Fińskie media oceniły wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych w Niemczech jako gorzkie zwycięstwo Angeli Merkel. Wejście do Bundestagu narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec (AfD) uznano za wyzwanie rzucone niemieckiej kanclerz.
Niemcy będą dalej pod władzą Merkel, ale na politycznej mapie zrobiły „krok na prawo” - oceniła Anna-Liina Kauhanen, korespondentka „Helsingin Sanomat”. Jej zdaniem, mimo iż chadecy pozostają największą niemiecką siłą polityczną, to przesunięcie głosów z partii centrowych na prawe skrzydło jest kluczowym rezultatem wyborów i zarazem największą porażką CDU/CSU; chadecki blok zdobył 33 proc. głosów, a AfD - 12,6 proc.
Kauhanen twierdzi, że o ile popularność tego typu partii jak AfD nie jest niczym nowym w Europie, to po raz pierwszy od bardzo dawna w niemieckim parlamencie znajdzie się ugrupowanie, dla którego „otwarty rasizm nie jest tematem tabu”.
Według dziennika nowa sytuacja to cena jaką Merkel płaci za politykę wobec uchodźców sprzed dwóch lat. „Helsingin Sanomat” przypomina, że na jesieni 2015 roku Merkel pozwoliła uchodźcom, którzy utknęli na Węgrzech kontynuować podróż przez Austrię do Niemiec. Wtedy właśnie AfD zaczęła zyskiwać na popularności potępiając politykę otwartych granic. Jak odnotował dziennik, wielu wyborców pozostało rozczarowanych, choć Merkel ciężko pracowała nad rozwiązaniem kryzysu migracyjnego.
Chociaż wpływów AfD w Bundestagu nie należy przeceniać, to nowy układ sił politycznych w Niemczech będzie widoczny w całej Europie
— oceniła gazeta.
Z kolei fiński nadawca informacyjny Yle określił wynik niemieckich wyborów jako „trzęsienie ziemi”. Zwrócił uwagę, że rezultat SPD (20,5 proc.) jest najgorszy po drugiej wojnie światowej, a w ciągu czterech lat poparcie dla CDU/CSU spadło o ponad 8 pkt proc.
Według Yle kontynuacja przywództwa Merkel ma istotne znaczenie dla Finlandii. Nadawca przypomniał, że w czasie kryzysu strefy euro, Merkel zajęła stanowisko, że każdy kraj odpowiada za swoje długi.
To było i jest z korzyścią dla Finów
— podkreśla Yle.
Nadawca przypomniał również, że Merkel należy do nielicznego grona polityków, z którymi liczy się prezydent Rosji Władimir Putin, a kanclerz potrafi rozmawiać z nim po rosyjsku bez pośredników. Poza tym - podkreśla Yle - w obliczu trudności Merkel była w stanie „w jakimś stopniu” utrzymać kraje Unii Europejskiej w jedności.
Fińscy politolodzy, z którymi rozmawiała telewizja Yle, zgodnie wskazali, że o ile wejście do Bundestagu AfD jest dużą zmianą na niemieckiej scenie politycznej, to kierunek polityki Berlina nie zmieni się znacząco.
Brytyjska prasa w poniedziałek zwraca uwagę, że czwarta kadencja niemieckiej kanclerz Angeli Merkel może być największym wyzwaniem w jej politycznej karierze ze względu na potrzebę szybkiej reakcji na sukces antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Dziennik „Daily Telegraph”, pisząc o sukcesie wyborczym AfD, podkreśla, że jeden z wiodących kandydatów partii mówił w trakcie kampanii, iż Niemcy powinni być dumni z wojskowych osiągnięć nazistów. Według gazety pierwszy raz od lat 60. XX wieku w Bundestagu znajdzie się radykalnie prawicowa partia.
„Telegraph” podkreśla, że tylko Otto von Bismarck i Helmut Kohl dorównują pod względem długością rządzenia Merkel, dla której zwycięstwo w niedzielnych wyborach otworzyło drogę do czwartej kadencji na czele niemieckiego rządu.
