Wiemy, że AfD jest problematyczna, jeżeli chodzi o politykę wobec Rosji. Ale w moim przekonaniu wiceprzewodniczący AfD nie ma wpływu na politykę rządu federalnego. AfD nie ma nawet możliwości urabiania opinii publicznej, bo nie ma przebicia w mediach. Jest jednak inny problem: FDP. Być może będzie taka konstelacja, że FDP i CDU stworzą wspólny rząd i wtedy minister spraw zagranicznych przypada FDP
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Bogdan Musiał, polski i niemiecki historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji w XX wieku.
wPolityce.pl: Wiceprzewodniczący Alternatywy dla Niemiec (AfD) stwierdził, że Krym nigdy nie wróci do Ukrainy i trzeba zaprzestać sankcji w stosunku do Rosji. Niepokojąca wypowiedź?
Prof. Bogdan Musiał: Wiemy, że AfD jest problematyczna, jeżeli chodzi o politykę wobec Rosji. Ale w moim przekonaniu wiceprzewodniczący AfD nie ma wpływu na politykę rządu federalnego. AfD nie ma nawet możliwości urabiania opinii publicznej, bo nie ma przebicia w mediach. Jest jednak inny problem: FDP. Być może będzie taka konstelacja, że FDP i CDU stworzą wspólny rząd i wtedy minister spraw zagranicznych przypada FDP. I to jest bardziej niepokojące, bo tutaj jej przewodniczący mówi podobnie o sprawie Krymu. Problematyczna jest także SPD, wiemy od dawna, że Gerhard Schröeder jest agentem wpływu Putina.
I deklaruje wyraźne wsparcie dla Rosji.
Tak. To jest problem Niemiec, że ta opcja prorosyjska jest tam bardzo mocna. W rzeczywistości to oni wspierają reżimy, trudno bowiem uznać putinowską Rosja za ostoję pokoju, Moskwa przecież prowadzi wojny, przykładem jest cała Ukraina, nie tylko Krym. Ile tam ludzi zginęło, a Niemcy to wspierają finansowo i gospodarczo, ponieważ Rosja jest całkowicie uzależniona od technologii zachodniej i zachodnich rynków zbytu. Rosjanie nie są w stanie zagospodarować swych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego bez technologii zachodniej. Bez Niemiec byłoby to niemożliwe. To co mamy dzisiaj to kontynuacja tego, co miało miejsce w latach 70.
Kanclerz Merkel została wygwizdania w Saksonii i Turyngii, gdzie próbowała bronić swojej polityki migracyjnej. Twierdziła, że „w sytuacji kryzysu humanitarnego Niemcy pokazały się z dobrej strony”. Tymczasem mamy kolejne zamachy w Hiszpanii i widać, że ta polityka też przekłada się na wzrost terroryzmu w Europie.
Oczywiście, tu nie ma dwóch zdań. I to nie jest jedynie gdybanie, ale suche fakty. Tam, gdzie jest duży napływ ludzi z kręgu kulturowego muzułmańskiego tworzą się enklawy. Stąd to, co robi i mówi kanclerz Merkel to jest skandal za skandalem. Gdzie był w ogóle kryzys humanitarny? Jego nie było, tylko został stworzony przez media zachodnie. Kryzys humanitarny rzeczywiście był, gdy uciekinierzy z Syrii napływali do Turcji. Tam powinno się pomagać, a nie zapraszać i przemycać ich do Europy. To są imigranci gospodarczy, którzy chcą przybywać w sumie tylko do Niemiec, bo przecież w Gracji, czy w innych krajach, nie byli oni już prześladowani. Tu trzeba podkreślić, że Polska za słabo uwypukla fakt, czy źle go rozgrywa, że tak wielu imigrantów, gospodarczych uciekinierów z Ukrainy przyjechało do Polski. W Polsce są setki tysięcy ludzi z zagranicy, a nie ma takich sytuacji jak w Niemczech, gdzie są palone schroniska, czy napady. Angela Merkel stworzyła wewnętrzne problemy prowadząc politykę bez głowy i zastanowienia.
Merkel ma szanse w wyborach do Bundestagu?
Jestem przekonany, że wygra, bo nie ma tak naprawdę alternatywy. Wykosiła tak naprawdę wszystkich ewentualnych konkurentów z CDU, którzy by jej zagrażali, zaś SPD prowadzi jeszcze gorsza politykę, widać to po Martinie Schulzu. Jeżeli takiego człowieka SPD wybiera na kandydata na kanclerza, który jest podobno byłym alkoholikiem i nie ma żadnej charyzmy, to znaczy, że SPD chce w ogóle zejść ze sceny politycznej, czy stać się partią niepoważną, 15-16 procentową. Z drugiej strony mamy lewicę postkomunistyczną, zielonych, którzy oderwali się po części od rzeczywistości. Niemiecka scena polityczna jest specyficzna, Niemcy mają problem z demokracją. Jako naród nigdy nie walczyli o wolność i nie potrafią się z nią obchodzić, lecz wpadają z jednej skrajności w drugą. Pouczają USA o relacjach z Rosją, a mają Gerharda Schröedera i innych, którzy wspierają gospodarczo Rosję putinowską. To szczyt hipokryzji.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejna rosyjska posada dla byłego kanclerza Niemiec. Schröder: Krytykowanie mojej decyzji to element kampanii wyborczej
CZYTAJ TAKŻE: „Obłudnica! Zdrajczyni narodu”. Przeciwnicy przyjmowania uchodźców wygwizdali Angelę Merkel
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/353869-nasz-wywiad-niemcy-coraz-otwarciej-wspieraja-rosje-ws-krymu-prof-musial-wiemy-od-dawna-ze-gerhard-schroeder-jest-agentem-wplywu-putina