Węgierska partia opozycyjna Polityka Może Być Inna zapewnienie obywatelom „normalnych” wynagrodzeń i wzrost wydatków na oświatę określiła w sobotę jako ważne punkty swego programu przed wyborami parlamentarnymi 8 kwietnia.
Sobota jest na Węgrzech pierwszym dniem oficjalnej kampanii przed wyborami, w których oczekiwane jest zdecydowane zwycięstwo rządzącej od 2010 r. koalicji konserwatywnego Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP).
Kandydatka LMP na premiera Bernadett Szel oświadczyła w sobotę, że Węgrzy potrzebują „normalnych wynagrodzeń i nie chodzi o to, by mogli kupić nowy samochód czy pojechać na urlop, tylko o to, by pod koniec miesiąca rodzice na wybierali między zapłaceniem rachunków a kupnem butów dziecku.
Ja ich właśnie reprezentuję
— zadeklarowała.
Według niej premier Viktor Orban zdoła zatrzymać Węgrów w kraju tylko wówczas, gdy zbuduje ogrodzenie także na zachodniej granicy.
Oceniła, że Węgry potrzebują też polityki opierającej się na znakomitym systemie oświaty i dlatego LMP 20 proc. środków będzie przeznaczać na edukację.
Sell skrytykowała obecną politykę prorodzinną rządu, wskazując, że nie wydostała ona kraju z demograficznego kryzysu. Powiedziała:
Każde dziecko w tym kraju jest warte tyle samo bez względu na to, gdzie się rodzi. Nie tylko utrzymamy rodzinną ulgę podatkową, ale ją podwoimy i zwiększymy świadczenia na dzieci.
Wymieniając punkty programu swej partii podkreśliła też:
My zajmujemy się sprawami kobiet.
Zaznaczyła, że skończyły się już czasy, gdy politycy-mężczyźni mówili kobietom, gdzie ich miejsce.
Kobiety nie mogą zarabiać mniej (niż mężczyźni) za tę samą pracę i nie mogą mieć mniejszych emerytur
— oznajmiła.
Wcześniej Szel obiecywała też obniżenie podatków oraz pomoc dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Współprzewodniczący LMP Akos Hadhazy za najważniejszy problem w kraju uznał w sobotę korupcję. Zarzucił obecnym rządzącym, że ukradli mnóstwo pieniędzy, za które podkupowali kandydatów i głosy już w poprzednich wyborach w 2014 r.
Odpowiadająca w partii za sprawy zdrowia Julia Abraham obiecała zaś w razie dojścia LMP do władzy kompleksowe podniesienie wynagrodzeń w służbie zdrowia o 50 proc.
W reakcji na przedstawienie przez LMP programu Fidesz wydał komunikat, w którym ocenił, że Szel to „kolejny rozczarowujący lewicowy polityk, który przeistacza LMP w kolejną rozczarowującą partię lewicową”.
Według Fideszu Szel dostarcza też coraz więcej dowodów na to, że znajduje się w kieszeni „siatki Sorosa”. Nawiązał w ten sposób do amerykańskiego finansisty węgierskiego pochodzenia, któremu rząd Węgier zarzuca działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów imigrantów. W komunikacie Fideszu napisano, że LMP popierała dotąd w Parlamencie Europejskim „wszystkie proimigracyjne propozycje”.
Według najnowszego sondażu ośrodka Szazadveg, przeprowadzonego w dniach 6-13 lutego, na koalicję Fidesz-KDNP chce głosować 35 proc. wszystkich wyborców. Przewaga Fideszu-KDNP nad rywalami nadal jest ogromna, ale po raz pierwszy sondaż wykazał, że na drugim miejscu obok partii Jobbik może znaleźć się LMP - obie partie zanotowały po 8 proc. poparcia.
Nieco inaczej przedstawił się rozkład poparcia wśród wyborców pewnych swoich preferencji. W tej grupie koalicję rządzącą poparło 51 proc., Jobbik 14 proc., a po 10 proc. LMP i koalicję Węgierskiej Partii Socjalistycznej z partią Dialog.
Sama Szel we wcześniejszym sondażu ośrodka Nezoepont, badającym popularność przywódców węgierskich partii, zajęła trzecie miejsce po premierze Viktorze Orbanie, którego popiera 54 proc. ankietowanych (a 39 proc. odrzuca) i liderze Jobbiku Gaborze Vonie, którego popiera 43 proc. (odrzuca 27 proc.). Szel popiera 40 proc. badanych, a odrzuca 35 proc.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/382013-przeciwnicy-orbana-rozpoczynaja-kampanie-obiecuja-normalne-wynagrodzenia-i-wzrost-wydatkow-na-oswiate