Innym sposobem uzyskania zgody do dobrania się do wypłat pracowników była wojna. Już w I wojnie światowej dorwano się do pieniędzy pracowników tyle, że te podatki trafiły do koncernów produkujących broń, od której ginęli właśnie ci z niższych warstw społecznych. Jedynymi zwycięzcami tej skomplikowanej operacji zostały finansowe elity w poszczególnych krajach. Podatek raz ustanowiony bardzo trudno wycofać. Podatek dotyczy głównie ludzi pracujących, elity posiadają swoje zdobyte, czy odziedziczone fortuny, armię cwanych księgowych i lobbystów inspirujących szczegóły ustaw podatkowych…
Dzisiaj obserwujemy zapędy potężnych sił globalnych w walce o stworzenie społeczeństwa przyszłości według sowieckiego wzorca niszczącego religię, patriotyzmy, nacjonalizmy i rodzinę. Przeciwnikiem globalistów w realizacji ich celów jest wolność i niezależność jednostki dysponującej niezależnymi od silnego państwa zasobami pochodzącymi ze swoich talentów i pracy. Dlatego każda władza pragnąca powiększyć swój obszar kontroli nad obywatelem, aby odnieść sukces, będzie niszczyła klasę średnią, która jest skutecznym buforem przeciwko absolutnej władzy. Globaliści w pochodzie po pełną władzę eliminując niezależną klasę średnią pragną ją zastąpić (status finansowy) rozrastającą się, dobrze opłacaną i służebną wobec nich wasalską biurokracją.
W naszej cywilizacji koncept wolności i niezależności sprzężony z odpowiedzialnością pochodzi z religii, z przekonania, że każdy człowiek otrzymuje przyrodzone prawo do wolności od stworzyciela Boga, a nie od władcy (wobec którego jesteśmy równi), czy komitetu ludzi. Dlatego każda władza o totalitarnych tendencjach zwraca się przeciwko takiej koncepcji człowieka i jego praw wywodzących się z religii.
Wyjątkiem od tej reguły, jaki dziś obserwujemy, jest stosunek super-państwa i jego elit do islamu, który łączy swoisty koncept władzy, religii i prawa. Islam oznacza i sprowadza się (podobnie jak komunizm) do posłuszeństwa poddanych obywateli wobec aparatu i jego ustanowionych elit. Zachłanny banksterski globalizm swoim totalitarnym apetytem przypomina właśnie średniowieczny islam, który ma ambicję w całości regulowania życia jednostki.
Globalistom jest ogromnie nie w smak, że do obozu takich państw jak Polska, Węgry, Chiny, Rosja dołączyła Ameryka z zdroworozsądkowym i patriotycznym standardowym hasłem “America First” dlatego ataki na państwa dążące do zachowania własnej tożsamości będą narażone na bezwzględne ataki sił globalistycznych.
Lewica, która jest na służbie u globalistów wcale nie chce wygrać debaty z konserwatystami. Lewica chce tę debatę skasować. Wygrać protestując i bijąc ludzi o innych poglądach, od kolebki wolnego słowa na Berkeley University w Kalifornii, do Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie. Coraz wyraźniej widać, że lewica, nawet ta intelektualna, humanistyczna jest przeciwna wolności słowa, jeśli ktoś nie reprezentuje jej poglądów. Wyraźnie widać jak bardzo ci lewicowcy są ubodzy, w sumie nie mają swojego programu (bądź wstydzą się go ogłosić), więc ich aktywność sprowadza się zwalczania programu i prac partii rządzącej.