Wielka Brytania liczy na to, że Merkel (…) zacznie teraz skupiać się na Brexicie i pomocy w stworzeniu wzajemnie korzystnego porozumienia (…). Po wyjściu Wielkiej Brytanii (z UE), siła Niemiec wewnątrz Unii Europejskiej będzie jeszcze większa, co irytuje niektóre kraje. Merkel może użyć jej, aby stworzyć superpaństwo, którego chce Komisja Europejska, lub pomóc stworzyć luźniejszą federację państw w stylu tej, której chciała Wielka Brytania, ale której nie udało się zrealizować
— pisze gazeta.
W podobnym tonie wynik wyborów komentuje „The Times”, zaznaczając, że „zwycięstwo Merkel zostało przyćmione przez odrodzenie się radykalnej prawicy”. Dziennik tłumaczy to m.in. wzrostem niepokojów związanych z przyjęciem ponad miliona uchodźców i migrantów.
**Sukces (AfD) pokazuje, że Niemcy nie są odporne na nacjonalizm, który unosi się nad Europą i Stanami Zjednoczonymi, gdzie wyborcy odrzucają globalizację i masową imigrację. Używając retoryki przypominającej tę z amerykańskich wyborów, czołowe postaci AfD zobowiązywały się do ścigania Merkel i do tego, że „ją zamkną”. Inny z wiodących kandydatów mówił o „odzyskaniu kraju”
— tłumaczył „Times”.
Zdaniem dziennika, „niemiecka kanclerz wygrała czwartą kadencję, ale mierzy się z trudnym zadaniem stworzenia stabilnej koalicji po szybkim wzroście popularności radykalnej prawicy”, a jej zwycięstwo może być „pyrrusowe”.
Jak dodano, w obliczu Brexitu należy spodziewać się ponownego zbliżenia między Niemcami a Francją. Jak jednak zaznaczono, „nic nie sugeruje, że negocjacje w sprawie Brexitu będą dla Merkel priorytetem” w przeciwieństwie np. do „powstrzymania procesu załamywania się relacji państw Europy Środkowej i Wschodniej z UE”.
Zwycięska Merkel może mieć problemy, stojąc na czele z natury niestabilnego rządu. Będzie musiała zmierzyć się z tym, nie unikając odpowiedzialności, ale naciskając na wprowadzenie energicznych zmian w polityce krajowej
— napisał „Times”. Zdaniem gazety dobry wynik AfD pomogły uzyskać „złość i lęk dotyczący imigracji”. Dziennik podkreślił, że „Merkel musi rozwiązać problemy, w których stworzeniu sama pomogła, a nie ich unikać. To będzie trudne zadanie”.
Również „Financial Times” zwrócił uwagę na rosnące kłopoty niemieckiej kanclerz, porównując ją do Konrada Adenaura i Helmuta Kohla, którzy „jako postaci polityczne utracili wiele na znaczeniu przed odejściem z urzędu” i podkreślając, że czwarta kadencja może być najtrudniejszym okresem w jej długiej karierze na stanowisku kanclerza Niemiec.
Szef działu europejskiego gazety Tony Barber zauważył także dobry wynik wyborczy radykalnej Lewicy, która „ma swoje korzenie we wschodnioniemieckim komunizmie”.
Trzecie miejsce AfD będzie odnotowane w wielu nagłówkach, ale szerszy obraz sytuacji jest taki, że co piąty wyborca zagłosował na partie skrajnej lewicy i prawicy
— zaznaczył.
Jak dodał, wynik wyborów „będzie miał bardzo szczególny wpływ na niemieckie podejście do reformy strefy euro”.
We wtorek francuski prezydent Emmanuel Macron ma przedstawić swoje pomysły na większą integrację europejską i będzie liczył na pozytywną odpowiedź ze strony Niemiec. Wczorajsze wyniki wyborów pokazują, że droga naprzód może jednak nie być wcale prosta
— ocenił Barber.
Blok chadeckich partii CDU/CSU Merkel wygrał, pomimo utraty części głosów, niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech. SPD uzyskała najgorszy wynik w swojej historii i przechodzi do opozycji. Antyimigrancka AfD jest trzecią siłą w Bundestagu.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Fińskie media oceniły wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych w Niemczech jako gorzkie zwycięstwo Angeli Merkel. Wejście do Bundestagu narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec (AfD) uznano za wyzwanie rzucone niemieckiej kanclerz.
