Wyjaśnienie okoliczności śmierci Polki w Egipcie spoczywa na władzach egipskich; będziemy domagać się dostępu do informacji o tym śledztwie, które pozwolą nam się zorientować, dlaczego doszło do tej śmierci
— powiedział w poniedziałek szef MSZ Witold Waszczykowski.
Na briefingu prasowym po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Portugalii Augusto Santosem Silvą, Waszczykowski był pytany, czy i w jaki sposób jego resort zaangażował się w wyjaśnienie śmierci Polki w Egipcie.
„Tak oczywiście, służba konsularna jest w stałym kontakcie z ludźmi, rezydentami, którzy obsługują to miejsce, w którym zdarzyła się ta tragedia (…) było to tragiczne wydarzenie, w dość tajemniczych okolicznościach”
— powiedział szef MSZ.
Podkreślił, że „możliwość wyjaśnienia tych tajemniczych okoliczności nie leży w kompetencjach służb konsularnych”.
„My nie mamy takich prerogatyw, to wszystko spoczywa - odpowiedzialność (ws. wyjaśnienia okoliczności - PAP) - na władzach egipskich”
— wskazał.
„Natomiast będziemy domagać się oczywiście dostępu do informacji o tym śledztwie, dostępu do materiałów i dokumentów medycznych, które pozwolą nam zorientować się, dlaczego doszło do tej śmierci”
— zapewnił Waszczykowski.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało wcześniej, że ambasada RP w Kairze „od początku monitoruje sytuację, w pełni i blisko współpracuje z prowadzącą śledztwo prokuraturą w Jeleniej Górze, lokalnymi służbami oraz biurem podróży i rodziną zmarłej”. Na miejscu w Hurghadzie sprawą zajmuje się też polski konsul.
W niedzielę w komunikacie Komenda Główna Policji poinformowała, że trwa gromadzenie materiału dowodowego ws. śmierci 27-letniej Polki, Magdaleny Ż. w Egipcie: przesłuchiwani są świadkowie, zabezpieczane nośniki informacji oraz dokumenty. Śledztwo - wstępnie w kierunku zabójstwa - prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze.
Według wstępnych ustaleń, pochodząca z Bogatyni, a zamieszkała we Wrocławiu 27-letnia Magdalena Ż. 25 kwietnia poleciała do kurortu Marsa Alam w ramach wycieczki wykupionej w jednym z krajowych biur podróży. Polka miała jechać na wycieczkę do Egiptu ze swoim partnerem, ostatecznie jednak pojechała sama. Pozostawali w kontakcie telefonicznym. Po dwóch dniach partnera kobiety zaniepokoiło jej zachowanie; w porozumieniu z touroperatorem zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju.
Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta trafiła do miejscowego szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu w niedzielę dowiedział się, że kobieta nie żyje. Poinformowano go, że zmarła w wyniku obrażeń doznanych na skutek upadku z wysokości, z pierwszego lub drugiego piętra szpitala, w którym przebywała uprzednio w miejscowości Marsa-Alam.
Do internetu trafił film, na którym widać, jak partner kobiety prowadzi z nią rozmowę telefoniczną.
Kobieta wygląda na wystraszoną i prosi go, aby zabrał ją z Egiptu. Według lokalnych mediów, kobieta w rozmowie telefonicznej ze swoją przyjaciółką miała mówić, że ktoś dosypuje jej czegoś do drinków.
W niedzielnym komunikacie policji podkreślono, że wstępnie przyjęta przez prokuraturę „kwalifikacja prawna czynu stanowiącego podstawę wszczęcia śledztwa w tej sprawie” - zabójstwo - „w zależności od poczynionych ustaleń może ulec zmianie”.
Rodzina Polki złożyła do Prokuratury Krajowej wniosek z prośbą o objęcie nadzorem śledztwa w tej sprawie.
ansa/PAP
Na światło dziennie wyszło nagranie, na którym widać Magdalenę Żuk i egipskich „pielęgniarzy”. Jak widać na nagraniu Polka uciekała przed grupą mężczyzn. Tzw. pielęgniarze (tak nazywa ich strona egipska) obezwładniają kobietę, która próbuje się przed nimi bronić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/338835-nowe-nagranie-ws-magdaleny-zuk-szef-msz-bedziemy-domagac-sie-dostepu-do-informacji-ale-odpowiedzialnosc-spoczywa-na-egipcjanach