NASZ WYWIAD. Prof. Legutko: "Cała racja istnienia polityki niemieckiej opiera się na mówieniu, że Niemcy znowu moralnie przodują w Europie"

Niemiecka polityka jest łatwo przewidywalna, to znaczy jeśli nie ma wielkiej koalicji, to jest raczej jakaś anomalia. Wielka koalicja, to jest też coś, co charakteryzuje współczesne społeczeństwo niemieckie. Bo opisuje ona nie tylko konstelację rządzącą, ale też obejmuje media, środowiska akademickie i kościoły

—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rozpoczęły się wybory parlamentarne w Niemczech. Faworytem Merkel, która po raz czwarty ubiega się o fotel kanclerski

wPolityce.pl: Po wyborach do Bundestagu będziemy znów mieli do czynienia z wielką koalicją?

Prof. Ryszard Legutko: Niemiecka polityka jest łatwo przewidywalna, to znaczy jeśli nie ma wielkiej koalicji, to jest raczej jakaś anomalia. Wielka koalicja, to jest też coś, co charakteryzuje współczesne społeczeństwo niemieckie. Bo opisuje ona nie tylko konstelację rządzącą, ale też obejmuje media, środowiska akademickie i kościoły. Kto do niej nie należy uchodzi za  niebezpiecznego. Jak powstawała partia AfD, która wtedy jako główny punkt podnosiła krytykę systemu euro, była atakowana w sposób niezwykle brutalny. To pokazuje sposób myślenia typowy dla społeczeństwa niemieckiego. Tłumaczy też potworną wrogość do Polski, która ostatnio się objawiła. Wszystko więc wskazuje na to, że znów powstanie wielka koalicja i znowu CDU i CSU będą rządzić. Z pewnością też znowu będzie mowa o tym, że CSU jest w stanie napięcia z CDU, a SPD w stanie napięcia z CDU i CSU. Ale ten stan napięcia na nic konkretnego się nie przekłada, bo to zawsze jest taki front zjednoczony.

Martin Schulz może w tym rozdaniu zostać ministrem spraw zagranicznych?

Są dwie opcje. Sigmar Gabriel, czyli kontynuacja, albo Martin Schulz. Jak rozmawiam ze znajomymi politykami niemieckimi w europarlamencie, to raczej obstawiają Gabriela, ale Schulz pewnie coś też dostanie. Nie dlatego, że jest tak potężny, tylko dlatego, że polityka niemiecka zbyt dużo w niego zainwestowała. Schulz, jak sądzę, nie zniknie więc ze sceny politycznej. To jest twardy gracz i z pewnością skonstruował sobie jakieś zaplecze. Zobaczymy też jak powiedzie się liberałom i innym partiom.

AfD może stać się w przyszłości trzecią siłą polityczną w parlamencie niemieckim?

Może. AfD to partia, która postawiła bardzo wyraźnie na kwestie migracji. To sprawa niezwykle ważna dla Niemiec z punktu widzenia zwykłego wyborcy, bo ta ilość migrantów, która się pojawiła, zmieniła dość wyraźnie tkankę społeczną. Przeciętny obywatel Niemiec dostrzega to bardzo wyraźnie, a jednocześnie szeroko rozumiana wielka koalicja uczyniła z tego sprawę zasadniczą, którą obudowała polityczną poprawnością. Cała racja istnienia polityki niemieckiej opiera się na podnoszeniu tematu solidarności, względów humanitarnych i mówieniu, że Niemcy znowu jako naród moralnie przodują w Europie, bo okazali najwięcej serca i gościnności migrantom. Tutaj zasadniczej różnicy między Schulzem a Merkel nie ma i nie było. Mamy kontrast między tym, co odczuwają przeciętni wyborcy i co niekiedy boją się wyartykułować a tym, co głosi oficjalna propaganda.

Alternatywa dla Niemiec jest tą partią, która jako pierwsza to artykułuje.

Tak. I tu jest pytanie, w którym kierunku to społeczeństwo pójdzie. Czy problem migracji wybuchnie i duża część ludzi zrzuci z siebie kaftan bezpieczeństwa politycznej poprawności, czy też nie. Jeżeli zrzuci, to wtedy jest wielka szansa dla takich partii jak AfD, bo oni byli pierwsi i najwięcej politycznego wysiłku w to włożyli. Ale to też będzie wówczas pokazywało, że syndrom wielkiej koalicji, o której mówiłem, będzie pękał. I to może być jakąś znaczącą zmianą, choć na razie tego nie przewiduję.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. AfD trzecią siłą polityczną w Bundestagu? Czarnecki: „To bardzo prawdopodobne. W ciągu 4 lat mogą urosnąć nawet dwa razy”

Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler.

Wywiad został przeprowadzony przed podaniem wstępnych wyników głosowania w wyborach do Bundestagu.