Stosunki polsko-ukraińskie nie mają żadnych szans na poprawę, ponieważ Polacy chcą pewnej „wojny” z Ukrainą, tzn. chcą sobie odrobić pewne poczucie przegranej w rywalizacji z Niemcami i udowodnienia wyższości nad Ukrainą
— mówi portalowi fronda.pl dr Jerzy Targalski, politolog i publicysta.
Ale problem jest inny: po pierwsze - nie będzie żadnego porozumienia polsko-ukraińskiego, dopóki Polacy nie przyznają, że UPA - owszem, dokonała ludobójstwa na Wołyniu, ale UPA również walczyła o niepodległość Ukrainy przez 15 lat z Sowietami, a z drugiej strony - dopóki Ukraińcy nie przyznają, że UPA walczyła przez 15 lat z Sowietami o niepodległość Ukrainy, ale wcześniej dokonała ludobójstwa na Wołyniu
— podkreśla komentator „Gazety Polskiej”.
I to jest podstawa, ale ponieważ ani Polacy ani Ukraińcy nie chcą tego przyznać, więc w płaszczyźnie historycznej jest konflikt
— dodaje.
Publicysta zwraca uwagę na niepokojącą zmianę nastrojów społecznych, jeśli chodzi o relacje polsko-ukraińskie.
W Polsce mamy do czynienia z rozkręcaniem na szeroką skalę nienawiści do Ukraińców i Ukrainy. Za rozkręcanie tej nienawiści są odpowiedzialne przede wszystkim dwa środowiska - po pierwsze - środowiska kresowe i neoendeckie, skrajne, a po drugie - rosyjska agentura
— twierdzi Targalski.
Wskazuje na to fakt, że akcja rosyjskiej agentury oraz środowisk kresowych i radykalnie endeckich zakończyła się powodzeniem, czego dowodem jest to, że każdy polityk i każdy dziennikarz, który chce być popularny, zaczyna grać kartą antyukraińską i w tym kontekście trzeba to też rozpatrywać. Rozpoczęła się walka o głosy wyborcze, o popularność, o kasę - poprzez eskalację nienawiści do Ukrainy. I jeśli minister Waszczykowski poczuł, że może być zmieniony na swoim stanowisku, to natychmiast zagrał kartą ukraińską - żeby zyskać na popularności
— tłumaczy.
Politolog zwraca również uwagę na drugą stronę medalu.
Oczywiście, ze strony ukraińskiej działa też agentura rosyjska, czego najlepszym przykładem jest organizacja Swoboda. Który z działaczy tej organizacji jest agentem rosyjskim, a który tylko gra kartą antypolską - trudno jest w tej chwili powiedzieć, natomiast - rzecz jasna - ta próba grania kartą antypolską, żeby zyskać na popularności na Ukrainie jest taka sama, jak próba grania kartą antyukraińską, żeby zyskać na popularności w Polsce. Oczywiście w obu przypadkach działa rosyjska agentura, natomiast problem polega na czym innym - że nie ma w Polsce siły, która by się temu sprzeciwiła
— mówi rozmówca portalu fronda.pl.
Dr Targalski zwraca też uwagę na postawę polityków PiS.
Następuje ”ozonizacja” PiS-u, tzn. że działacze PiS-u coraz bardziej widzą w karcie antyukraińskiej środek na uzyskanie popularności i głosy wyborcze - i mam tu na myśli indywidualnych działaczy PiS-u, a nie PiS jako partię. Oczywiście w tej licytacji, kto bardziej Ukraińcom dokopie, PiS jest skazany na przegraną, bo ludzie od Kukiza - zwłaszcza pan Jakubiak, czy skrajnie endeckie ugrupowania lub działacze tacy jak Zapałowski i inni zawsze przelicytują, bo powiedzą, że np. Ukrainę trzeba podzielić między Rosję i Polskę, czy że należy zmienić granicę - i np. w ten sposób przelicytują
— tłumaczy publicysta.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Stosunki polsko-ukraińskie nie mają żadnych szans na poprawę, ponieważ Polacy chcą pewnej „wojny” z Ukrainą, tzn. chcą sobie odrobić pewne poczucie przegranej w rywalizacji z Niemcami i udowodnienia wyższości nad Ukrainą
— mówi portalowi fronda.pl dr Jerzy Targalski, politolog i publicysta.
