I jest to również podejście błędne w perspektywie strategicznej. Bo ile by nie mówić o dzielącej Polską i Ukrainę historii, a także o ukraińskim lekceważeniu naszego kraju, wsłuchiwaniu się w niechętne obecnej oficjalnej Warszawie podpowiedzi polityków polskiej opozycji i jednostronnym postawieniu na Niemcy jako podobno wszechmocnego protektora Kijowa, to przecież oba państwa łączą realne interesy. Infrastrukturalne, gospodarcze i polityczne. Nie należy ich przeceniać, nie należy wierzyć w mit Międzymorza, ale i dla nas, i dla nich byłoby znacznie lepiej nie dopuścić do tego, aby spory o przeszłość, krwawą i ważną, ale jednak przeszłość, zaczęły rzutować na ważne sprawy, dotyczące przyszłości.
Prezydent Petro Poroszenko zaproponował zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Ukrainy i Polski, aby „uniknięcia dalszej eskalacji napięcia”. To krok w dobrą stronę, również i dlatego że na Ukrainie (jak w ogóle w całej przestrzeni poradzieckiej) nie ma co liczyć na pozytywne efekty czegokolwiek, co nie jest inicjowane z samego szczytu władzy (lub co przynajmniej nie dostaje z tego szczytu demonstracyjnego poparcia).
Widzę więc światełko w tunelu. Nie chodzi o to, byśmy się z Ukraińcami kochali, ale o to, żebyśmy potrafili nie zaprzepaścić szans na zrealizowanie razem różnych przedsięwzięć może i skromnych (w sensie: nie skrojonych na miarę ambicji tych, którzy marzą o jakiejś mistycznej jedności obu narodów), tym niemniej pożytecznych. To cel, sądzę, nadal mimo wszystko realistyczny.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
I jest to również podejście błędne w perspektywie strategicznej. Bo ile by nie mówić o dzielącej Polską i Ukrainę historii, a także o ukraińskim lekceważeniu naszego kraju, wsłuchiwaniu się w niechętne obecnej oficjalnej Warszawie podpowiedzi polityków polskiej opozycji i jednostronnym postawieniu na Niemcy jako podobno wszechmocnego protektora Kijowa, to przecież oba państwa łączą realne interesy. Infrastrukturalne, gospodarcze i polityczne. Nie należy ich przeceniać, nie należy wierzyć w mit Międzymorza, ale i dla nas, i dla nich byłoby znacznie lepiej nie dopuścić do tego, aby spory o przeszłość, krwawą i ważną, ale jednak przeszłość, zaczęły rzutować na ważne sprawy, dotyczące przyszłości.
Prezydent Petro Poroszenko zaproponował zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Ukrainy i Polski, aby „uniknięcia dalszej eskalacji napięcia”. To krok w dobrą stronę, również i dlatego że na Ukrainie (jak w ogóle w całej przestrzeni poradzieckiej) nie ma co liczyć na pozytywne efekty czegokolwiek, co nie jest inicjowane z samego szczytu władzy (lub co przynajmniej nie dostaje z tego szczytu demonstracyjnego poparcia).
Widzę więc światełko w tunelu. Nie chodzi o to, byśmy się z Ukraińcami kochali, ale o to, żebyśmy potrafili nie zaprzepaścić szans na zrealizowanie razem różnych przedsięwzięć może i skromnych (w sensie: nie skrojonych na miarę ambicji tych, którzy marzą o jakiejś mistycznej jedności obu narodów), tym niemniej pożytecznych. To cel, sądzę, nadal mimo wszystko realistyczny.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/366252-polska-ukraina-jest-zle-jest-coraz-gorzej-ale-majaczy-swiatelko-w-tunelu?strona=2