Po zamachu Macron udzielał wywiadu w radiu, zapytany, dlaczego w jego programie nie ma ani jednego słowa na temat przyszłości radykalnych islamistów we Francji, odpowiedział, że nie po to znalazł się w radiu, aby w nocy mówić Francuzom o walce z terroryzmem
— mówi dziennikarz, autor książki „Emiraty Francuskie” Bogdan Dobosz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Chyba nie jest pan zaskoczony wynikiem wyborów prezydenckich we Francji?
Nie, wyniki zgadzają się z prognozami podawanymi przez sondaże. Wszyscy w nie wątpili, ale jednak się sprawdziły. Zarówno w kwestii, kto wygra pierwszą turę wyborów, jak i do procentu Francuzów, którzy nie wiedzieli na kogo głosować. Frekwencja była podobna jak w poprzednich wyborach.
Czwartkowy zamach terrorystyczny na Polach Elizejskich nie wpłynął na wynik pierwszej tury wyborów?
Media bardzo minimalizowały zamach, żeby nie wpłynął na wynik wyborów. Mer czwartej dzielnicy Paryża, socjalista oświadczył, że za zamachem mogą stać Rosjanie, bo przecież wiadomo, że specjalnie tak robią, żeby poprzeć Le Pen, bo to kandydatka rosyjska. Najmocniej po zamachu wypowiedział się Fillon. W przesłaniu umieszczonym na mediach społecznościowych powiedział o wojnie toczonej przeciwko Francji, stwierdził, że Francja się nie ulęknie, musi to wyzwanie podjąć i wygrać tę wojnę. Jednak chyba jego przesłanie nie dotarło do wyborców. Ostro zareagowała też Marine Le Pen.
Jak zareagował Emmanuel Macron?
Po zamachu Macron udzielał wywiadu w radiu, zapytany, dlaczego w jego programie nie ma ani jednego słowa na temat przyszłości radykalnych islamistów we Francji, odpowiedział, że nie po to znalazł się w radiu, aby w nocy mówić Francuzom o walce z terroryzmem. Zbył pytanie. Macron nie ma żadnego programu jeżeli chodzi o walkę z terroryzmem.
Na początku kampanii wyborczej wydawało się, że republikanin François Fillon ma zwycięstwo w kieszeni.
Był najpoważniejszym kandydatem, ale został oskarżony o udział w różnego typu aferach i utrącony na starcie. Najbardziej zaszkodziła mu „Penelopegate”, afera z fikcyjnym zatrudnianiem jego żony, która została mocno rozdmuchana. Nieoficjalnie mówi się, że stoi za tym Pałac Prezydencki i Francois Hollande. Fillon nie prowadził pozytywnej kampanii wyborczej, praktycznie na każdym spotkaniu musiał się bronić przed oskarżeniami. Nie udało mu się sformułować pozytywnego przekazu, chociaż miał chyba najbardziej rozsądny program ze wszystkich kandydatów. Emmanuel Macron, zwycięzca pierwszej tury wyborów jest w pewnym sensie marketingowym produktem Pałacu Prezydenckiego, postawiono na niego, kiedy okazało się, że socjalista Hollande nie ma szans na powtórny wybór.
Marine Le Pen w Polsce jest postrzegana jako osoba o poglądach konserwatywnych. Czy to zgodne z rzeczywistością?
Jest dwukrotnie rozwiedziona, obecnie żyje w wolnym związku. Ma trochę na pieńku z Marion Maréchal-Le Pen, która jest prawdziwą konserwatystką. Front Narodowy nie jest partią jednorodną, są w niej bardzo różne grupy, od nacjonalistów, poprzez konserwatystów, aż do neopogan. Marine Le Pen jest pragmatyczką, która łączy to wszystko, ale chce ocieplić wizerunek partii, dlatego m.in. odcięła się od swojego ojca. Była jedyną kandydatką, która pod naciskiem grup katolickich obiecała wycofać ustawę o małżeństwach dla homoseksualistów. Jednak kiedy jej siostrzenica powiedziała, że Front Narodowy skończy z finansowaniem aborcji z budżetu państwa, powiedziała, że takich zmian nie będzie. Jej program ekonomiczny jest dosyć lewicowy, jest w nim mowa o wielu zasiłkach, czy o wpuszczaniu pieniędzy na rynek dla rozbudzenia gospodarki.
Prezentuje program antyunijny, zapowiada wyjście Francji z Unii Europejskiej.
Powiedziała, że jej pierwszą decyzją jako prezydenta będzie zamknięcie granic. Mówiła o o walce z terroryzmem, rezygnacji ze strefy Schengen, rozpisaniu referendum w sprawie Frexitu. Zapowiada także wyjście ze struktur NATO, chociaż jednocześnie zapowiada, że należy przeznaczyć na armię nawet 3 proc. PKB na unowocześnienie i zmodernizowanie armii.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po zamachu Macron udzielał wywiadu w radiu, zapytany, dlaczego w jego programie nie ma ani jednego słowa na temat przyszłości radykalnych islamistów we Francji, odpowiedział, że nie po to znalazł się w radiu, aby w nocy mówić Francuzom o walce z terroryzmem
— mówi dziennikarz, autor książki „Emiraty Francuskie” Bogdan Dobosz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Chyba nie jest pan zaskoczony wynikiem wyborów prezydenckich we Francji?
