Dyrektor Biełsatu inicjuje publiczną zbiórkę pieniężną na pokrycie wysokich kar, na które białoruskie sądy skazały niemal wszystkich reporterów stacji relacjonujących ostatnie protesty społeczne na Białorusi.
Od połowy marca dziennikarze Biełsatu słyszeli 15 wyroków skazujących na grzywny, których łączna wartość wyniosła ponad 21 tys zł. W 13 przypadkach zostali skazani za pracę bez akredytacji, w dwóch za rzekome „przeklinanie w miejscu publicznym”.
Szefowa Biełsatu opublikowała apel na swoim profilu Faceboka:
Szanowni znajomi i koledzy, jeszcze raz powtarzam apel o pomoc dla represjonowanych dziennikarzy TV Biełsat, którzy nękani są zatrzymaniami i sądami, a zwłaszcza ostatnio byli obciążani grzywnami. Subkonto, które udostępniło nam Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich to:
PKO BP SA 17 1020 1097 0000 7802 0262 0524 (SWIFT: BPKO PL PW, IBAN:PL)
Adresat przelewu: Zarząd Główny SDP
ul. Foksal 3/5, 00-366 Warszawa
Tytuł przelewu: pomoc represjonowanym dziennikarzom Biełsatu
A teraz kilka słów wyjaśnienia co robi Biełsat i nasi dziennikarze. Otóż Biełsat, to unikalne przedsięwzięcie telewizyjno – internetowe, trochę na wzór niegdysiejszej Wolnej Europy.
Nie jest naszym celem „obalenie Łukaszenki”, jak uważa wielu, choć zapewne większość naszych współpracowników zdecydowanie nie darzy sympatią dyktatora, który zrobił z ich kraju ponury sowiecki skansen. Teraz w dodatku coraz trudniej w nim żyć ze względu na fundamentalne gospodarcze problemy. Panoszy się język rosyjski i relikty epoki sierpa i młota, kultura narodowa zepchnięta jest na margines, a najlepsi synowie i córki tego kraju skazywani są w sądowych „konwejerach”, przypominających polskie kolegia d/s wykroczeń z lat 80, na podstawie nie tylko sfałszowanych, ale często wręcz absurdalnych zeznań milicjantów. (Pamiętam podobne zeznania milicjantów, którzy miewali na przykład dar bilokacji, jeszcze z Radomia w 76…)
Wyznajemy jednak staroświecką zasadę (co nie zawsze w Polsce jest popularne), że to nie media powinny uprawiać politykę i obalać rządy. Że media dostarczają wiedzy o świecie i informacji, a decyzje podejmują sami obywatele.
Jak Polacy dowiedzieliby się o masakrze na Wybrzeżu w 70 roku, o strajkach w 80 roku, gdyby nie to zagłuszane i charczące radio?
Byłoby porażką Biełsatu i moją osobiście, gdyby okazało się, że stacja promuje konkretną ideologię: służy promowaniu tzw. „nowoczesnego liberalizmu” czy postmodernistach rewolucji kulturowych, absolutyzowaniu „niewidzialnej ręki rynku” etc, co czyniła większość mediów na początku polskiej transformacji. Ale byłoby też porażką, gdyby okazało się, że promuje wyłącznie konserwatyzm, jedno konkretne wyznanie religijne, albo egoizm narodowy, czy też odmawia prawa do udziału w debacie grupom mniejszościowym.
Biełsat nie jest po to by wspierać idee socjaldemokratyczne albo libertariańskie, czy nacjonalistyczne, ani też jakakolwiek partie. Jest po to by dać ludziom na wschód od polskich granic elementarną wiedzę o ich kraju i świecie i przestrzeń do debaty, a w efekcie niestety także, jak wiemy, wolność popełniania pomyłek.
Biełsat jest też wspólnym polsko – białoruskim projektem i jako taki buduje fundament porozumienia pomiędzy naszymi krajami. Takiego, jakie można zbudować na wspólnej historii, solidarności, wzajemnym szacunku i osobistych przyjaźniach.
W tym sensie, w najgłębszy sposób, Biełsat służy polskiej racji stanu, bo polityka się zmienia, struktury międzynarodowe, takie jak Unia Europejska czy z drugiej strony ZBiR powstają, ewoluują i nawet znikają, ale Polacy byli i BĘDĄ sąsiadami Białorusinów.
Polakom walczącym o wolność pomagano. Doświadczyłam tego sama i o tym pamiętam. Dla mojego Ojca pojęcie WOLNOŚCI i SOLIDARNOŚCI było kluczowe dla rozumienia polskiego patriotyzmu.
Zdaję sobie sprawę, że możliwości pomocy są bardzo nierówne, dla jednego ofiarowanie 100 zł jest poważną finansową decyzją, dla innego taką samą decyzją jest danie 1000 zł. Żeby więc nazbierać wystarczająco dużo pieniędzy, by spłacić grzywny i opłacić adwokatów, ten apel musi być wystarczająco szeroko znany. I równie ważną sprawa jak udzielenie wsparcia samemu jest więc jego rozpowszechnianie.
Wszystkie pieniądze, które nazbieramy powyżej koniecznej sumy grzywien, odłożymy na żelazny fundusz, który będzie czekał, na koleją podobną sytuację, która niestety znów łatwo może się zdarzyć. W momencie założenia fundacji Biełsatu pomagającej dziennikarzom, pieniądze zostaną przekazane tej Fundacji.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/339089-agnieszka-romaszewska-apeluje-o-wsparcie-dla-dziennikarzy-bielsatu