Dziś w Ameryce kolejny skandal, prezydent Trump zwolnił z urzędu dyrektora FBI, którym był James Comey. Comey w ostatnim roku osiągnął status primadonny budując sobie w państwie pozycję arbitra i decydenta. Jeszcze tuż przed wyborami Comey w swojej słynnej wypowiedzi (lipiec 2016 r.) wyliczył listę sposobów i okoliczności poważnego naruszenia prawa przez prowadzącą w sondażach ówczesną kandydatkę na urząd Prezydenta, Hillary Rodham Clinton. Kiedy słuchający oczekiwali na logiczną konkluzję (wniosek o oskarżenie), Comey w ostatnim zdaniu powiedział, że nic strasznego się nie stało, bo choć Hillary dopuściła się tylu wykroczeń (i aktów kryminalnych, za które inni trafiają na długie lata do więzień), to według jego opinii, żaden prokurator jej nie oskarży, czyli założył dwie czapki: oskarżyciela i sędziego…
Oczywiście w konsekwencji tej kontrowersyjnej wypowiedzi na prowadzenie wyszedł Donald J. Trump, dlatego Demokraci byli wściekli i domagali się wyrzucenia dyr. Comey, który w strukturze podlega zastępcy AG (Generalnego Prokuratora), oczywiście znajdował sympatię Republikanów. Tak na marginesie, to prezydent może zwolnić dyr. FBI, jeśli np. ten utraci jego zaufanie. Comey był jednak dobrym pianistą i grał na dwóch fortepianach, jednocześnie prowadząc głośne dochodzenia w sprawie słynnych powiązań ludzi kampanii Trumpa z Rosją. W ten sposób wyeliminowano gen. Flynna i tak jak Demokraci zwykle szaleli za Rosją, teraz uwierzyli, że Putin to diabeł, widocznie dawno nie spoglądali w lustro. Zapomnieli o skasowaniu tarczy obronnej w Polsce i Czechach, o resetowym guziku Hilary w Moskwie i tkliwym zapewnianiu Obamy, że po wyborach (2012) będzie go stać na większą elastyczność wobec Putina. Oczywiście “deep state” i służące mu media (MSM) za wszelką cenę próbują sytuację z wyrzuceniem Jamesa Comey, do sytuacji w której prezydent Nixon zrezygnował z urzędu… Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Innym sposobem uzyskania zgody do dobrania się do wypłat pracowników była wojna. Już w I wojnie światowej dorwano się do pieniędzy pracowników tyle, że te podatki trafiły do koncernów produkujących broń, od której ginęli właśnie ci z niższych warstw społecznych. Jedynymi zwycięzcami tej skomplikowanej operacji zostały finansowe elity w poszczególnych krajach. Podatek raz ustanowiony bardzo trudno wycofać. Podatek dotyczy głównie ludzi pracujących, elity posiadają swoje zdobyte, czy odziedziczone fortuny, armię cwanych księgowych i lobbystów inspirujących szczegóły ustaw podatkowych…
Dzisiaj obserwujemy zapędy potężnych sił globalnych w walce o stworzenie społeczeństwa przyszłości według sowieckiego wzorca niszczącego religię, patriotyzmy, nacjonalizmy i rodzinę. Przeciwnikiem globalistów w realizacji ich celów jest wolność i niezależność jednostki dysponującej niezależnymi od silnego państwa zasobami pochodzącymi ze swoich talentów i pracy. Dlatego każda władza pragnąca powiększyć swój obszar kontroli nad obywatelem, aby odnieść sukces, będzie niszczyła klasę średnią, która jest skutecznym buforem przeciwko absolutnej władzy. Globaliści w pochodzie po pełną władzę eliminując niezależną klasę średnią pragną ją zastąpić (status finansowy) rozrastającą się, dobrze opłacaną i służebną wobec nich wasalską biurokracją.
W naszej cywilizacji koncept wolności i niezależności sprzężony z odpowiedzialnością pochodzi z religii, z przekonania, że każdy człowiek otrzymuje przyrodzone prawo do wolności od stworzyciela Boga, a nie od władcy (wobec którego jesteśmy równi), czy komitetu ludzi. Dlatego każda władza o totalitarnych tendencjach zwraca się przeciwko takiej koncepcji człowieka i jego praw wywodzących się z religii.
