Ta niegdyś socjalistyczna minister środowiska zarzuca Zgromadzeniu, że „oprócz ustawy o przywróceniu zasad moralnych życiu publicznemu i zapowiedzi planu ratowania klimatu nawet nie rozpoczęto żadnej ważnej reformy”.
Ustawa o „moralizacji życia publicznego”, która zakazuje deputowanym zatrudniania członków rodzin i wymaga, by przedstawiali rachunki, rozliczając się z wydatków, przez deputowanych opozycji uznana została za „niepełną” lub wręcz „nieistotną”. Komentatorzy zwrócili uwagę, że grupa LREM, „głosująca jak maszynka”, nie dopuściła nawet do bardzo rozsądnych poprawek.
Niepokój wzbudził jednak artykuł 1 ustawy, który pozbawia na 10 lat możliwości kandydowania osoby skazane za obrazę o charakterze rasowym, antysemickim, homofobicznym itp. Skazani za inne przestępstwa, o ile nie zostaną pozbawieni praw obywatelskich, wciąż będą mogli być deputowanymi.
Elisabeth Levy z miesięcznika „Causeur” uznała ten artykuł za zamach na wolność słowa i pytała, „czy dlatego, że nie jesteśmy już zdolni do znalezienia argumentów przeciw ideom, które się nam nie podobają, staramy się je oddalić, zatykając nos albo - coraz częściej - przez zastraszenie sądowe?”
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ta niegdyś socjalistyczna minister środowiska zarzuca Zgromadzeniu, że „oprócz ustawy o przywróceniu zasad moralnych życiu publicznemu i zapowiedzi planu ratowania klimatu nawet nie rozpoczęto żadnej ważnej reformy”.
Ustawa o „moralizacji życia publicznego”, która zakazuje deputowanym zatrudniania członków rodzin i wymaga, by przedstawiali rachunki, rozliczając się z wydatków, przez deputowanych opozycji uznana została za „niepełną” lub wręcz „nieistotną”. Komentatorzy zwrócili uwagę, że grupa LREM, „głosująca jak maszynka”, nie dopuściła nawet do bardzo rozsądnych poprawek.
Niepokój wzbudził jednak artykuł 1 ustawy, który pozbawia na 10 lat możliwości kandydowania osoby skazane za obrazę o charakterze rasowym, antysemickim, homofobicznym itp. Skazani za inne przestępstwa, o ile nie zostaną pozbawieni praw obywatelskich, wciąż będą mogli być deputowanymi.
Elisabeth Levy z miesięcznika „Causeur” uznała ten artykuł za zamach na wolność słowa i pytała, „czy dlatego, że nie jesteśmy już zdolni do znalezienia argumentów przeciw ideom, które się nam nie podobają, staramy się je oddalić, zatykając nos albo - coraz częściej - przez zastraszenie sądowe?”
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/352559-francuski-parlament-zatwierdzil-tekst-o-moralnym-uzdrowieniu-zycia-publicznego-posiedzenie-kosztowalo-dodatkowe-175-miliona-euro?strona=2