Potrzebna jest presja polityczna Unii Europejskiej na Rosję, by nie wpływała ona na dalszy rozwój konfliktu gruzińskiego
— zgodzili się we wtorek szefowie MSZ Polski i Gruzji, Witold Waszczykowski i Margot Wallstroem.
Waszczykowski i Wallstroem, którzy przebywają we wtorek z wizytą w Gruzji, po południu odwiedzili wspólnie Odzisi, gdzie przebiega linia graniczna z Osetią Południową.
To bardzo dziwaczna sytuacja; w środku Europy mamy potrójne linie podziału i rozgraniczenia, które wyglądają jak na pograniczu Korei Północnej i Południowej. To sytuacja niemożliwa do zaakceptowania
— powiedział na konferencji prasowej w okolicy punktu kontrolnego w Odzisi szef polskiej dyplomacji.
Jesteśmy skłonni zrobić, co tylko się da, by skłonić obie strony do współpracy i znalezienia sposobu wyjaśnienia tego konfliktu
— dodał.
Szef polskiej dyplomacji przyznał, że sprawa spornych regionów Gruzji „zdecydowanie wpływa” na europejskie perspektywy tego kraju.
Sytuacja, w której mamy do czynienia z niestabilnością granic, z granicami, które nie są uznane przez międzynarodową społeczność, jest to problemem nie tylko dla UE, ale i NATO. Być może jest to właśnie powód, dla którego Rosja stara się prowokować takie konflikty: by uniemożliwić krajom takim jak Gruzja czy Ukraina wejście do UE i do NATO
— mówił.
Pytany, w jaki sposób jego zdaniem można powstrzymać „zamrożenie” konfliktu gruzińskiego, Waszczykowski wskazał na działalność unijnej misji obserwacyjnej, która - jak przekonywał - nie tylko monitoruje, ale także powstrzymuje nowe incydenty na liniach granicznych pomiędzy Gruzją a Osetią Południową i Abchazją.
Ale potrzebna jest też presja polityczna na Rosję, aby nie wpływała na dalszy rozwój tego konfliktu
— dodał.
Z kolei Wallstroem przekonywała, że polityka UE powinna uwzględniać dwie kwestie.
Z jednej strony musimy być konsekwentni w tym, jak reagujemy na wydarzenia jak nielegalna aneksja Krymu czy agresja we wschodniej Ukrainie - i tak też czynimy, utrzymując reżim sankcyjny, dopóki sytuacja się nie zmieni
— mówiła szwedzka minister.
Z drugiej strony - dodała - konieczne jest zaangażowanie Rosji w długoterminowy dialog, aby „zapewnić, że utrzymane są kontakty na poziomie międzyludzkim (…), a kanały polityczne i dyplomatyczne w relacjach z Rosją pozostają otwarte”.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Potrzebna jest presja polityczna Unii Europejskiej na Rosję, by nie wpływała ona na dalszy rozwój konfliktu gruzińskiego
— zgodzili się we wtorek szefowie MSZ Polski i Gruzji, Witold Waszczykowski i Margot Wallstroem.
Waszczykowski i Wallstroem, którzy przebywają we wtorek z wizytą w Gruzji, po południu odwiedzili wspólnie Odzisi, gdzie przebiega linia graniczna z Osetią Południową.
To bardzo dziwaczna sytuacja; w środku Europy mamy potrójne linie podziału i rozgraniczenia, które wyglądają jak na pograniczu Korei Północnej i Południowej. To sytuacja niemożliwa do zaakceptowania
— powiedział na konferencji prasowej w okolicy punktu kontrolnego w Odzisi szef polskiej dyplomacji.
Jesteśmy skłonni zrobić, co tylko się da, by skłonić obie strony do współpracy i znalezienia sposobu wyjaśnienia tego konfliktu
— dodał.
Szef polskiej dyplomacji przyznał, że sprawa spornych regionów Gruzji „zdecydowanie wpływa” na europejskie perspektywy tego kraju.
Sytuacja, w której mamy do czynienia z niestabilnością granic, z granicami, które nie są uznane przez międzynarodową społeczność, jest to problemem nie tylko dla UE, ale i NATO. Być może jest to właśnie powód, dla którego Rosja stara się prowokować takie konflikty: by uniemożliwić krajom takim jak Gruzja czy Ukraina wejście do UE i do NATO
— mówił.
Pytany, w jaki sposób jego zdaniem można powstrzymać „zamrożenie” konfliktu gruzińskiego, Waszczykowski wskazał na działalność unijnej misji obserwacyjnej, która - jak przekonywał - nie tylko monitoruje, ale także powstrzymuje nowe incydenty na liniach granicznych pomiędzy Gruzją a Osetią Południową i Abchazją.
Ale potrzebna jest też presja polityczna na Rosję, aby nie wpływała na dalszy rozwój tego konfliktu
— dodał.
Z kolei Wallstroem przekonywała, że polityka UE powinna uwzględniać dwie kwestie.
Z jednej strony musimy być konsekwentni w tym, jak reagujemy na wydarzenia jak nielegalna aneksja Krymu czy agresja we wschodniej Ukrainie - i tak też czynimy, utrzymując reżim sankcyjny, dopóki sytuacja się nie zmieni
— mówiła szwedzka minister.
Z drugiej strony - dodała - konieczne jest zaangażowanie Rosji w długoterminowy dialog, aby „zapewnić, że utrzymane są kontakty na poziomie międzyludzkim (…), a kanały polityczne i dyplomatyczne w relacjach z Rosją pozostają otwarte”.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/366979-wazny-apel-szefow-msz-polski-i-szwecji-potrzebna-jest-presja-polityczna-na-rosje-aby-nie-wplywala-na-rozwoj-konfliktu-gruzinskiego?strona=1