Ale problem jest inny: po pierwsze - nie będzie żadnego porozumienia polsko-ukraińskiego, dopóki Polacy nie przyznają, że UPA - owszem, dokonała ludobójstwa na Wołyniu, ale UPA również walczyła o niepodległość Ukrainy przez 15 lat z Sowietami, a z drugiej strony - dopóki Ukraińcy nie przyznają, że UPA walczyła przez 15 lat z Sowietami o niepodległość Ukrainy, ale wcześniej dokonała ludobójstwa na Wołyniu
— podkreśla komentator „Gazety Polskiej”.
I to jest podstawa, ale ponieważ ani Polacy ani Ukraińcy nie chcą tego przyznać, więc w płaszczyźnie historycznej jest konflikt
— dodaje.
Publicysta zwraca uwagę na niepokojącą zmianę nastrojów społecznych, jeśli chodzi o relacje polsko-ukraińskie.
W Polsce mamy do czynienia z rozkręcaniem na szeroką skalę nienawiści do Ukraińców i Ukrainy. Za rozkręcanie tej nienawiści są odpowiedzialne przede wszystkim dwa środowiska - po pierwsze - środowiska kresowe i neoendeckie, skrajne, a po drugie - rosyjska agentura
— twierdzi Targalski.
Wskazuje na to fakt, że akcja rosyjskiej agentury oraz środowisk kresowych i radykalnie endeckich zakończyła się powodzeniem, czego dowodem jest to, że każdy polityk i każdy dziennikarz, który chce być popularny, zaczyna grać kartą antyukraińską i w tym kontekście trzeba to też rozpatrywać. Rozpoczęła się walka o głosy wyborcze, o popularność, o kasę - poprzez eskalację nienawiści do Ukrainy. I jeśli minister Waszczykowski poczuł, że może być zmieniony na swoim stanowisku, to natychmiast zagrał kartą ukraińską - żeby zyskać na popularności
— tłumaczy.
Politolog zwraca również uwagę na drugą stronę medalu.
Oczywiście, ze strony ukraińskiej działa też agentura rosyjska, czego najlepszym przykładem jest organizacja Swoboda. Który z działaczy tej organizacji jest agentem rosyjskim, a który tylko gra kartą antypolską - trudno jest w tej chwili powiedzieć, natomiast - rzecz jasna - ta próba grania kartą antypolską, żeby zyskać na popularności na Ukrainie jest taka sama, jak próba grania kartą antyukraińską, żeby zyskać na popularności w Polsce. Oczywiście w obu przypadkach działa rosyjska agentura, natomiast problem polega na czym innym - że nie ma w Polsce siły, która by się temu sprzeciwiła
— mówi rozmówca portalu fronda.pl.
Dr Targalski zwraca też uwagę na postawę polityków PiS.
Następuje ”ozonizacja” PiS-u, tzn. że działacze PiS-u coraz bardziej widzą w karcie antyukraińskiej środek na uzyskanie popularności i głosy wyborcze - i mam tu na myśli indywidualnych działaczy PiS-u, a nie PiS jako partię. Oczywiście w tej licytacji, kto bardziej Ukraińcom dokopie, PiS jest skazany na przegraną, bo ludzie od Kukiza - zwłaszcza pan Jakubiak, czy skrajnie endeckie ugrupowania lub działacze tacy jak Zapałowski i inni zawsze przelicytują, bo powiedzą, że np. Ukrainę trzeba podzielić między Rosję i Polskę, czy że należy zmienić granicę - i np. w ten sposób przelicytują
— tłumaczy publicysta.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/365769-dr-targalski-bez-ogrodek-o-relacjach-warszawa-kijow-stosunki-polsko-ukrainskie-nie-maja-zadnych-szans-na-poprawe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.