20-letni Kongijczyk, uważany za szefa gangu, który napadł na polskich turystów w Rimini, i aresztowany pod zarzutem gwałtu i pobicia, przebywał we Włoszech legalnie z powodów humanitarnych
— podała Ansa.
Do niedawna mieszkał i pracował w placówce dla uchodźców.
Guerlin Butungu ma prawo pobytu we Włoszech ważne do 2018 roku
— wyjaśniła agencja.
Tylko on jest pełnoletni wśród czterech sprawców napadu i jedyny, którego tożsamość ujawniono. Pozostali trzej zatrzymani sprawcy to bracia Marokańczycy i Nigeryjczyk w wieku od 15 do 17 lat. Umieszczeni zostali w zakładzie karnym dla nieletnich w Bolonii.
Kongijczyk pracował ostatnio jako wolontariusz w spółdzielni w Pesaro i złożył wniosek o azyl polityczny.
Małą, połączoną ze spółdzielnią strukturę dla uchodźców i azylantów Freedom opuścił przed dwoma miesiącami i od tego czasu nie wiedziano, co się z nim dzieje.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/355981-kulisy-gangu-gwalcicieli-z-rimini-kongijczyk-uwazany-za-szefa-bandy-pracowal-w-placowce-dla-uchodzcow