Przed wyjazdem na Azory, przesłałem do Bialego Domu Feast of Fools ze znaczącym wprowadzającym zdaniem, “In memory of Stanisława and Zdzisław, participants of the Warsaw Uprising in 1944”. Czy dla kogoś takiego, jak ja, może być większa satysfakcja z przemówienia amerykańskiego prezydenta? Nie może! Duchowe i fizyczne streszczenie mego istnienia zawarte jest w tym przemówieniu.
Piszą przyjaciele z Warszawy. Wisienka. Jedzie z Michałem i Basią na Plac Krasińskich. Dodaje: “Basia powiedziała, że będziemy Twoimi oczami i uszami”. Zaraz po wystąpieniu prezydenta USA pisze też Wojtuś: “Wysłuchałem właśnie wspaniałego przemówienia Trumpa. Myślę, że poruszył serce każdego myślącego Polaka”. Dobrze, że podkreśla: “…myślącego”, bo nie o poglądy polityczne tu chodzi. Dodaje też: “Lewackie media robiły z niego debila, homofoba, islamofoba, etc.”
Wojciech Chmielewski w czasie mego pobytu na Azorach, otrzymał Nagrodę im. Marka Nowakowskiego. Stosowny list przesłał Prezydent RP Andrzej Duda. Na sali przy wręczaniu nagrody obecny był Jarosław Kaczyński, Jola Nowakowska i minister kultury Piotr Gliński. Tam też mnie zabrakło, choć tam także odbywała się moja Polska. Kraj, który Donald Trump określił jako sumienie Europy. Ba, cywilizacji, która staje przed wyzwaniami z których szaleństwo narzucania narodom obcych kulturowo plemion jest eutanazją na żądanie.
Przerzucam oczyma konsystencje piekielnej zupy. Ileż tam obelg. Insynuacji. Doraźnie wytaczanych procesów i dokonywanych auto-da-fé. Brakuje w tej zupie odżywczych warzyw i potrzebnych do życia soków. Ot, jak w IV akcie Makbeta, trzykroć miauknął bury kot. Zaczyna się taniec czarownic. Pierwsza z nich inspiruje pozostałe:
Dalej, dalej, siostry wiedźmy,
Czarodziejski krąg zawiedźmy
Wkoło kotła, wrzućmy doń
Zbójczych jadów pełną dłoń.
Druga z czarownic, wypisz wymaluj aktywistka PZPR-u od 1975 po stan wojenny Joanna Senyszyn, jak oglądamy ją w przekazach mediów protestującą przeciw pochwale rozumu. No więc ta druga czarownica cytuje poetę Williama bez zająknięcia:
Bagnistego węża szczęka
Niech w ukropie tym rozmięka:
Żabie oko, łapki jeża,
Psi pysk i puch nietoperza,
Żądło żmiji, łeb jaszczurczy,
Sowi lot i ogon szczurzy,
Niech to wszystko się na kupie
Warzy w tej piekielnej zupie
Przypuszczam, ze Donald Trump czytał angielskiego poetę za młodu. Przy ponownej lekturze znalazłby w nim najdoskonalszą definicję tego, co określił jako fake news. Czy ma to być angielski Guardian. CNN, czy TVN. Amerykański New York Times lub Waszyngton Post. Żaden z nich i tak nie dorówna prasie sąsiadów od wschodu, czy zachodu, którzy nawet nie zauważyli, jak zagotowały się ich zanurzane w kotle umysły. Nie przypadkiem Horst Rippert, ktory zamordował Antoine’a de Saint-Exupery… war ein deutscher Journalist and Sportreporter (!!!) beim ZDF. Nie przypadkiem niektóre z amerykańskich mediów okrzyknęły już wystapienie Trumpa w Polsce jako niepatriotyczne (unpatriotic).
Przysłuchuje się śpiewaniu czarownic:
Dalej żwawo! hasa! hej!
Buchaj, ogniu! kotle wrzej!
Tymczasem dzwoni Vidas. Tematem Donald Trump i Polska. Jako młody chłopak Vidas był w Wietnamie. Kiedyś wpisał mi do podarowanej na urodziny książki zatytułowanej Extraordinary Popular Delusions and the Madness of Crowds: Henryk, fortunately for us delusions abound. Marxism, communism and its various transformations, multiculturism, global warming, climate change, and the very important hope and change the list is incomplete, but enjoy. Do tej niekompletnej wiec listy dodaje przyjaciolom w kraju i fake news.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/347865-niech-to-wszystko-sie-na-kupie-warzy-w-tej-piekielnej-zupie-czyli-jak-zyjacy-przed-wiekami-poeta-wieszczyl-nadejscie-fake-mediow-w-odniesieniu-do-donalda-trumpa-i-andrzeja-dudy