Niemcy będą dalej pod władzą Merkel, ale na politycznej mapie zrobiły „krok na prawo” - oceniła Anna-Liina Kauhanen, korespondentka „Helsingin Sanomat”. Jej zdaniem, mimo iż chadecy pozostają największą niemiecką siłą polityczną, to przesunięcie głosów z partii centrowych na prawe skrzydło jest kluczowym rezultatem wyborów i zarazem największą porażką CDU/CSU; chadecki blok zdobył 33 proc. głosów, a AfD - 12,6 proc.
Kauhanen twierdzi, że o ile popularność tego typu partii jak AfD nie jest niczym nowym w Europie, to po raz pierwszy od bardzo dawna w niemieckim parlamencie znajdzie się ugrupowanie, dla którego „otwarty rasizm nie jest tematem tabu”.
Według dziennika nowa sytuacja to cena jaką Merkel płaci za politykę wobec uchodźców sprzed dwóch lat. „Helsingin Sanomat” przypomina, że na jesieni 2015 roku Merkel pozwoliła uchodźcom, którzy utknęli na Węgrzech kontynuować podróż przez Austrię do Niemiec. Wtedy właśnie AfD zaczęła zyskiwać na popularności potępiając politykę otwartych granic. Jak odnotował dziennik, wielu wyborców pozostało rozczarowanych, choć Merkel ciężko pracowała nad rozwiązaniem kryzysu migracyjnego.
Chociaż wpływów AfD w Bundestagu nie należy przeceniać, to nowy układ sił politycznych w Niemczech będzie widoczny w całej Europie
— oceniła gazeta.
Z kolei fiński nadawca informacyjny Yle określił wynik niemieckich wyborów jako „trzęsienie ziemi”. Zwrócił uwagę, że rezultat SPD (20,5 proc.) jest najgorszy po drugiej wojnie światowej, a w ciągu czterech lat poparcie dla CDU/CSU spadło o ponad 8 pkt proc.
Według Yle kontynuacja przywództwa Merkel ma istotne znaczenie dla Finlandii. Nadawca przypomniał, że w czasie kryzysu strefy euro, Merkel zajęła stanowisko, że każdy kraj odpowiada za swoje długi.
To było i jest z korzyścią dla Finów
— podkreśla Yle.
Nadawca przypomniał również, że Merkel należy do nielicznego grona polityków, z którymi liczy się prezydent Rosji Władimir Putin, a kanclerz potrafi rozmawiać z nim po rosyjsku bez pośredników. Poza tym - podkreśla Yle - w obliczu trudności Merkel była w stanie „w jakimś stopniu” utrzymać kraje Unii Europejskiej w jedności.
Fińscy politolodzy, z którymi rozmawiała telewizja Yle, zgodnie wskazali, że o ile wejście do Bundestagu AfD jest dużą zmianą na niemieckiej scenie politycznej, to kierunek polityki Berlina nie zmieni się znacząco.
Brytyjska prasa w poniedziałek zwraca uwagę, że czwarta kadencja niemieckiej kanclerz Angeli Merkel może być największym wyzwaniem w jej politycznej karierze ze względu na potrzebę szybkiej reakcji na sukces antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Dziennik „Daily Telegraph”, pisząc o sukcesie wyborczym AfD, podkreśla, że jeden z wiodących kandydatów partii mówił w trakcie kampanii, iż Niemcy powinni być dumni z wojskowych osiągnięć nazistów. Według gazety pierwszy raz od lat 60. XX wieku w Bundestagu znajdzie się radykalnie prawicowa partia.
„Telegraph” podkreśla, że tylko Otto von Bismarck i Helmut Kohl dorównują pod względem długością rządzenia Merkel, dla której zwycięstwo w niedzielnych wyborach otworzyło drogę do czwartej kadencji na czele niemieckiego rządu.
