Warto odnotować dwie charakterystyczne reakcje na wystąpienie wiceministra Jana Dziedziczaka, który w czasie wizyty w izraelskim instytucie Yad Vashem, dostrzegłszy napis głoszący iż bram getta w Łodzi strzegła polska policja (w rzeczywistości w Łodzi, tak jak i na całych terenach włączonych do Rzeszy, polskiej policji nie było w ogóle) zapowiedział dążenie do zmiany tego oczywistego błędu.
Pierwsza reakcja to reakcja mediów izraelskich. A raczej jej brak (w większości tamtejszych anglojęzycznych środków przekazu). Natomiast tam, gdzie zdecydowano się temat odnotować daje się zauważyć całkowite zignorowanie istoty problemu – to jest faktu, że rzecz dotyczy oczywistego, faktograficznego błędu. Ot, Dziedziczak się czepnął podpisu pod zdjęciem, a przecież wiadomo że polska policja policja słuchała Niemców, była „oddana nazistom” (tak brzmi fragment krótkiego tekstu backgroundowego, reprodukowanego w każdej z tych relacji) i uczestniczyła w Holocauście. Wszystko ok, ale w Łodzi jej nie było? Nie szkodzi, pomijamy ten nieważny szczegół obrazu, w końcu nie będziemy nadmiernie komplikować życia odbiorcom.
Druga warta odnotowania reakcja pochodzi zaś z medium polskiego, musiała więc już ten „nieistotny szczegół” odnotować, bo zbyt wielu czytelników zna prawdę i zwróciłoby na to pominięcie uwagę. Chodzi o okołokodowski OKO.Press, który jednak opisał całą sprawę w charakterystyczny sposób. Już samym tytułem „(To nie ASZDziennik. Wiceminister spraw zagranicznych żąda zmian na wystawie w Yad Vashem”) sugerujący, jakoby Dziedziczak zrobił coś kuriozalnego. A artykuł wieńczy zapytana przez OKO.Press jako ekspert Barbara Engelking-Boni, która wprawdzie stwierdza (no bo musi), że w Łodzi „Granatowych” nie było, ale pointuje cały tekst zdaniem: „Domaganie się zmian na wystawie w Yad Vashem w takim momencie przez przedstawiciela tego rządu to gigantyczna hucpa”.
Innymi słowy – wara złym polskim władzom od izraelskiej narracji, już sam fakt domagania się z naszej strony jakichś w niej zmian to w gorszym przypadku bezczelność, a w niewiele tylko lepszym – głupota, bo przecież Polska jest słaba, powinna znać swoje miejsce i nie podskakiwać zanadto… I, co ciekawe, nawet fakt że w danym wypadku przedstawiciel polskiego rządu ma bezdyskusyjnie rację, nie tonuje tej postawy. Bo ten rząd z definicji nie może w niczym mieć racji, za to we wszystkim musi się kompromitować.
To założenie jest tak silne, tak pierwotne, że najwyraźniej żadne fakty się nie liczą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/386890-w-lodzi-nie-bylo-polskiej-policji-no-to-co-przeciez-to-nieistotny-szczegol
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.