Podczas, gdy UE zajęta była przede wszystkim sama sobą szukając konsensusu na wielu polach, między innymi w sprawie wspólnej reakcji na próbę zamordowania przez rosyjskie służby byłego podwójnego agenta, Siergieja Skripala, to inne wydarzenia na światowej scenie niosły ze sobą wielokrotnie większą wagę. To właśnie to zmieniające się szybko otoczenie zmusza kraje UE do poszukiwania zgody i jedności stanowisk. Beneficjentem może okazać się Polska, która szybko zyskuje status rozgrywającego w kilku sferach, a zwłaszcza tej dla nas najważniejszej to jest: zablokowania budowy dwóch dodatkowych nitek gazociągu Nord Stream.
Tydzień, który zmienia bieg wydarzeń na świecie
By docenić powagę sytuacji, warto najpierw spojrzeć na namacalne skutki wydarzeń ubiegłego tygodnia. I tak cena baryłki ropy naftowej Brend wzrosła z 66,05 do 70,45 USD w ciągu 5 dni handlu, a więc o 6,6 proc. podczas gdy jeszcze 8 marca kosztowała zaledwie 63,61 USD (wzrost o prawie 11 proc.). Odwrotnie indeksy giełdowe. Przykładowo, amerykański DJIA spadł z 24894 od poniedziałku do poziomu 23534 w piątek, a więc o 5,5 proc. Jednocześnie rośnie koszt USD na rynku międzybankowym. Największe spadki dotknęły sektorów gospodarki jak banki i instytucje finansowe oraz globalne firmy cyfrowe. Co zatem wydarzyło się w minionym tygodniu tak doniosłego, że rynek futures wskazuje ciągle na dalsze spadki indeksów rzędu ponad 2 proc. na amerykańskim rynku akcji poczynając od poniedziałku, tj jutra?
-
W miniony piątek weszły w USA w życie taryfy celne na import stali (25%) i aluminium (15%) wymierzone jedynie w Chiny i być może w Japonię. Inne kraje producenci zostali wyłączeni spod brzemienia taryf warunkowo, w tym EU na okres 40 dni tj do końca kwietnia. Wartość eksportu stali i aluminium z Chin do USA to jedynie około 6 miliardów USD, podczas gdy roczny import towarów do USA sięga astronomicznej wartości 2,5 biliona USD.
-
Jednocześnie Chiny w odwecie grożą wprowadzeniem ceł na towary z USA jak wina, wieprzowina, owoce świeże i suszone oraz orzechy o wartości 3 miliardów USD podczas, gdy roczny eksport z USA do Chin produktów rolnych i żywności sięga 20 miliardów USD.
-
Również w miniony piątek w Chinach ruszył rynek future na ropę naftową z ceną określaną w juanach podważając dotychczasową dominację petrodolara.
-
W miniony czwartek prezydent Donald Trump ogłosił intencje wprowadzenia taryf celnych na import towarów z Chin o wartości 60 miliardów USD w związku z naruszaniem przez Chiny praw do wartości intelektualnej. Lista produktów nie jest jeszcze znana.
-
W tym samym czasie trwają negocjacje między USA i Chinami, które mają uregulować wzajemne relacje gospodarcze. USA chce szerokiego dostępu do rynku w Chinach tj zmian w prawie, które umożliwią inwestycje i ich kontrolę, a także będą zapobiegać naruszeniom praw do własności intelektualnej.
-
W miniony wtorek rzeczniczka Departamentu Stanu oświadcza, że firmy finansujące budowę Nord Stream II mogą być narażone na sankcje finansowe ze strony USA.
-
Z kolei w środę UE zapowiada wprowadzenie 3-procentowego „podatku cyfrowego” od przychodów globalnych firm cyfrowych zajmujących się handlem, reklamą i inną działalnością w internecie. Ten podatek dotknie takich firm jak amerykańskie: Google, Amazon, Apple czy chińskie: Tencent i Alibaba.
Oczywiście, wymienione wyżej wydarzenia to jedynie niedoskonała próba uchwycenia w miarę dobrej fotografii (snap shot) konkretnego momentu w sytuacji międzynarodowej, która zmienia się w sposób niezwykle dynamiczny niemal z dnia na dzień, a już na pewno z tygodnia na tydzień. Przy czym USA i Chiny dążą do porozumienia w sposób ostrożny i metodyczny negocjując w zasadzie ustępstwa obu stronach na poszczególnych polach.
W mojej ocenie wchodzimy w okres dominacji duopolu Waszyngton-Pekin, gdy inne stolice jak Moskwa i Berlin pogodzą się z wolą i interesami USA i Chin. Polska może okazać się beneficjentem nowego światowego porządku, jeśli będzie w stanie zapewnić stabilność i rozwój w regionie Trójmorza, a także pogodzić interesu obu mocarstw w Europie Środkowej. Strategicznym celem winno być umocnienie naszej pozycji na szlakach handlowych Wschód-Zachód i Północ -Południe.
Podrygi Rosji (Putina) na Bliskim Wschodzie
W całym tym zmieszaniu światowych puzzli, jedno jest pewne: Rosja z każdym miesiącem traci na znaczeniu. I nie chodzi już tylko o złą sytuację gospodarczą, utratę wpływów politycznych w Azji Środkowej i Europie Wschodniej czy bezwzględne podporządkowanie Chinom w Azji Wschodniej. Tym razem idzie o blamaż i porażkę na Bliskim Wschodzie, a więc o stabilność regionu, który pozostaje kluczowy dla rynku energii i kształtowania cen zarówno ropy naftowej jak i gazu naturalnego.
Ostatnie nominacje w Waszyngtonie, wskazują na to, że USA może z pełną mocą i zaangażowaniem wrócić na Bliski Wschód. John Bolton i Mike Pompeo, odpowiednio nowy doradca prezydenta ds bezpieczeństwa narodowego i nowy sekretarz stanu, obaj określani jako jastrzębie w stosunkach międzynarodowych, z całą pewnością nie zamierzają poddawać się dyktatowi przywódców jak Putin czy Kim. Co więcej liczą na kolejne wyskoki Putina, jak ten ostatni w Salisbury, bo co lepiej cementuje relacje transatlantyckie i jednoczy kraje UE.
Zmiany na kluczowych stanowiskach w Białym Domu są niezwykle korzystne dla Polski i jej sąsiadów, gdyż realnie wzmacniają wymowę gwarancji zawartych w Artykułu 5 Paktu NATO. W mojej ocenie prawdopodobieństwo zrealizowania projektu budowy Nord Stream II spadło w ciągu ostatnich dwóch tygodni do poziomu nie więcej niż 10 proc.. A Putinowi już dziękujemy, (!) gdyż tylko Rosja bez Putina i jego agresywnej polityki ma szansę zająć należne i godne miejsce w kształtującym się właśnie nowym ładzie w globalnej gospodarce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/387501-swiat-bez-rosji-putina-wchodzimy-w-okres-dominacji-duopolu-waszyngton-pekin