Wielka Brytania liczy na to, że Merkel (…) zacznie teraz skupiać się na Brexicie i pomocy w stworzeniu wzajemnie korzystnego porozumienia (…). Po wyjściu Wielkiej Brytanii (z UE), siła Niemiec wewnątrz Unii Europejskiej będzie jeszcze większa, co irytuje niektóre kraje. Merkel może użyć jej, aby stworzyć superpaństwo, którego chce Komisja Europejska, lub pomóc stworzyć luźniejszą federację państw w stylu tej, której chciała Wielka Brytania, ale której nie udało się zrealizować
— pisze gazeta.
W podobnym tonie wynik wyborów komentuje „The Times”, zaznaczając, że „zwycięstwo Merkel zostało przyćmione przez odrodzenie się radykalnej prawicy”. Dziennik tłumaczy to m.in. wzrostem niepokojów związanych z przyjęciem ponad miliona uchodźców i migrantów.
**Sukces (AfD) pokazuje, że Niemcy nie są odporne na nacjonalizm, który unosi się nad Europą i Stanami Zjednoczonymi, gdzie wyborcy odrzucają globalizację i masową imigrację. Używając retoryki przypominającej tę z amerykańskich wyborów, czołowe postaci AfD zobowiązywały się do ścigania Merkel i do tego, że „ją zamkną”. Inny z wiodących kandydatów mówił o „odzyskaniu kraju”
— tłumaczył „Times”.
Zdaniem dziennika, „niemiecka kanclerz wygrała czwartą kadencję, ale mierzy się z trudnym zadaniem stworzenia stabilnej koalicji po szybkim wzroście popularności radykalnej prawicy”, a jej zwycięstwo może być „pyrrusowe”.
Jak dodano, w obliczu Brexitu należy spodziewać się ponownego zbliżenia między Niemcami a Francją. Jak jednak zaznaczono, „nic nie sugeruje, że negocjacje w sprawie Brexitu będą dla Merkel priorytetem” w przeciwieństwie np. do „powstrzymania procesu załamywania się relacji państw Europy Środkowej i Wschodniej z UE”.
Zwycięska Merkel może mieć problemy, stojąc na czele z natury niestabilnego rządu. Będzie musiała zmierzyć się z tym, nie unikając odpowiedzialności, ale naciskając na wprowadzenie energicznych zmian w polityce krajowej
— napisał „Times”. Zdaniem gazety dobry wynik AfD pomogły uzyskać „złość i lęk dotyczący imigracji”. Dziennik podkreślił, że „Merkel musi rozwiązać problemy, w których stworzeniu sama pomogła, a nie ich unikać. To będzie trudne zadanie”.
Również „Financial Times” zwrócił uwagę na rosnące kłopoty niemieckiej kanclerz, porównując ją do Konrada Adenaura i Helmuta Kohla, którzy „jako postaci polityczne utracili wiele na znaczeniu przed odejściem z urzędu” i podkreślając, że czwarta kadencja może być najtrudniejszym okresem w jej długiej karierze na stanowisku kanclerza Niemiec.
Szef działu europejskiego gazety Tony Barber zauważył także dobry wynik wyborczy radykalnej Lewicy, która „ma swoje korzenie we wschodnioniemieckim komunizmie”.
Trzecie miejsce AfD będzie odnotowane w wielu nagłówkach, ale szerszy obraz sytuacji jest taki, że co piąty wyborca zagłosował na partie skrajnej lewicy i prawicy
— zaznaczył.
Jak dodał, wynik wyborów „będzie miał bardzo szczególny wpływ na niemieckie podejście do reformy strefy euro”.
We wtorek francuski prezydent Emmanuel Macron ma przedstawić swoje pomysły na większą integrację europejską i będzie liczył na pozytywną odpowiedź ze strony Niemiec. Wczorajsze wyniki wyborów pokazują, że droga naprzód może jednak nie być wcale prosta
— ocenił Barber.
Blok chadeckich partii CDU/CSU Merkel wygrał, pomimo utraty części głosów, niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech. SPD uzyskała najgorszy wynik w swojej historii i przechodzi do opozycji. Antyimigrancka AfD jest trzecią siłą w Bundestagu.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/359326-miedzynarodowa-prasa-o-wyborach-w-niemczech-szefowa-europy-powinna-na-nowo-poukladac-sprawy-wewnatrz-unii-europejskiej?strona=2