Choć od wrześniowych wyborów nie powstał jeszcze nowy gabinet Angeli Merkel, w Niemczech już rozpoczęły się spekulacje, kto z grona chadeków może starą-nowa kanclerz wysadzić z siodła. Bo, choć chadecy z CDU/CSU wygrali, to jednak z najgorszym rezultatem od lat. Kto zatem może zagrozić Merkel po dwunastu latach sprawowania przez nią władzy? Do natarcia szykuje się męski sojusz z tzw. „młodej grupy”.
Wśród „zamachowców” wymieniani są w pierwszym rzędzie dwie postaci: Jens Spahn z CDU, niespełna 38.letni poseł Bundestagu, sekretarz stanu w Federalnym Ministerstwie Finansów, i nieco starszy, 47.letni Alexander Dobrindt z CSU, do minionych wyborów minister komunikacji w gabinecie Merkel. Obaj ci panowie, wspierani przez niektórych młodych chadeków, a i część partyjnej starszyzny, chcą „zmiany pokoleniowej”, bo - ich zdaniem - reprezentanci rządu byli zbyt liberalni, są wypaleni, zmęczeni i popełnili błędy, jak choćby w polityce imigracyjnej, która leży u podstaw spadku notowań CDU/CSU, że o kryzysie w całej Europie nie wspomnę.
Sporo w tych zarzutach racji, albowiem niemieccy unici są chrześcijańscy już tylko z nazwy, ich partia dawno oderwała się od własnych korzeni i zatraciła swe konserwatywne ideały. Do tego dochodzi nowy przeciwnik w postaci Alternatywy dla Niemiec, największej dziś partii opozycyjnej w Bundestagu, która zdołała odebrać sporą część elektoratu zarówno CDU/CSU, jak i współrządzącym socjaldemokratom z SPD. Młodzi gniewni unici chcą powrotu do dawnych wartości, co miałoby odciągnąć sympatię wyborców od AfD.
Chcieć to móc. Czy „młodej grupie” uda się ta wewnętrzna, aksamitna rewolucja? Można wątpić. Kanclerz Merkel radziła sobie już z niejedną próbą „zamachu” i to przygotowywanych przez nie byle jakie figury. Przed laty podobny, męski sojusz antymerkelowy zawiązali m.in. były przewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu Friedrich Merz, były premier Hesji Roland Koch, były premier Bawarii i były kandydat CSU na kanclerza Edmund Stoiber, oraz były premier Dolnej Saksonii Christian Wulff (CDU). Kto o nich dziś pamięta…?
Angela Merkel umiejętnie rozprawiała się z jednym po drugim. Wulff, widziany już jako jej następca, został przez nią wytypowany na prezydenta Niemiec. Notabene stracił ten zaszczytny urząd po tym, jak ujawniono jego - mówiąc oględnie - szczególną słabość do grantów. Stoiber przez chwilę święcił triumfy, lecz ostatecznie przepadł, ponieważ większość Niemców nie chciała Bawarczyka na kanclerza, po czym, podobnie jak Koch i Merz został wymiksowany przez „żelazną Angelę” na polityczne peryferie. Warto przy tym pamiętać, że nikt inny, tylko właśnie Merkel jako pierwsza miała odwagę wypowiedzieć posłuszeństwo kanclerzowi Helmutowi Kohlowi, co ten nie wybaczył jej aż do śmierci.
Co robi Merkel z wewnętrznymi buntownikami? Jednych awansuje, drugich wypycha poza nawias, gdzie z czasem trafiają także ci pierwsi - wszystko w swoim czasie i zależnie od okoliczności. To również jest przyczyną, dlaczego w CDU nie ma dziś postaci, o której można by powiedzieć, że jest jej potencjalnym następcą. Podobny scenariusz będzie zapewne zrealizowany w konfrontacji Merkel z jej dzisiejszymi młodymi gniewnymi. Już wiadomo, że (jeśli szeregi socjaldemokratów z SPD dadzą zielone światło dla koalicji z CDU/CSU) antagonista i krytyk pani kanclerz Jens Spahn będzie w jej nowym gabinecie ministrem zdrowia. Zastąpi na tym stanowisku starszego o prawie 20 lat Hermanna Gröhe’go. Czyli, będzie „odmłodzenie”? Będzie! No, i będzie Spahn pod kontrolą. Niby pozbycie się dotychczasowego ministra było dla Merkel - jak sama stwierdziła - „bolesną decyzją”, widać jednak nie aż tak bolesną, żeby jej nie podjąć i nie zabezpieczyć się na przyszłość. Do nowego gabinetu rządowego ma być powołana także 47.letnia Anja Karliczek w roli minister oświaty, o której wcześniej ogół Niemców nic nie słyszał. Czyli, nowa szefowa tego resortu będzie miała dług wdzięczności wobec Merkel za swój gigantyczny awans. Armię kobiet w nowym rządzie wzmocni na posadzie ministra rolnictwa 46.letnia Julia Klöckner, szefowa CDU z Nadrenii-Palatynatu, (w latach 2009-2011 sekretarz stanu w ministerstwie żywienia, gospodarki rolnej i ochrony konsumentów). Też wielki skok w jej karierze politycznej. awans. Na stanowisku ministra obrony pozostanie stara, wypróbowana, lojalna przyjaciółka Merkel, 60.letnia Ursula von der Leyen, skądinąd przez wielu krytykowana w Niemczech, jako wyjątkowo nieudolna. Z męskiej zaś strony Merkel będzie osłanial jej wypróbowany i oddany przyjaciel, dotychczasowy szef Urzędu Kanclerskiego Peter Altmaier, który obejmie ministerstwo gospodarki.
Nie da się ukryć, ciężkie czasy i ciężka próba czeka starą-nową koalicję przegranych, CDU/CSU-SPD. Tym bardziej, że tak kluczowe resorty, jak spraw zagranicznych czy finansów przypadnią w udziale lewicy. Jeśli szeregowi „socis” zgodzą się na zaprzysiężenie tej zrodzonej w bólach, rządowej spółki, kolejne cierpienia są w niej wręcz zaprogramowane, ze scenariuszem przedterminowych wyborów włącznie. Pani kanclerz już zapowiedziała, że będzie rządziła Niemcami do 2021r. Czas pokaże. W każdym razie, kto nie docenia Merkel, ten już przegrał.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/383647-stara-nowa-kanclerz-niemiec-okopuje-sie-na-stanowisku-kto-nie-docenia-merkel-ten-juz-przegral
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.