Wyjątkiem od tej reguły, jaki dziś obserwujemy, jest stosunek super-państwa i jego elit do islamu, który łączy swoisty koncept władzy, religii i prawa. Islam oznacza i sprowadza się (podobnie jak komunizm) do posłuszeństwa poddanych obywateli wobec aparatu i jego ustanowionych elit. Zachłanny banksterski globalizm swoim totalitarnym apetytem przypomina właśnie średniowieczny islam, który ma ambicję w całości regulowania życia jednostki.
Globalistom jest ogromnie nie w smak, że do obozu takich państw jak Polska, Węgry, Chiny, Rosja dołączyła Ameryka z zdroworozsądkowym i patriotycznym standardowym hasłem “America First” dlatego ataki na państwa dążące do zachowania własnej tożsamości będą narażone na bezwzględne ataki sił globalistycznych.
Lewica, która jest na służbie u globalistów wcale nie chce wygrać debaty z konserwatystami. Lewica chce tę debatę skasować. Wygrać protestując i bijąc ludzi o innych poglądach, od kolebki wolnego słowa na Berkeley University w Kalifornii, do Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie. Coraz wyraźniej widać, że lewica, nawet ta intelektualna, humanistyczna jest przeciwna wolności słowa, jeśli ktoś nie reprezentuje jej poglądów. Wyraźnie widać jak bardzo ci lewicowcy są ubodzy, w sumie nie mają swojego programu (bądź wstydzą się go ogłosić), więc ich aktywność sprowadza się zwalczania programu i prac partii rządzącej.
Dziś w Ameryce kolejny skandal, prezydent Trump zwolnił z urzędu dyrektora FBI, którym był James Comey. Comey w ostatnim roku osiągnął status primadonny budując sobie w państwie pozycję arbitra i decydenta. Jeszcze tuż przed wyborami Comey w swojej słynnej wypowiedzi (lipiec 2016 r.) wyliczył listę sposobów i okoliczności poważnego naruszenia prawa przez prowadzącą w sondażach ówczesną kandydatkę na urząd Prezydenta, Hillary Rodham Clinton. Kiedy słuchający oczekiwali na logiczną konkluzję (wniosek o oskarżenie), Comey w ostatnim zdaniu powiedział, że nic strasznego się nie stało, bo choć Hillary dopuściła się tylu wykroczeń (i aktów kryminalnych, za które inni trafiają na długie lata do więzień), to według jego opinii, żaden prokurator jej nie oskarży, czyli założył dwie czapki: oskarżyciela i sędziego…
Oczywiście w konsekwencji tej kontrowersyjnej wypowiedzi na prowadzenie wyszedł Donald J. Trump, dlatego Demokraci byli wściekli i domagali się wyrzucenia dyr. Comey, który w strukturze podlega zastępcy AG (Generalnego Prokuratora), oczywiście znajdował sympatię Republikanów. Tak na marginesie, to prezydent może zwolnić dyr. FBI, jeśli np. ten utraci jego zaufanie. Comey był jednak dobrym pianistą i grał na dwóch fortepianach, jednocześnie prowadząc głośne dochodzenia w sprawie słynnych powiązań ludzi kampanii Trumpa z Rosją. W ten sposób wyeliminowano gen. Flynna i tak jak Demokraci zwykle szaleli za Rosją, teraz uwierzyli, że Putin to diabeł, widocznie dawno nie spoglądali w lustro. Zapomnieli o skasowaniu tarczy obronnej w Polsce i Czechach, o resetowym guziku Hilary w Moskwie i tkliwym zapewnianiu Obamy, że po wyborach (2012) będzie go stać na większą elastyczność wobec Putina. Oczywiście “deep state” i służące mu media (MSM) za wszelką cenę próbują sytuację z wyrzuceniem Jamesa Comey, do sytuacji w której prezydent Nixon zrezygnował z urzędu… Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/339922-trump-walczy-z-deep-state-w-usa-na-naszych-oczach-ma-miejsce-najwieksza-kampania-dezinformacyjna?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.