Grande mosquée de Bruxelles, czyli wielki meczet Brukseli to główna świątynia islamu w Belgii. Jest położony w dzielnicy europejskiej belgijskiej stolicy. W 1969 roku ówczesny król Belgii Baldwin podarował go w 99-letnią dzierżawę królowi Arabii Saudyjskiej, w zamian za gwarancję dostaw ropy. Teraz Belgia, w ramach walki z radykalnym islamem, chce odzyskać meczet – pisze francuski dziennik „Le Monde”.
Według gazety belgijska delegacja rządowa gościła w tym celu niedawno w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie. Przy tej okazji doszło do spotkania między wiceministrem spraw zagranicznych Belgii oraz saudyjskim ministrem ds. islamu. Rozmowy toczyły się w dość napiętej atmosferze. Według portalu „Arab News” saudyjski minister zaproponował Belgom „pomoc Rijadu w kształceniu imamów w belgijskich meczetach i centrach islamskich”.
Najpierw belgijskie państwo oddało kontrolę nad islamem Arabii Saudyjskiej, Turcji oraz Maroko, a teraz chce ją odzyskać. Po tylu latach należy spodziewać się oporu
—pisze „Le Monde”. Jak twierdzi gazeta belgijskie władze zaczęły bliżej przyglądać się temu co dzieje się w wielkim meczecie w Brukseli po zamachu na salę koncertową Bataclan w Paryżu w listopadzie 2015 r. Utworzono specjalną komisję parlamentarną ds. walki z radykalizmem, która doszła do wniosku, że wielki meczet w Brukseli przyczynia się do radykalizacji młodych muzułmanów.
Zdaniem komisji zarządza meczetu Centrum Islamskie i Kulturowe (CICB), które jest finansowane przez Światową Ligę Islamską, szerzy w nim „salafo-wahhabizm”. Od 1974 roku CICB odpowiada także za dobór nauczycieli, którzy uczą islamu w szkołach publicznych. Komisja przesłuchała imamów meczetu i doszła do wniosku, że nie mają oni żadnego szacunku dla belgijskiego prawa i odrzucają fundamentalne zasady praworządności.Belgijski rząd postanowił więc niektórych z nich deportować.
W maju Belgię dyskretnie opuścił Jamal Saleh Momenah, dyrektor CICB, po tym jak okazało się, że dziewięciu tzw. zagranicznych bojowników, czyli Belgów walczących po stronie tzw. Państwa Islamskiego, było jego wychowankami. Następnie Belgia wydaliła innego imama wielkiego meczetu - Abdelhadiego Sewifa. Wprawdzie zarządcy CICB obiecali, że postarają się o oficjalne uznanie przez państwo, co zwiększyłoby kontrolę belgijskich władz nad meczetem, ale do dziś nie złożyli odpowiedniego wniosku.
Wpływ obcych państw na meczety musi zmaleć. Nie wpuszczę tu już żadnych obcych imamów. Import imamów do Belgii musi się skończyć
—podkreślił sekretarz stanu ds. imigracji Belgii Theo Francken. Jedna z opcji mówi o przekazaniu kontroli nad meczetami i centrami islamskimi Radzie Muzułmańskiej, czyli instytucji uznawanej przez państwo, która gromadzi duchownych 292 meczetów uznających porządek belgijski i konstytucję tego państwa.
Arabia Saudyjska nie zamierza jednak przyglądać się bezczynnie jak Belgia odbiera jej meczet. Jeden z saudyjskich ministrów podkreślił „rolę, którą wielki meczet w Brukseli odegrał dla pogłębienia relacji między oboma państwami, także handlowych”, przypominając Belgom o tym, że w zamian za meczet dostali i wciąż dostają ropę.
Jak wskazuje „Le Monde” Arabia Saudyjska pozostaje poza tym ważnym klientem belgijskiego sektora zbrojeniowego oraz zainwestowała dziesiątki milionów euro w port w Anvers.
Ryb, lemonde.fr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/368683-belgia-walczy-z-radykalnym-islamem-wyrzuca-salafickich-imamow-i-chce-odebrac-saudom-meczet-ktory-im-oddala-w-zamian-za-dostawy-ropy