Nie, wyniki zgadzają się z prognozami podawanymi przez sondaże. Wszyscy w nie wątpili, ale jednak się sprawdziły. Zarówno w kwestii, kto wygra pierwszą turę wyborów, jak i do procentu Francuzów, którzy nie wiedzieli na kogo głosować. Frekwencja była podobna jak w poprzednich wyborach.
Czwartkowy zamach terrorystyczny na Polach Elizejskich nie wpłynął na wynik pierwszej tury wyborów?
Media bardzo minimalizowały zamach, żeby nie wpłynął na wynik wyborów. Mer czwartej dzielnicy Paryża, socjalista oświadczył, że za zamachem mogą stać Rosjanie, bo przecież wiadomo, że specjalnie tak robią, żeby poprzeć Le Pen, bo to kandydatka rosyjska. Najmocniej po zamachu wypowiedział się Fillon. W przesłaniu umieszczonym na mediach społecznościowych powiedział o wojnie toczonej przeciwko Francji, stwierdził, że Francja się nie ulęknie, musi to wyzwanie podjąć i wygrać tę wojnę. Jednak chyba jego przesłanie nie dotarło do wyborców. Ostro zareagowała też Marine Le Pen.
Jak zareagował Emmanuel Macron?
Po zamachu Macron udzielał wywiadu w radiu, zapytany, dlaczego w jego programie nie ma ani jednego słowa na temat przyszłości radykalnych islamistów we Francji, odpowiedział, że nie po to znalazł się w radiu, aby w nocy mówić Francuzom o walce z terroryzmem. Zbył pytanie. Macron nie ma żadnego programu jeżeli chodzi o walkę z terroryzmem.
Na początku kampanii wyborczej wydawało się, że republikanin François Fillon ma zwycięstwo w kieszeni.
Był najpoważniejszym kandydatem, ale został oskarżony o udział w różnego typu aferach i utrącony na starcie. Najbardziej zaszkodziła mu „Penelopegate”, afera z fikcyjnym zatrudnianiem jego żony, która została mocno rozdmuchana. Nieoficjalnie mówi się, że stoi za tym Pałac Prezydencki i Francois Hollande. Fillon nie prowadził pozytywnej kampanii wyborczej, praktycznie na każdym spotkaniu musiał się bronić przed oskarżeniami. Nie udało mu się sformułować pozytywnego przekazu, chociaż miał chyba najbardziej rozsądny program ze wszystkich kandydatów. Emmanuel Macron, zwycięzca pierwszej tury wyborów jest w pewnym sensie marketingowym produktem Pałacu Prezydenckiego, postawiono na niego, kiedy okazało się, że socjalista Hollande nie ma szans na powtórny wybór.
Marine Le Pen w Polsce jest postrzegana jako osoba o poglądach konserwatywnych. Czy to zgodne z rzeczywistością?
Jest dwukrotnie rozwiedziona, obecnie żyje w wolnym związku. Ma trochę na pieńku z Marion Maréchal-Le Pen, która jest prawdziwą konserwatystką. Front Narodowy nie jest partią jednorodną, są w niej bardzo różne grupy, od nacjonalistów, poprzez konserwatystów, aż do neopogan. Marine Le Pen jest pragmatyczką, która łączy to wszystko, ale chce ocieplić wizerunek partii, dlatego m.in. odcięła się od swojego ojca. Była jedyną kandydatką, która pod naciskiem grup katolickich obiecała wycofać ustawę o małżeństwach dla homoseksualistów. Jednak kiedy jej siostrzenica powiedziała, że Front Narodowy skończy z finansowaniem aborcji z budżetu państwa, powiedziała, że takich zmian nie będzie. Jej program ekonomiczny jest dosyć lewicowy, jest w nim mowa o wielu zasiłkach, czy o wpuszczaniu pieniędzy na rynek dla rozbudzenia gospodarki.
Prezentuje program antyunijny, zapowiada wyjście Francji z Unii Europejskiej.
Powiedziała, że jej pierwszą decyzją jako prezydenta będzie zamknięcie granic. Mówiła o o walce z terroryzmem, rezygnacji ze strefy Schengen, rozpisaniu referendum w sprawie Frexitu. Zapowiada także wyjście ze struktur NATO, chociaż jednocześnie zapowiada, że należy przeznaczyć na armię nawet 3 proc. PKB na unowocześnienie i zmodernizowanie armii.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/336891-nasz-wywiad-bogdan-dobosz-macron-to-hollande-bis-za-piec-lat-francuzi-beda-jeszcze-bardziej-rozczarowani-polityka-i-moze-dojsc-do-rebelii