Zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji było tematem komentarzy w prasie na całym świecie.
FRANCJA
Niemal wszystkie francuskie gazety w poniedziałek na pierwszych stronach zamieściły zdjęcia Emmanuela Macrona, który wygrał wybory prezydenckie. W prasie wyrażana jest ulga po zwycięstwie centrysty oraz podziw dla wyniku i oczekiwania na nadchodzące miesięcy.
Lewicowy dziennik „Liberation” zamieścił na pierwszej stronie zdjęcie Macrona z podpisem „Bien joue”, czyli „dobra robota”. Ostatnia strona to zdjęcie pleców rywalki Macrona, Marine Le Pen - ktoś kładzie dłonie na jej ramionach, jakby chciał popchnąć skrajnie prawicową polityk - i podpis „Bien fait”, co można przetłumaczyć jako „dobrze się stało” lub „dobrze jej tak”. W jednym z artykułów gazeta pisze o Francji, która wygrała „ostateczną bitwę”.
Na pierwszej stronie centroprawicowego „Le Figaro” zamieszczono zdjęcie Macrona z rękami podniesionymi w geście zwycięstwa, jaki wykonał w niedzielę wieczorem w obecności swoich zwolenników zgormadzonych na dziedzińcu Luwru. Podpis pod zdjęciem to „Zwycięstwo z marszu”. Gazeta podkreśla, że 39-letni Macron będzie najmłodszym prezydentem w historii V Republiki, a przed nimwyzwanie - zdobycie większości w czerwcowych wyborach parlamentarnych.
Niezależny dziennik „Le Parisien” na pierwszej stronie także zamieścił zdjęcie Macrona wykonane przed Luwrem i opatrzył je podpisem „Prezydent w wieku 39 lat”. „Jeszcze przed rokiem nikt nie wyobrażał sobie zwycięstwa Emmanuela Macrona. (Tymczasem on) w wieku 39 lat został wybrany na prezydenta Republiki Francuskiej. (…) To trudne do opisania i historyczne (wydarzenie)!” - pisze gazeta.
Dziennik ekonomiczny „Les Echos” na pierwszej stronie zamieścił tytuł „Francja, która się odważyła”. „Było ciemno, było chłodno. Ale dziś ósmy prezydent V Republiki, najmłodszy z 25 prezydentów (w historii kraju - PAP), wyprzedzając Ludwika Napoleona Bonaparte (który został prezydentem jako 40-latek w 1848 roku - PAP), przybywa z rękoma wzniesionym w stronę nieba” - pisze z kolei „Le Monde”.
BELGIA
„Europa oddycha z ulgą” - tak zwycięstwo centrysty Emmanuela Macrona we francuskich wyborach prezydenckich komentuje belgijski „De Standaard”, podkreślając, że „nie sprawdziły się obawy przed populistyczną falą, która po kolei przewraca kostki domina”.
Gazeta akcentuje, że „we Włoszech znów pojawia się Matteo Renzi” (były premier, powrócił na funkcję przywódcy centrolewicowej Partii Demokratycznej), a w Niemczech „kanclerz Angela Merkel najwyraźniej ma sprawy pod kontrolą”. „De Standaard” odnotowuje też, że „większość wskaźników ekonomicznych po raz pierwszy od prawie dziesięciu lat jest wreszcie pozytywna”.
Zdaniem dziennika, niespełna rok po „tragicznym referendum w sprawie Brexitu” znów pojawiły się oznaki „wspólnej próby politycznego wprowadzenia Unii Europejskiej z powrotem na właściwe tory”.
„De Standaard” ostrzega zarazem, że daleko jeszcze do zwycięstwa w walce o serca i umysły Europejczyków. „Istnieje wielkie ryzyko, że establishment odetchnie z ulgą i będzie w dalszym ciągu postępował tak, jak dotąd”
— uważa belgijska gazeta.
