Mieszkańcy okolic rezydencji prezydenta USA Donalda Trumpa w Mar-A-Lago na Florydzie mają nadzieję, że prezydent położy kres gigantycznym korkom na drogach podczas swoich wizyt w tej rezydencji. Źródłem nadziei jest widok śmigłowca na lotnisku w Palm Beach.
Sąsiedzi prywatnej rezydencji prezydenta Trumpa na Florydzie w Mar-a-Lago, którą ten nazywa „Zimowym Białym Domem”, opierają swoje nadzieje na tym, że niedawno skończono tam budowę lądowiska dla śmigłowców. W niedzielę widziano, jak z olbrzymiego śmigłowca transportowego na lotnisku w Palm Beach wyładowano prezydencki śmigłowiec Marine One.
Nazwa Marine One nie jest nazwą konkretnego śmigłowca, ale kryptonimem helikoptera, na którego pokładzie znajduje się w danym momencie prezydent Stanów Zjednoczonych. Podobnie jak Air Force One jest kryptonimem każdego samolotu, na którego podkładzie jest szef amerykańskiego państwa. Prezydent USA korzysta albo ze śmigłowca Sikorsky SH-3, albo z mniejszego i nowszego VH-60N White Hawk także produkcji Sikorsky Aircraft.
Mieszkańcy okolic Mar-A-Lago zastanawiają się teraz, czy prezydent po wylądowaniu Air Force One w Palm Beach przesiądzie się na pokład Marine One, którym poleci do Mar-A-Lago, czy też jak do tej pory wsiądzie do prezydenckiej opancerzonej limuzyny, zwanej „Bestią”, by razem z całą kawalkadą, w otoczeniu pojazdów Secret Service i escortą motocyklową policji udać się do swojej ulubionej rezydencji, oddalonej od lotniska w Palm Beach zaledwie o 3,5 km.
Trump w Mar-a-Lago spędził większość weekendów od czasu zaprzysiężenia na prezydenta i podejmował w niej m.in. chińskiego przywódcę Xi Jinpinga i premiera Japonii Shinzo Abego.
Dla mieszkańców okolic Palm Beach ten drugi wybór - przejazd drogą lądową - z powodu wyłączenia wielu ulic z ruchu, oznacza gigantyczne ponadgodzinne korki, konieczność zamknięcia wielu miejscowych biznesów, w tym restauracji, a tym samym poważne straty finansowe dla ich właścicieli.
Na przykład zamknięcie ze względów bezpieczeństwa pobliskiego lotniska sportowego podczas każdego weekendu, który Trump ze swoją świtą spędza w Mar-a-Lago, oznacza dla właścicieli lotniska straty w wysokości 30 tys. dolarów dziennie.
Trump wyląduje w Palm Beach już we wtorek, aby w swojej rezydencji, dawnej posiadłości Marjorie Merriweather Post, spadkobierczyni fortuny producenta płatków śniadaniowych, spędzić długi weekend z racji obchodzonego w najbliższy czwartek Święta Dziękczynienia.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/368035-sasiedzi-trumpa-na-florydzie-maja-dosc-korkow-chca-zeby-prezydent-przylatywal-smiglowcem