Francja miała szansę na to, żeby nadać nowego tonu sytuacji w Unii Europejskiej. Prezydent Macron nie tylko tego nie zrobił, a jest nawet specjalnie konfrontacyjny
— mówi Jerzy Byczyński z organizacji polonijnej British Poles.
wPolityce.pl: Emmanuel Macron skrytykował pracujących za granicą Polaków. Mówi nawet o ograniczeniu im praw pracowniczych, bo zabierają pracę Francuzom. Za przyczynę Brexit podaje podobny powód. Jak odbierasz takie słowa prezydenta Francji jako Polak pracujący w Wielkiej Brytanii?
Jerzy Byczyński Martwią mnie bardzo te słowa. Zwłaszcza z uwagi na to, że Francja miała szansę na to, żeby nadać nowego tonu sytuacji w Unii Europejskiej. Nowy przywódca mógł zauważyć różnice między wschodem i zachodem Europy. W związku z tym można by usiąść na nowo przy tym stole i porozmawiać o tym, jak możemy budować tę integrację europejską, a z drugiej strony ochronić i szanować chęć zachowania suwerenności, niezależności, która jest coraz mocniejsza w Wielkiej Brytanii, ale także w Europie Wschodniej.
Ale prezydent Macron tego nie zrobił…
Prezydent Macron nie tylko tego nie zrobił, a jest nawet specjalnie konfrontacyjny. Nie jest to przypadek, że po raz kolejny atakuje Polskę i Polaków. Wydaje mi się, że to nie tylko taka retoryka. Choć mam nadzieję, że tak nie jest, to wydaje się, że za tym jest jakaś zła wola, która ma na celu jeszcze bardziej skonfrontować Grupę Wyszehradzką z Niemcami i Francją. Jest to bardzo martwiące i nie wiem, jaki jest w tym cel. Czy jest to chęć zbudowania tej Europy dwóch prędkości, czy jeszcze coś innego, natomiast wyraźnie jest to podburzanie nastrojów eurosceptycznych i eurorealistycznych tak naprawdę w Centralnej i Wschodniej Europie.
Z drugiej strony mamy Donalda Tuska, który mówi o swoich brytyjskich przyjaciołach, którzy pytają o możliwość odwrócenia Brexitu. Czy rzeczywiście Brytyjczycy już załują, że zagłosowali w większości za Brexitem?
Ja tak nie uważam. Większość Brytyjczyków zagłosowała za wyjściem Wielkiej Brytanii z UE. Prawdą jest, że dokładna forma tego Brexitu jest cały czas dyskutowana i nie jest jeszcze jasna. Rozmawiając z ludźmi w kraju wnioskuję, że ludzie chcą tego Brexitu i nie podoba im się, że jest na nich wywierana presja przez obóz, który przegrał, czyli przez tych będących za pozostaniem w UE, a także ze strony samej Unii. To jest tak mentalność człowieka. Jeżeli człowiek podejmuje jakąś decyzję i ktoś go za nią chce ukarać, bo wiele się mówi, że Wielka Brytania powinna zostać ukarana za chęć wyjścia z Unii, to ten człowiek jeszcze bardziej się wzburza. Tak samo jest w Polsce. Jeśli mamy być karani za to, że nie chcemy przyjmować do swojego kraju uchodźców, to ludzi to jeszcze bardziej rozjusza. Nie rozumiem takiej taktyki, bo to doprowadza do jeszcze większej kłótni w naszej europejskiej rodzinie.
Czy jest szansa, że te elity europejskie także to zauważą? Czy władze UE przestaną upierać się przy swoim stanowisku, czy to tylko społeczeństwo widzi potrzebę zmian?
Uważam, że to co się teraz dzieje w UE, przypomina dom wariatów. To teatr, w którym każde państwo i jego elity mówią o pogłębianiu integracji europejskiej, militarnej, ale kiedy przychodzi co do czego, do głosowania nad konkretnymi rozwiązaniami, to te państwa głosują za swoim wyłącznie interesem. Tak jest teraz w przypadku Francji, która jest w tym momencie najbardziej dążąca do zintegrowanej UE, ale głosuje przeciwko polskim robotnikom i chce mniejszych praw dla nich. Bardzo trudno jest to tak rozgrywać. Bardzo chciałbym więcej szczerej rozmowy i zaprzestania pogłębiania tego szaleństwa.
Jak oceniasz szanse na twarde negocjowanie Brexitu? Mówi się, że Theresa May ma obecnie dużo słabszą pozycję negocjacyjną. Także przez wybory we Francji i te zbliżające się w Niemczech. Tam nie wygrały ruchy antyunijne.
Wydaje mi się, że tak. Przede wszystkim w związku ze słabszym mandatem Partii Konserwatywnej po wyborach. To przede wszystkim klęska piarowa i trzeba brać pod uwagę, że rząd jest przez to słabszy. Jeśli chodzi o kwestię negocjacji, to jest tu ciągle chaos informacyjny. Nawet wśród osób dobrze zorientowanych w polityce. Nie wiadomo, które punkty zostaną na pewno przeforsowane, a które nie. Jest w Partii Konserwatywnej taka dwutorowość, takie dwa obozy. Jeden, który bardzo mocno prze do pełnego Brexitu i drugi, który chce przeprowadzenia go w lżejszej formie. Te obozy cały czas ze sobą konkurują i premier Theresa May cały czas chce tym w jakiś sposób obracać. I doradców ws. Brexitu przyjmuje z obydwu obozów.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/345404-nasz-wywiad-jerzy-byczynski-z-british-poles-o-slowach-macrona-i-tuska-to-co-sie-dzieje-w-ue-przypomina-dom-wariatow