STANY ZJEDNOCZONE
Zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji to „triumf nadziei i optymizmu nad strachem i niechęcią, przyszłości (kraju) w Europie nad rozżaloną izolacją”, jednak centrysta staje w obliczu wielkich wyzwań - pisze „New York Times”.
„Ostateczny wybór Macrona, 39-letniego politycznego neofity opowiadającego się za Unią Europejską, reformą gospodarki i tradycyjnym liberalizmem, na prezydenta Francji przyniósł ogromną ulgę wszystkim, którzy obawiali się, że Francja jako kolejny kraj ulegnie fali populizmu, nacjonalizmu i antyglobalizmu, ogarniającej zachodnie demokracje”
— podkreśla amerykański dziennik w poniedziałkowym artykule redakcyjnym.
Wynik drugiej tury był zdaniem „NYT” „wyjątkowy pod wieloma względami” - Macron będzie najmłodszym prezydentem Francji w jej historii jako republiki, a także pierwszym od kilkudziesięciu lat przywódcą niewywodzącym się z politycznego mainstreamu, który w dodatku nigdy wcześniej nie ubiegał się w wyborach o publiczne stanowisko.
Dziennik podkreśla, że Macron staje przed wyzwaniami.
„Staje na czele głęboko podzielonego narodu (…), w którym wielu ludzi uważa się za zmarginalizowanych z powodu globalizacji, gospodarczej stagnacji, głuchego na ich postulaty rządu, bezrobocia, (…) terroryzmu i napływu imigrantów”
— wymienia.
„NYT” zwraca również uwagę, że samo dotarcie skrajnie prawicowej Marine Le Pen do drugiej tury wyborów prezydenckich i uzyskanie w niej ponad jednej trzeciej głosów to „jednoznaczny dowód rozpaczy ze strony ludzi określanych przez Le Pen jako +les oublies+, czyli +zapomniani+”.
„Realizacja postulatów Macrona, w tym reforma ogłupiającego kodeksu pracy (…) oraz przerzedzenie nadmiernie rozrośniętych szeregów pracowników francuskiej administracji państwowej, wymaga kolejnego politycznego wyczynu w czerwcu, gdy Francuzi będą wybierać nowe Zgromadzenie Narodowe (niższą izbę parlamentu - PAP)”
— podkreśla gazeta.
NIEMCY
Komentatorzy niemieckich gazet nie kryją ulgi z powodu zwycięstwa Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Ich zdaniem porażka Le Pen pozwoliła zapobiec politycznej katastrofie we Francji i w Europie; uratowała też relacje niemiecko-francuskie.
„Polityczna katastrofa została zażegnana”
— pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Sukces Macrona jest jednak wynikiem „historycznie niskiej frekwencji” i nie może być uznany za błyskotliwy - zastrzega szef redakcji zagranicznej lewicowo-liberalnej gazety Stefan Kornelius.
Wybór Macrona jest jego zdaniem dowodem na to, że prawicowi populiści i nacjonaliści napotykają w Europie na granice (swoich wpływów).
„Zwycięstwo jego rywalki Marine Le Pen miałoby niewyobrażalne skutki dla Francji i dla UE. Ta polityczna katastrofa została zażegnana, Francuzi zagłosowali zgodnie z republikańską tradycją na kandydata środka i umiaru”
— czytamy w „SZ”.
Kornelius nazywa wynik Le Pen „godnym uwagi”. Jego zdaniem prezydencja Macrona daje Francji „ostatnie odroczenie”. Nowy prezydent musi nie tylko „postawić kraj na nogi” i zapewnić mu nowe poczucie pewności siebie.
„Macron musi też uporządkować system partyjny”
—uważa komentator.
„Macron, który jest taktykiem, nie może oderwać się od kraju. Francji potrzebna jest porcja energii dla politycznego centrum. Kolejne wybory dla Frontu Narodowego odbędą się za pięć lat”
— przypomina Stefan Kornelius w „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemal identyczny tytuł nosi komentarz opublikowany w internetowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Koszmar został Europie zaoszczędzony”
— pisze Klaus-Dieter Frankenberger.
