Jako główny powód Brexitu mieszkańcy Wysp podawali niechęć do imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej. Dziś zaczynają tego żałować.
Mówi już o tym nawet lider kampanii na rzecz Brexitu, Michael Gove.
Polacy nie boją się ciężkiej pracy, nie proszą o zasiłki, szanują szefów. Przyjeżdżając do innego kraju, szanują jego kulturę i nie narzucają swoich zasad. Dopasowują się. Są dobrymi pracownikami, a przede wszystkim, imigrantami. Teraz, kiedy, jak pisze „Rzeczpospolita” coraz mniej z nich występuje o obowiązkowy przy podejmowaniu pracy numer ubezpieczenia, Wielka Brytania zaczyna dostrzegać swój błąd.
W sprawie imigrantów z Polski w Wielkiej Brytanii, bardzo ważne jest tło. Brytyjczykom rzeczywiście zaczęli przeszkadzać Polacy, ale nie dlatego, że się od nich odcinamy, nie asymilujemy, terroryzujemy tamtejszych, czy wręcz przyczyniamy się do zamachów. Polaków na Wyspy przyjechało po prostu tak dużo, że w pewnym momencie po prostu nie dało się ich nie zauważyć.
Jesteśmy wszędzie. Milion osób z Polski wyjechało tam przed laty w poszukiwaniu lepszego życia. Choć emigracja jest już od lat wpisana w historię naszego kraju, prawdziwy exodus do Wielkiej Brytanii rozpoczął się 1 maja 2004 r., kiedy Polska wstąpiła do Unii Europejskiej.
I Polacy mogli zacząć tam nie tylko wlecieć jedynie za okazaniem dowodu osobistego, ale przede wszystkim, legalnie pracować bez konieczności przechodzenia zbędnych procedur.
Wylecieli i zaczęli pracować w barach, pubach, na budowach, w sklepach, na lotniskach. W krótkim czasie pojawiło się ich tyle, że banki zaczęły zatrudniać specjalnie pracowników z językiem polskim, żeby obsługiwać nowych klientów. Zapełniali całe ulice, potem dzielnice. A teraz lecąc do Londynu możemy być prawie pewni, że usłyszymy język polski przechodząc przez stolicę Zjednoczonego Królestwa. Brytyjczycy na milion Polaków nie byli przygotowani. Zdążyli przyzwyczaić się do innych narodowości i innych kultur, jak np. Hindusi, którzy na zmianę z Polakami stanowią największą mniejszość narodową w Wielkiej Brytanii. Zaakceptowali Afroamerykanów, zaakceptowali Arabów. Polacy byli dla nich stosunkowo nowym zjawiskiem.
Ale to nie Polacy są ich problemem. Polacy są solą ich gospodarki i już widać, że brytyjska gospodarka może z powodu ich wyjazdu, poważnie ucierpieć. Jak wylicza „Rzeczpospolita” brakuje już m.in. polskich pracowników przy sezonowych zbiorach owoców, czy polskich pielęgniarek.
Wielka Brytania zaczyna zauważać, że jesteśmy raczej ich błogosławieństwem, niż problemem. A prawdziwym przekleństwem mogą okazać się imigranci z zupełnie innej strony świata.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/345591-brytyjczycy-juz-dostrzegaja-polskie-rece-do-pracy-sa-na-wage-zlota-kiedy-obudzi-sie-reszta-europy