Zdaje się, że pierwszy odezwał się przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który na Twitterze napisał m.in.: „Nasze myśli są z ofiarami i tymi wszystkimi, których dotknął tchórzliwy atak na niewinnych”. Zaraz dołączył do niego przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani stwierdzając: „Tchórze, kryminaliści, mordercy. Nie pokonają nas”. Wtórował mu wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans mówiąc: „Zło i tchórzliwy atak w Barcelonie”. Natomiast kandydat SPD na kanclerza Niemiec, Martin Schulz, oświadczył: „To tchórzliwy atak na nasze wartości”. I tak jest za każdym razem. Im więcej zamachów, tym bardziej przywódcy europejskiej liberalnej demokracji szafują w stosunku do przeciwnika jakim są islamscy terroryści słowem „tchórz”.
Używanie tego pojęcia, które nijak się ma do ludzi gotowych oddać swoje życie za swoje, co prawda chore, ale jednak idee jest podwójnym błędem. Skoro „tchórze” potrafią zastraszyć potężną Europę, to kim są w takim razie ci „dzielni” Europejczycy? Zbytnie deprecjonowanie przeciwnika nigdy nie wpływa korzystnie propagandowo na własny wizerunek. Im wróg był silniejszy, tym zawsze radość z jego pokonania rosła. Bo co to za sztuka wygrać z jakimś „tchórzem”. Po drugie epatowanie w kółko etykietą „braku odwagi”, „lękliwości”, „asekuranctwa” czy „niepewności” (są to pojęcia bliskoznaczne „tchórzostwu”) z daleka tknie fałszem i obnaża słabość wypowiadających te słowa. Kompletnie nie rozumiem jak można odmawiać odwagi komuś, kto bez większych wahań decyduje się na samobójczą śmierć w imię dla niego wyższych celów? To, że atakuje on cywilów? Tylko, że on nie atakuje tych cywilów, bo boi się wysadzić w powietrze jakiś obiekt wojskowy. Bogu ducha winni ludzie dlatego są jego celem ponieważ psychologiczny efekt samobójczego zamachu jest wtedy dużo większy. Równie dobrze, czyli z tą samą determinacją mógłby atakować wojskowych, tak jak to było ostatnio we Francji w miejscowości Levallois-Perret pod Paryżem. Nie mam zamiaru gloryfikować terrorystów spod znaku półksiężyca, ale czego jak czego odwagi odmówić im nie można. I na tym polega właśnie problem.
Bo to nie oni są tchórzami tylko ci, którzy im to tchórzostwo zarzucają. W tym starciu cywilizacji ich jedyną bronią ideologiczną jest oparta na strachu przed przeciwnikiem politpoprawność. Myli się ten, co twierdzi, że jej podstawą jest szacunek dla inności. Likwidujemy bożonarodzeniowe szopki (Włochy) ponieważ boimy się drażnić islamistów. Nie wyrzucamy radykalnych imamów, pozwalamy by bojownicy ISIS - przyszli terroryści przekraczali bez większych problemów nasze granice, żeby nie radykalizować tych co już są (Szwecja). Wycofujemy wojska z Iraku, bo będzie jeszcze gorzej (Hiszpania). Jak powiedziała jedna Szwedka: „Bądźmy dla mili, to oni się nam odwdzięczą jak w przyszłości zdobędą władzę”. Każdy nowy atak terrorystyczny wzmaga ten strach. Europejczycy nie są w stanie już normalnie myśleć. Ich mózgi przeprane ideologią politycznej poprawności paraliżuje potworna bojaźń. Dlatego nie wiedzą jak mają teraz postępować i dlatego nie są w stanie zrozumieć metafory prezydenta Donalda Trumpa o tym jak gen. Pershing poradził sobie z islamistami na Filipinach.
A ich przywódcy? Stara taktyka drobnych cwaniaczków polega na robieniu wrzasku kiedy coś ukradli i nagle zrobiło się gorąco. Krzyczą wtedy - „Łapaj złodzieja!”. Teraz jak mantrę powtarzają, że „oni to tchórze”. Dlatego jeśli się nie opamiętają, zginą. Zginą, bo śmierdzą (jak w jednej ze sztuk z Wojciechem Siemionem w roli głównej). Czym śmierdzą? Śmierdzą strachem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/353774-pytanie-do-elit-ue-kto-tu-jest-tchorzem-skoro-tchorze-potrafia-zastraszyc-potezna-europe-to-kim-sa-w-takim-razie-ci-dzielni-europejczycy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.