„Koszmar nie stał się rzeczywistością. Przedstawicielka skrajnej prawicy nie wprowadzi się do Pałacu Elizejskiego. Świat zachodni, Europ uniknęła kolejnego, po Brexicie i Trumpie, trzęsienia ziemi”
— czytamy w „FAZ”.
„Westchnienie ulgi jest tak donośne jak sylwestrowe fajerwerki, ponieważ duża większość Francuzów podążyła za głosem rozsądku, a nie za propagandą agresywnego antyniemieckiego nacjonalizmu”
— podkreśla Frankenberger.
Autor komentarza ostrzega, by nie bagatelizować „nienawiści do elit” wyborców, którzy głosowali na Le Pen.
„Problemy, lęki i troski tych wyborców - o tyle, o ile nie są głosem czystego ekstremizmu - muszą stać się tematem dla nowego kierownictwa”
— zaznacza komentator „FAZ”.
„Europa odetchnęła, lecz Francja pozostaje wciąż głęboko podzielona”
— pisze „Die Welt”. Reformy nowego prezydenta spotkają się ze sprzeciwem z lewej i z prawej strony - przewiduje autor komentarza. Groźba rozpadu niemiecko-francuskich relacji, a tym samym koniec Europy została na razie powstrzymana - pisze Sascha Lehnartz w komentarzu „Oświecenie! Wolność! Europa!”.
ROSJA
We Francji politycy tacy jak Marine Le Pen dochodzą do władzy tylko w wyniku kryzysu, wybór Emmanuela Macrona był nieuchronny
— napisał w niedzielę wieczorem rosyjski dziennik „Wiedomosti”.
W komentarzu redakcyjnym opublikowanym na stronie internetowej dziennik wyliczał problemy, w obliczu których Francja stanęła przed wyborami prezydenckimi, m.in. dyskredytację głównych tradycyjnych partii, kłopoty gospodarcze i utratę pozycji „cennego wielkiego gracza” na arenie międzynarodowej.
„W tej sytuacji ci, którzy we Francji tradycyjnie odpowiedzialni są za losy kraju - najwyższe klasy elity politycznej i finansowej - musieli podjąć nietypową decyzję. I trzeba przyznać, że instynkt samozachowawczy zadziałał bezbłędnie”
— ocenia gazeta kandydaturę Macrona. Ten polityk „uosabia więź pomiędzy Francją tradycyjną, elitarną” i Francją „nową, dynamiczną” - ocenia autor komentarza, politolog Timofiej Bordaczow.
Jego zdaniem
„wybór większości Francuzów, który zagłosowali w wyborach, był oczywisty. Dojście do władzy Marine Le Pen doprowadziłoby do wybuchu politycznego zarówno na szczeblu krajowym, jak i ogólnonarodowym. Z wielu powodów Le Pen okazałaby się kategorycznie nie do przyjęcia dla całych warstw francuskiego społeczeństwa”
— podkreśla komentator. W jego ocenie zwycięstwo Le Pen byłoby również „początkiem końca Unii Europejskiej”.
„Wspólna Europa nie może się obyć bez Francji, a Francja jako ważny gracz globalny nie może się obyć bez Europy stojącej za jej plecami”
— zauważa Bordaczow. Jednak „mechanizmy, które sprawiają, że członkostwo w UE jest dla Francji absolutnie korzystne, okazały się w 2017 roku w znacznym stopniu wyczerpane”
— dodaje.
AUSTRIA
Elita we Francji „utrzymała jedność i doprowadziła do władzy nową osobę”; teraz jednak „problem europejski nie znikł i pozostaje największym zagrożeniem dla Piątej Republiki” - ostrzega ekspert.
