Liczba nielegalnych imigrantów na Węgrzech spadła w tym roku do 1 157 m.in. dzięki ogrodzeniu granicznemu, ale jego przedłużenie nie jest na razie planowane
—powiedział doradca premiera Viktora Orbana ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Gyoergy Bakondi.
W kulminacyjnym okresie fali migracyjnej, w 2015 roku, granice Węgier nielegalnie przekroczyło ponad 391 tys. osób, w 2016 r. ponad 18 tys., a w bieżącym roku tylko 1 157 - poinformował Bakondi w poniedziałek w wywiadzie dla dziennika „Magyar Idoek” w drugą rocznicę wzniesienia ogrodzenia na węgiersko-serbskiej granicy.
Samo ogrodzenie graniczne nie byłoby dość skutecznym środkiem, potrzebna była także wystarczająca liczba ludzi na newralgicznym odcinku, których zaopatrzyliśmy w niezbędne środki techniczne
—oświadczył doradca.
Zaznaczył, że ważne były również takie posunięcia prawne, jak umożliwienie odsyłania imigrantów w miejsce, gdzie przekroczyli granicę, czy stworzenie stref tranzytowych na granicy, gdzie osoby ubiegające się o azyl oczekują na prawomocną decyzję w ich sprawie.
Bakondi zauważył, że do zmniejszenia liczby nielegalnych imigrantów dostających się do Europy szlakiem zachodniobałkańskim przyczyniło się także zbudowanie ogrodzeń na granicy macedońsko-greckiej i słoweńsko-chorwackiej.
Pytany, czy Węgry biorą pod uwagę przedłużenie ogrodzenia na granicy z Serbią i Chorwacją również na Rumunię, Bakondi odparł:
Rumunia przyjmuje z powrotem migrantów przybywających z jej terytorium, wspólny reżim zarządzania granicą jest obecnie odpowiedni, wobec czego nie planujemy stworzenia ogrodzenia granicznego na odcinku węgiersko-rumuńskim.
Poinformował jednak, że spośród 1 157 osób, które nielegalnie dostały się w tym roku na Węgry, 740 przybyło z Rumunii, co oznacza, że trasa ich napływu przemieściła się ku węgiersko-serbsko-rumuńskiemu stykowi granic.
Jeśli zwiększy się presja migracyjna, będziemy musieli ponownie przeanalizować kwestię ogrodzenia granicznego, ale oczywiście z partnerami rumuńskimi
—dodał.
Bakondi zaznaczył, że Węgry przyjmują do wiadomości orzeczenie unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, który oddalił skargi Słowacji i Węgier na decyzję Rady UE o obowiązkowej relokacji uchodźców. Podkreślił jednak, że stanowisko rządu nadal jest takie, iż obowiązek przyjmowania kogokolwiek nie odpowiada przepisom unijnym.
Kwoty mogą być tylko dobrowolne
—oświadczył.
Doradca powiadomił przy tym, że Węgry przyznają azyl, a także status osoby chronionej prawem międzynarodowym lub osoby wpuszczonej do kraju części ubiegających się o azyl: w 2015 roku otrzymało taki status 508 osób, w 2016 - 438, a w bieżącym - 720.
Widać z tego, że nie jest prawdą, iż nie przyjmujemy prawdziwych uchodźców
—zaznaczył.
Według niego sytuacja migracyjna jest obecnie niestabilna. Bakondi powiedział, że od końca marca udaremniono dostanie się na Węgry 3 700 osób, na zachodniobałkańskim szlaku utknęło 70-80 migrantów, którzy mogą zechcieć dostać się na Węgry, a na Bliskim Wschodzie, w tym w Turcji, znajdują się 3 mln migrantów, przy czym nie wiadomo, ilu z nich to prawdziwi uchodźcy, a ilu imigranci gospodarczy. Jego zdaniem milion osób chce wyruszyć do Europy z Libanu i wiele z Maroka, a w dalszej perspektywie trzeba się liczyć z 60 tys. gospodarczych imigrantów z Afryki Subsaharyjskiej.
Bakondi zaznaczył też, że Państwo Islamskie już wcześniej próbowało wykorzystać falę migracji do przerzucenia swych bojowników do Europy.
Teraz, gdy Państwo Islamskie jest w odwrocie, masowo wysyła swoich bojowników do Europy
—powiedział. Zastrzegł przy tym, że generalnie migranci nie są terrorystami, choć są wśród nich także zamachowcy.
W wielkich państwach przyjmujących (migrantów) ewidentnie wzrósł wśród przestępców odsetek migrantów.(…) Sytuacja w sferze bezpieczeństwa pogorszyła się i jest teraz poważniejsza niż np. w 215 r. Choćby z tego względu nie chcemy stać się krajem imigracyjnym
—powiedział.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)/kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/358275-liczba-nielegalnych-imigrantow-na-wegrzech-spadla-w-tym-roku-do-1-157-doradca-orbana-zbudowanie-ogrodzenia-granicznego-bylo-sluszne