarket w zeszły piątek w Trebes, w którym zginęły cztery osoby. Sprawca, 26-letni Redouane Lakdim, z pochodzenia Marokańczyk, był dobrze znany służbom specjalnym, które jednak z braku środków (w tym personelu), przestały go jakiś czas temu obserwować. I to mimo iż w listopadzie u.r.Francja tymczasowy stan wyjątkowo drogą legislacyjną zamieniła w stały.
Znów odbędzie się biały marsz, jak w przypadku Sarah Halimi. Tym razem na marsz pofatygują się nawet politycy – Partii Socjalistycznej, centroprawicowej „Les Republicains” i Ruchu „La Republique En Marche” (LREM) Macrona. Sekretarz generalny LREM Christophe Castaner wskazał na „antysemityzm codzienny, banalny, oparty na odrzuceniu innych”. Nie wskazał jednak kto we Francji ma problemy z akceptacją „innych”. A są to muzułmanie. Adwokat rodziny Mireille Knoll powiedział otwarcie we francuskiej telewizji: „jest to antysemityzm muzułmański”. „Ten antysemityzm powinien nas niepokoić, a nie antysemityzm prawicy, który jest bliski wyginięcia niczym dinozaury. Zabójczy antysemityzm to dzieło muzułmanów. Rozwija się w samym sercu naszych miast”- zaznaczył mecenas Gilles-William Goldnadel.
Związek Meczetów Francji nazwał zabójstwo ocalałej z Holokaustu „czynem haniebnym i nienawistnym”. Francuskich Żydów takie wyrazy solidarności ze strony muzułmanów jednak nie przekonują. Wnuczka Mireille Knoll już 20 lat temu opuściła Francję, ponieważ uznała, że „nie ma w tym kraju przyszłości”. „Ani ja, ani naród żydowski” - napisała Noa Goldfarb na swoim profilu na Facebooku. A były poseł socjalistów Malek Boutih, który przez lata kierował organizacją „SOS Racisme”, zaznaczył, że „żydzi nie są bezpieczni we Francji”. „W niektórych dzielnicach żydowskie dzieci nie mogą nosić jarmułki, bo zostaną pobite. Żydzi boją się wychodzić z domów. Ten antysemityzm jest owocem celowych działań grup islamistycznych. Nie ma islamisty, który nie byłby antysemitą” - podkreślił Boutih.
Zabójstwo Sarah Halimi nie pociągnęło za sobą żadnych poważnych zmian, i po kilku tygodniach wszyscy o nim zapomnieli. Czy w przypadku Mireille Knoll będzie podobnie? Zapewne. We Francji żyje według oficjalnych szacunków 8,4 mln muzułmanów. Większość posiada francuskie obywatelstwo. Jak powiedział niegdyś premier Manuel Valls uczniom jednego z paryskich liceów: „To jest teraz wasza rzeczywistość. Będziecie musieli się nauczyć w niej żyć”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/387772-ocalala-z-holokaustu-zamordowal-ja-sasiad-muzulmanin-kolejne-zabojstwo-na-tle-antysemickim-w-paryzu