Parlamentarne komisja śledcza zbada ewentualne błędy i manipulacje popełnione przez policję podczas postępowania przeciwko Tunezyjczykowi Anisowi Amriemu, który w grudniu zeszłego roku dokonał zamachu w Berlinie, zabijając na jarmarku bożonarodzeniowym 12 osób.
Na powołanie komisji śledczej przez Izbę Deputowanych, parlament regionalny landu Berlin, zgodziły się w poniedziałek kluby parlamentarne SPD, Lewicy i Zielonych. Ich zdaniem komisja może rozpocząć pracę zaraz po opublikowaniu raportu specjalnego śledczego Bruno Josta, co ma nastąpić 3 lipca.
Na jaw wychodzą tymczasem kolejne fakty mogące wskazywać na na to, że tragicznego w skutkach zamachu można było uniknąć.
Minister spraw wewnętrznych landu Berlin Andreas Geisel poinformował w zeszłym tygodniu, że były powody umożliwiające aresztowanie Amriego już w listopadzie, zanim zdecydował się na zamach.
Policjanci kontrolujący rozmowy telefoniczne Tunezyjczyka wiedzieli, że zajmuje się on zawodowo handlem narkotykami, co było wystarczającym powodem do zatrzymania.
Świadczy o tym notatka sporządzona 1 listopada przez funkcjonariuszy Landowego (Berlińskiego) Urzędu Kryminalnego (LKA). Śledczy podejrzewają, że aby ukryć swój błąd, policjanci zmienili po zamachu treść dokumentu. Po manipulacji jest w nim mowa o handlu środkami odurzającymi w niewielkich ilościach, co miało uzasadnić brak decyzji o zatrzymaniu.
Według niemieckich mediów, z dokumentu usunięto także nazwiska innych osób zamieszanych w handel narkotykami.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Parlamentarne komisja śledcza zbada ewentualne błędy i manipulacje popełnione przez policję podczas postępowania przeciwko Tunezyjczykowi Anisowi Amriemu, który w grudniu zeszłego roku dokonał zamachu w Berlinie, zabijając na jarmarku bożonarodzeniowym 12 osób.
Na powołanie komisji śledczej przez Izbę Deputowanych, parlament regionalny landu Berlin, zgodziły się w poniedziałek kluby parlamentarne SPD, Lewicy i Zielonych. Ich zdaniem komisja może rozpocząć pracę zaraz po opublikowaniu raportu specjalnego śledczego Bruno Josta, co ma nastąpić 3 lipca.
Na jaw wychodzą tymczasem kolejne fakty mogące wskazywać na na to, że tragicznego w skutkach zamachu można było uniknąć.
Minister spraw wewnętrznych landu Berlin Andreas Geisel poinformował w zeszłym tygodniu, że były powody umożliwiające aresztowanie Amriego już w listopadzie, zanim zdecydował się na zamach.
Policjanci kontrolujący rozmowy telefoniczne Tunezyjczyka wiedzieli, że zajmuje się on zawodowo handlem narkotykami, co było wystarczającym powodem do zatrzymania.
Świadczy o tym notatka sporządzona 1 listopada przez funkcjonariuszy Landowego (Berlińskiego) Urzędu Kryminalnego (LKA). Śledczy podejrzewają, że aby ukryć swój błąd, policjanci zmienili po zamachu treść dokumentu. Po manipulacji jest w nim mowa o handlu środkami odurzającymi w niewielkich ilościach, co miało uzasadnić brak decyzji o zatrzymaniu.
Według niemieckich mediów, z dokumentu usunięto także nazwiska innych osób zamieszanych w handel narkotykami.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/340901-komisja-sledcza-parlamentu-berlina-zbada-bledy-policji-ws-zamachu-na-jaw-wychodza-nowe-fakty