Premier Szwecji Stefan Loefven nie wyklucza wprowadzenia wojska do walki z przestępczymi gangami - informuje agencja Reuters.

Nie jest to rozwiązanie, o jakim myślę w pierwszej kolejności, ale musimy przyjrzeć się, jakie istnieją możliwości, by zlikwidować gangi.Jestem gotów zrobić wszystko co tylko trzeba, w tym wysłanie armii, by zakończyć falę przemocy gangów

—-powiedział premier Stefan Loefven w środę, podczas debaty liderów partii w szwedzkim parlamencie.

Szef szwedzkiego rządu mówił, że krwawe porachunki między gangami i powiększająca się szara strefa coraz częściej stają się realnym zagrożeniem dla szwedzkiego społeczeństwa.

Dalej będziemy zdecydowanie i cierpliwie zwalczać alternatywne społeczeństwa. Kiedy uda nam się odciąć możliwości finansowania grup przestępczych, zmniejszy się przemoc na ulicach

—powiedział Loefven. Według oficjalnych statystyk 106 osób zostało w 2016 r. zamordowanych w Szwecji, kraju liczącym ok. 10 mln mieszkańców. Dane dla 2017 r. nie są jak na razie dostępne. Jednocześnie - jak twierdzi szwedzka telewizja - miało miejsce ponad 300 strzelanin między gangami, składającymi się głownie z imigrantów, na szwedzkich ulicach.

Cztery osoby zostały zastrzelone na ulice tylko w pierwszym tygodniu tego roku. Jeden mężczyzna zginął po tym jak podniósł z ziemi granat przy stacji metra na przedmieściach Stockholmu. W Szwecji działa około 500 grup przestępczych. W ubiegłym roku w porachunkach między gangami życie straciły 42 osoby.

Użycie wojska premierowi zaproponował lider antyimigranckiej partii Szwedzkich Demokratów Jimmie Akesson. Wcześniej o wprowadzenie wojska do kilku imigranckich dzielnic apelowało 20 polityków Umiarkowanej Partii Koalicyjnej.

Ludzie giną od kul w pizzeriach, na ulicach. To jest ta nowa Szwecja; ten nowy, ekscytujący, dynamiczny, wielokulturowy raj, o którym tak wielu tutaj w tym zgromadzeniu walczyło, i tworzyło przez tyle lat

—ironizował Akesson.

Ryb, Reuters