Nie miałem cienia złudzeń, że jest jakakolwiek szansa
– powiedział Jacek Saryusz-Wolski na antenie TVN24. Polityk był gościem programu „Piaskiem po oczach”, w którym opowiadał o kulisach swojej decyzji o starcie na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.
Nie akceptuję donoszenia na Polskę i popierania sankcji wobec niej
– powiedział.
Mówił też o tym, w jakiś sposób potraktowano polski rząd ws. kandydatury Tuska.
Zamiar był taki, by nie dać szansy polskiemu rządowi oprotestować tej kandydatury
– powiedział.
Przypomniał też zachowanie byłego polskiego premiera, który poparł decyzje wymierzone w nasz kraj.
Donald Tusk w Parlamencie Europejski powiedział, że popiera procedurę sankcyjną i jest ona optymalna
– stwierdził Saryusz-Wolski.
Gdy red. Piasecki przypomniał, że na Wolskiego głosowała tylko Polska, odpowiedział:
Nie dostałem żadnych głosów, bo mnie nie dopuszczono
– stwierdził.
Widzi w tym rękę Donalda Tuska.
Tusk wymógł na prezydencji maltańskiej żebym nie został dopuszczony do głosowania jako kandydat. To szczyt niesportowego zachowania
– powiedział.
Jak Saryusz-Wolski ocenia fakt, że nasi sojusznicy z V4 wybrali Tuska?
Naszym sojusznikom wyszehradzkim przystawiono pistolet do głowy
– powiedział.
Pamiętajmy, że rząd pani Kopacz też się źle zachował odstępując od Wyszehradu w sprawi imigranckiej
– dodał.
Konrad Piasecki mówił o problemach wokół Trybunału Konstytucyjne i zachodnich reakcjach na sytuację w Polsce.
Nawet jeżeli ma Pan racje, to są to sprawy do załatwienia w domu
– powiedział.
To nie jest sprawa do wynoszenia na zewnątrz. Czy mój kraj ma racje czy nie, to jest mój kraj
– dodał.
Zdaniem Saryusz-Wolskiego zachowanie opozycji uderza w wizerunek naszego państwa.
Jutro jeśli opozycja dojdzie do władzy odziedziczy zniesławioną markę kraju. Miedzy bajki można włożyć, że można zaatakować własny rząd, nie atakując własnego kraju. Jeśli dzisiaj Polska ma zły wizerunek, to jest to zasługa właśnie tych donosów i popierania sankcji
– powiedział
Macron pozwalający sobie na krytykę Polski to też zasługa totalnej opozycji
– dodał.
Drugim tematem dyskusji była kwestia masowej imigracji do Europy. Saryusz-Wolski odniósł się do mitu, że rzesze ludzi przybywających do Europy to ludzie uciekający przed wojną w Syrii
Z Syrii to jest 5 proc. to są dane Frontexu
– powiedział.
Polska wykonała swoją część solidarność z nawiązką. Próbowałem zaproponować, by rozróżnić imigrantów od uchodźców. Intencjonalnie zmieszano te pojęcia. Odmawiano równego traktowania imigrantów ze wschodu. Po wojnie ukraińskiej przybyło 1 mln Ukraińców w Polsce i to jest nasz wkład w solidarność
– dodał.
Zwrócił uwagę na nierówne traktowanie imigrantów z Ukrainy.
Dzisiejszy dokument Rady mówi, że praktycznie cały strumień tzw. centralno-środziemnomorskiej drogi to są imigranci ekonomiczni. Czyli jest to dokładnie ta sama kategoria
– powiedział.
Kiedy przyjęliśmy 90 tys. Czeczenów i milion Ukraińców to pies z kulawą nogą się nie zapytał jak sobie radzimy, a gdy były najgorsze momenty na Ukrainie ja błagałem KE o szpital polowy dla Majdanu, a gdy szły białe konwoje do Donbasu to Komisja Europejska miała to w nosie. Nie wierzę w humanitarne intencje Komisji Europejskiej
– dodał.
Za kłamstwo o tzw. uchodźcach Wolski wini poprawność polityczną, której poddały się europejskiej elity.
Błędem zachodniej poprawności politycznej jest to, że nie nazywano problemów po imieniu. Ataki nazywano incydentami, twierdzono, że nie ma związku między imigrantami a terroryzmem
– stwierdził europoseł.
Podał też ciekawe dane:
Według danych niemieckiego wywiadu 2 proc. tych ludzi to dżihadyści, a według danych z Libanu nawet 5
– powiedział.
Poprawność mediów centro-lewicowych zakazała nazywać rzeczy po imieniu, dlatego mamy takie efekty
– dodał.
Mly/tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/345637-saryusz-wolski-o-presji-komisji-europejskiej-kiedy-przyjelismy-czeczenow-i-ukraincow-to-pies-z-kulawa-noga-sie-nie-zapytal-jak-sobie-radzimy