Wszystko wskazuje na to, że w lipcu do Polski zawita prezydent Donald Trump. Będzie znów okazja zapukać do jego drzwi i poprosić o interwencje w sprawie totalitarnego Kaczyzmu.
Wyobrażacie sobie państwo ten widok? Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru, Władysław Kosiniak-Kamysz spotykają się z Donaldem Trumpem. W ambasadzie USA rzecz jasna. Oni lubią narzekać na rząd na trenie obcego kraju. Schetyna spróbuje żartobliwie zagadnąć, że przyszłym prezydentem Polski będzie już niebawem inny Donald i warto już teraz postawić na jego obóz. „Ten sam, który pisał przed wyborami w moim kraju, że jeden Donald wystarczy?”- zapytałby Trump.
Chcąc sprowadzić rozmowę na pożądane tory **Petru swoją wybitną angielszczyzną zacznie chwalić się znajomością ze Kamerunem i liderami UE. „Tej lewackiej, która trzymała kciuki za Clinton”?”- zapyta złotowłosy miliarder. Do akcji wkroczy więc Kosiniak-Kamysz, tyle, że sam zaśnie od swojego monologu. Trzej muszkieterowie opowiedzą jak prawicowy rząd ogranicza działania Trybunału Konstytucyjnego powołując swoich, paskudnie prawicowych, sędziów. Ze łzami w oczach opowiedzą też jak media publiczne sprzedają zacofaną, prawicową narrację przeciwko przyjmowaniu imigrantów.
„Islamofobia Panie prezydencie! Ksenofobia się szerzy w Polsce!”- krzyczeć będzie Schetyna. „My też jesteśmy przeciwko przyjmowaniu imigrantów i jesteśmy za tym, by to robić!”- doda. Petru zacznie perorować, że tak jak w Cesarstwie Rzymskim Mussolini zmieniał brutalnie drugą po Polsce konstytucje, tak teraz PiS zapowiada referendum w jej sprawie. A przecież Konstytucja 3 Maja tak dobrze przez lata funkcjonowała. Kosiniak-Kamysz w tym czasie wciąż by spał od swego monologu. Na trasie przejazdu prezydenta stanie brodaty neobolszewik z Partii Razem z hasłami o obronie klimatu, Trybunału Konstytucyjnego i potrzeby przyjęcia rzeszy imigrantów. Przecznicę dalej skakaliby dziadkowie i babcie z KOD. Protelariusze wszystkich pokoleń rzeczywiście się łączą nad Wisłą.
„Kim są ci ludzie? Grupa cyrkowa wkręcająca mnie w jakieś „Mamy cię?”- wyszepcze Trump do ucha swojego współpracownika. „Będę lojalnym sojusznikiem polskiego rządu i oczekuję tego samego od was”- odpowie Muszkieterom, upewniając się najpierw, że w pokoju nie ma byłego szefa FBI Jima Comeya.
A media? Na Czerskiej, w głowie pluszaka i w TVN odkurzą dawne nagłówki z pięknych czasów wizyty Baracka Obamy podczas szczytu NATO w Warszawie. Kopiuj/wklej z tekstów o „upomnieniu” prezydenta Andrzeja Dudy przez Obamę nie będzie niestety już pasować. A było tak pięknie… „Prezydent Obama na początku wypowiedzi na szczycie NATO uczynił tylko aluzję do sytuacji w Polsce, ale na aluzjach się nie skończyło. Żaden zachodni przywódca nie mówił o sytuacji w kraju tak otwarcie i tak ostro. Żaden nie udzielił władzy takiej reprymendy”- puści sobie w kółko swoje słowa sprzed roku, leżący na pozłacanym styropianie Wałęsa czasów Kaczyzmu czyli Tomasz Lis. A może jednak się uda Donalda Trumpa jakoś namówić na odpowiednią reakcje? Może przypominając okładkę Newsweeka sprzed kilku miesięcy?
Och tak, lipiec 2017 będzie pięknym miesiącem dla polskiej opozycji. Znów będzie można pójść do prezydenta USA na skargę na własny rząd. Oczywiście tylko w snach. A nawet one zamienią się w Koszmar z Ulicy Wiązów. Kto jednak będzie miał zielono-czerwony sweterek Freddiego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/343520-ciekawe-czy-opozycja-pobiegnie-do-donalda-trumpa-skarzyc-sie-na-kaczyzm-wyobrazmy-sobie-takie-spotkanie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.