Gdy w państwach zachodnich obchodzono Boże Narodzenie 2017 roku, zatem mniej uwagi zwracano na politykę, a zwłaszcza politykę zagraniczną, Rosja ogłosiła, że jej wszechstronna obecność militarna w Syrii na wschodnim końcu Morza Śródziemnego – między Irakiem, Jordanią, Izraelem, Libanem, należącym do UE Cyprem i należącą do NATO Turcją – będzie przekształcona z czasowej w stałą. Boże Narodzenie w Rosji jest obchodzone w styczniu.
Traktaty w sprawie stałej obecności wojskowej Federacja Rosyjska podpisała z syryjskim reżimem prezydenta Baszira Asada już wcześniej, ale właśnie teraz prezydent Władimir Putin je ratyfikował. Jednocześnie zatwierdził szczegółowe plany stałego rozmieszczenia Armii Rosyjskiej w bazie morskiej w mieście Tartus nad Morzem Śródziemnym i bazie lotniczej koło miasta Latakia w głębi lądu – obu obecnie podstawowych bazach Rosji na wojnie w Syrii. Rosyjska marynarka wojenna od dawna miała prawo używania portu w Tartus, ale jeszcze nie przybywała w nim stale. Nowy traktat pozwala Rosji na rozbudowę bazy w Tartus i zarazem na wykorzystywanie wszystkich innych syryjskich portów morskich. Obok marynarki wojennej i sił powietrznych, Rosja zachowana w Syrii na stałe jednostki wojsk lądowych i specjalnych dla ochrony swoich baz i prawdopodobnie do innych celów – być może bardzo ambitnych.
Nie byłoby stałej ani żadnej rosyjskiej obecności militarnej nad Morzem Śródziemnym i na Bliskim Wschodzie, gdyby Zachód mocniej wsparł prozachodnich – nie dżihadystycznych – powstańców syryjskich włącznie z kurdyjskimi, w ten sposób zapobiegając geopolitycznej próżni, którą teraz wypełnia Rosja wraz z Iranem. Od 2018 roku – przez lata lub dziesięciolecia – Tartus i Latakia będą spełnionym czarnym snem polityków i strategów Zachodu, a zwłaszcza NATO – na ich własne milczące życzenie. Dokładniej: na życzenie polityków, bo stratedzy nie mają prawa podejmowania decyzji. Politycy sami sprowokowali geopolitycznego Świętego Mikołaja.
Sprowokowany prezent odbiera sojuszowi północnoatlantyckiemu część korzyści geopolitycznych i geostrategicznych z przyjęcia w 2016 roku Czarnogóry, które zamknęło Rosji ostatnią potencjalną drogę do śródziemnomorskiego wybrzeża Europy. Ale śródziemnomorskie wybrzeże Azji jest także cenne. A odległość z Tartus do Gibraltaru i Oceanu Atlantyckiego wynosi tylko 2000 mil morskich.
CZYTAJ TEŻ:
Po przyjęciu Czarnogóry NATO wraz z UE opanuje cały atlantycki i śródziemnomorski brzeg Europy
Bazy wojskowe Rosji w Iranie. Po samolotach – okręty? Marzenie o ciepłych morzach
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/373662-zachod-sprawil-sobie-geopolityczny-prezent-pod-choinke-stala-obecnosc-wojskowa-rosji-w-syrii