Komentatorzy niemieckich gazet nie kryją ulgi z powodu zwycięstwa Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Ich zdaniem porażka Le Pen pozwoliła zapobiec politycznej katastrofie we Francji i w Europie; uratowała też relacje niemiecko-francuskie.
Polityczna katastrofa została zażegnana
— pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Sukces Macrona jest jednak wynikiem „historycznie niskiej frekwencji” i nie może być uznany za błyskotliwy - zastrzega szef redakcji zagranicznej lewicowo-liberalnej gazety Stefan Kornelius.
Wybór Macrona jest jego zdaniem dowodem na to, że prawicowi populiści i nacjonaliści napotykają w Europie na granice (swoich wpływów).
Zwycięstwo jego rywalki Marine Le Pen miałoby niewyobrażalne skutki dla Francji i dla UE. Ta polityczna katastrofa została zażegnana, Francuzi zagłosowali zgodnie z republikańską tradycją na kandydata środka i umiaru
— czytamy w „SZ”.
Kornelius nazywa wynik Le Pen „godnym uwagi”. Jego zdaniem prezydencja Macrona daje Francji „ostatnie odroczenie”. Nowy prezydent musi nie tylko „postawić kraj na nogi” i zapewnić mu nowe poczucie pewności siebie.
Macron musi też uporządkować system partyjny
— uważa komentator.
Macron, który jest taktykiem, nie może oderwać się od kraju. Francji potrzebna jest porcja energii dla politycznego centrum. Kolejne wybory dla Frontu Narodowego odbędą się za pięć lat
— przypomina Stefan Kornelius w „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemal identyczny tytuł nosi komentarz opublikowany w internetowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Koszmar został Europie zaoszczędzony
— pisze Klaus-Dieter Frankenberger.
Koszmar nie stał się rzeczywistością. Przedstawicielka skrajnej prawicy nie wprowadzi się do Pałacu Elizejskiego. Świat zachodni, Europ uniknęła kolejnego, po Brexicie i Trumpie, trzęsienia ziemi
— czytamy w „FAZ”.
Westchnienie ulgi jest tak donośne jak sylwestrowe fajerwerki, ponieważ duża większość Francuzów podążyła za głosem rozsądku, a nie za propagandą agresywnego antyniemieckiego nacjonalizmu
— podkreśla Frankenberger.
Autor komentarza ostrzega, by nie bagatelizować „nienawiści do elit” wyborców, którzy głosowali na Le Pen.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komentatorzy niemieckich gazet nie kryją ulgi z powodu zwycięstwa Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Ich zdaniem porażka Le Pen pozwoliła zapobiec politycznej katastrofie we Francji i w Europie; uratowała też relacje niemiecko-francuskie.
Polityczna katastrofa została zażegnana
— pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Sukces Macrona jest jednak wynikiem „historycznie niskiej frekwencji” i nie może być uznany za błyskotliwy - zastrzega szef redakcji zagranicznej lewicowo-liberalnej gazety Stefan Kornelius.
Wybór Macrona jest jego zdaniem dowodem na to, że prawicowi populiści i nacjonaliści napotykają w Europie na granice (swoich wpływów).
Zwycięstwo jego rywalki Marine Le Pen miałoby niewyobrażalne skutki dla Francji i dla UE. Ta polityczna katastrofa została zażegnana, Francuzi zagłosowali zgodnie z republikańską tradycją na kandydata środka i umiaru
— czytamy w „SZ”.
Kornelius nazywa wynik Le Pen „godnym uwagi”. Jego zdaniem prezydencja Macrona daje Francji „ostatnie odroczenie”. Nowy prezydent musi nie tylko „postawić kraj na nogi” i zapewnić mu nowe poczucie pewności siebie.
Macron musi też uporządkować system partyjny
— uważa komentator.
Macron, który jest taktykiem, nie może oderwać się od kraju. Francji potrzebna jest porcja energii dla politycznego centrum. Kolejne wybory dla Frontu Narodowego odbędą się za pięć lat
— przypomina Stefan Kornelius w „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemal identyczny tytuł nosi komentarz opublikowany w internetowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Koszmar został Europie zaoszczędzony
— pisze Klaus-Dieter Frankenberger.
Koszmar nie stał się rzeczywistością. Przedstawicielka skrajnej prawicy nie wprowadzi się do Pałacu Elizejskiego. Świat zachodni, Europ uniknęła kolejnego, po Brexicie i Trumpie, trzęsienia ziemi
— czytamy w „FAZ”.
Westchnienie ulgi jest tak donośne jak sylwestrowe fajerwerki, ponieważ duża większość Francuzów podążyła za głosem rozsądku, a nie za propagandą agresywnego antyniemieckiego nacjonalizmu
— podkreśla Frankenberger.
Autor komentarza ostrzega, by nie bagatelizować „nienawiści do elit” wyborców, którzy głosowali na Le Pen.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/338714-niemcy-odetchneli-z-ulga-po-zwyciestwie-macrona-sueddeutsche-zeitung-polityczna-katastrofa-zostala-zazegnana