Wygrana Emmanuela Macrona świadczy o „zmianie paradygmatu” we francuskiej polityce na skutek bezprecedensowej erozji zaufania obywateli - ocenia w poniedziałek prasa w Austrii. O zdolności Macrona do działania zdecydują wybory parlamentarne w czerwcu - dodaje.
Zmierzenie się z Macronem w drugiej, decydującej turze wyborów prezydenckich we Francji było dla skrajnie prawicowej kandydatki Marine Le Pen „prawdopodobnie największą szansą na urząd prezydencki” - ocenia liberalno-konserwatywny dziennik „Die Presse” i dodaje, że zwycięstwo Macrona to historyczna cezura, bowiem wygrał polityk, który nie należy do establishmentu.
Jak dodaje gazeta, ostateczna przegrana Le Pen pokazuje, że zarządzona przez nią „detoksykacja” jej ugrupowania - Frontu Narodowego (FN) - nie poszła dość daleko, by przekonać większość wyborców do powierzenia jej losów kraju.
„Die Presse” apeluje, by powstrzymać się przed nadinterpretowaniem wyniku wyborów we Francji.
„Zwycięstwo liberalnego, prounijnego kandydata nie zmienia faktu, że w pierwszej turze około połowy Francuzów zagłosowało na kandydatów, którzy chcieli wyprowadzić ich kraj z Unii Europejskiej i utrzymać kontrole na granicach”
— zaznacza.
Gazeta ocenia, że „postać Macrona przysłania nieprzyjemną prawdę, iż ponadprzeciętnie wielu Francuzów uważa globalizację i UE za diabelski wymysł”.
„Szeroko rozpowszechnione życzenie powrotu do retropopulistycznego raju (…), w którym nie ma miejsca na nowoczesne wymysły, idzie w parze z erozją zaufania do polityków”.
Przypomina, że kilka miesięcy temu w sondażu aż 98 proc. młodych wyborców oceniło klasę polityczną jako całkowicie lub częściowo skorumpowaną, a trzech na czterech Francuzów uważa, iż kraj zmierza w złym kierunku.
W ocenie „Die Presse” dopiero wybory parlamentarne w czerwcu zdecydują, czy Macron uzyska możliwość działania i będzie w stanie podjąć się „herkulesowego zadania” reformy państwa francuskiego.
„Od lat 70. żadnemu rządowi nie udało się zrównoważyć budżetu, za to kodeks pracy został rozbudowany do tego stopnia, że jest grubszy niż Nowy Testament”
— podkreśla gazeta, wypominając Francji wysokie bezrobocie, zadłużenie państwa i udział państwa w gospodarce, a także wzrost gospodarczy poniżej unijnej średniej.
Z kolei lewicowo-liberalny „Der Standard” podkreśla, że wynik wyborów prezydenckich „pokazał po raz kolejny, że Francuzi w pierwszej turze głosują sercem, a w drugiej - głową”. Zwycięstwo Macrona nazywa „triumfem rozsądku”.
Ten dziennik także podkreśla, że dopiero wybory parlamentarne wyznaczą pole manewru Macronowi, którego ruch En Marche! na razie nie jest reprezentowany w parlamencie.
Zdaniem „Der Standard” Macron stanowi dla Unii Europejskiej „szansę na wyjście z dotychczasowej agonii”, bo „nie tylko Francja, ale i UE pilnie potrzebują większego rozmachu i jasno wytyczonego kursu”.
Dziennik apeluje, by pamiętać, że „populistyczni politycy w Austrii, Holandii i Francji może nie wygrali, ale wywalczyli dobre wyniki wyborcze”.
„Naiwnością byłoby wierzyć, że pochód populistów został powstrzymany”
— konkluduje „Der Standard”.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/338778-zachodnia-prasa-z-entuzjazmem-o-zwyciestwie-macrona-triumf-nadziei-ulga-zazegnana-katastrofa-rosyjska-to-bylo-nieuchronne