Karl-Georg Wellmann, poseł CDU, żali się na łamach „Gazety Wyborczej”, że w kwestii reparacji wojennych strona polska prowadzi „nacjonalistyczne zagrywki”.

Wellmann twierdzi, że w wyniku II wojny światowej Niemcy stracili na rzecz Polski 1/5 swego terytorium. Stąd jego zdaniem nasz kraj nie ma prawa domagać się odszkodowań. Mimo, iż historycy od lat podkreślają, że tych dwóch rzeczy nie można łączyć, bo Polska straciła po wojnie swoje ziemie na Kresach Wschodnich.

Oddanie tych ziem oznaczało, że Polska uzyskała olbrzymi majątek. Uznaliśmy nowe granice, choć ten temat wywoływał u nas wielkie kontrowersje

—pisze poseł CDU.

Wellmann dodaje, że RFN wypłaciła rzekomo polskim ofiarom zbrodni nazistowskich 2,6 mld euro. Inne zdanie na ten temat mają eksperci Biura Analiz Sejmowych.

Według opinii ekspertów w 1972 roku rząd RFN przekazał rządowi polskiemu 100 mln marek dla ofiar eksperymentów medycznych. Dodatkowo W 1991 roku na rzecz Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie przekazano kwotę 500 mln marek dla ofiar pracy przymusowej w Niemczech. W sumie to była kwota 600 mln marek niemieckich, która jak podkreśla poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) nie stanowi nawet 1 proc. sumy, jaką rząd niemiecki przeznaczył po II wojnie światowej na wypłatę odszkodowań dla obywateli państw Europy Zachodniej, USA czy Izraela.

Poseł CDU wie jednak swoje. Twierdzi, że podnoszenie tematu reparacji przez Polskę jest nierozsądne.

Politycznie nierozsądne jest podnoszenie kwestii reparacji i związanych z tym kwestii dotyczących przebiegu granicy. W Niemczech wkrótce odbędą się wybory. Politycy nie są w stanie wyjaśnić obywatelom dlaczego polski rząd ma do nas i do Unii tak negatywny stosunek

—żali się Wellmann.

Bawi także fakt, że poseł CDU zapiera się, iż Niemcy od lat pomagają Polsce i bez nich nasz gospodarka de facto nie poradziłaby sobie. Przestrzega również, że Polska przez wieki była osamotniona i przez to przegrywała, stąd powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że będzie silna tylko dzięki UE. Na koniec Wellmann grozi Polsce palcem:

Rozumiemy, że Polska po latach zniewolenia chce być suwerennym krajem. Ale jeśli polski rząd faktycznie rozumie Unię jako system ucisku, powinien zrozumieć, że nie ma przymusu bycia jej członkiem

—pisze na łamach „GW”.

No cóż musimy się już z tym pogodzić, że zamiast uderzyć się w piersi Niemcy ciągle wolą nas pouczać, nie wyciągając wniosków z historii. Nie dziwi też fakt, że tacy „zatroskani dobrymi relacjami z Polską” posłowie z Niemiec znajdują miejsce do swoich wynurzeń właśnie na łamach „Gazety Wyborczej”.

pc/”GW”