Pomówmy więc o ofiarach. Setkach ofiar. Również dzieciach. Zdjęcia z Chan Szajchun przerażają. Uduszone gazem dzieci umierające w konwulsjach. Nie mogący oddychać Syryjczycy. Poparzeni, zmasakrowani, upodleni. Zdjęcia porażają nie bardziej niż setki zdjęć z innych konfliktów na świecie. Jednak tym razem przekroczono pewną granicę. Użyto broni chemicznej. Przeciwko dzieciom. Ktoś słusznie napisał na jednym portalu społecznościowych, że zdjęciami dzieci zabitych w ataku będzie wytapetowana cela Putina. W piekle.
Przeglądam dziś portale internetowe i temat ataku zajmuje już dalekie miejsce. Przypominany jest w kontekście wyłącznie reakcji na niego światowych decydentów. Jednak sam dramat dzieci już tak „nie grzeje”. Nie oburzam się z tego powodu. Wiem jak wygląda rzeczywistość mediów internetowych, które muszą żyć co chwila nowym potokiem newsów.
Po co więc ten komentarz? By przypomnieć w jakiej cywilizacji żyjemy. W cywilizacji wiecznej wojny. Wiecznego cierpienia i śmierci, która w zasadzie nie schodzi już z ekranów telewizora. „Pierwszą ofiarą wojny jest niewinność”. My ją już dawno utraciliśmy. Dlatego nie robią na nas wrażenia już te obrazki. Jeszcze kilka lat temu atak chemiczny na cywilów nie schodziłby z czołówek informacyjnych przez wiele dni. A dziś? Po kilkunastu godzinach od niego dzieje się coś ważniejszego. Bo nastąpiła znieczulica? Również. Ale groza, ta wyjęta z Josepha Conrada groza, została oswojona. Nauczyliśmy się z nią żyć. Nauczyliśmy się żyć z Jądrem Ciemności. Chyba naprawdę idą czasy ostateczne…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pomówmy więc o ofiarach. Setkach ofiar. Również dzieciach. Zdjęcia z Chan Szajchun przerażają. Uduszone gazem dzieci umierające w konwulsjach. Nie mogący oddychać Syryjczycy. Poparzeni, zmasakrowani, upodleni. Zdjęcia porażają nie bardziej niż setki zdjęć z innych konfliktów na świecie. Jednak tym razem przekroczono pewną granicę. Użyto broni chemicznej. Przeciwko dzieciom. Ktoś słusznie napisał na jednym portalu społecznościowych, że zdjęciami dzieci zabitych w ataku będzie wytapetowana cela Putina. W piekle.
Przeglądam dziś portale internetowe i temat ataku zajmuje już dalekie miejsce. Przypominany jest w kontekście wyłącznie reakcji na niego światowych decydentów. Jednak sam dramat dzieci już tak „nie grzeje”. Nie oburzam się z tego powodu. Wiem jak wygląda rzeczywistość mediów internetowych, które muszą żyć co chwila nowym potokiem newsów.
Po co więc ten komentarz? By przypomnieć w jakiej cywilizacji żyjemy. W cywilizacji wiecznej wojny. Wiecznego cierpienia i śmierci, która w zasadzie nie schodzi już z ekranów telewizora. „Pierwszą ofiarą wojny jest niewinność”. My ją już dawno utraciliśmy. Dlatego nie robią na nas wrażenia już te obrazki. Jeszcze kilka lat temu atak chemiczny na cywilów nie schodziłby z czołówek informacyjnych przez wiele dni. A dziś? Po kilkunastu godzinach od niego dzieje się coś ważniejszego. Bo nastąpiła znieczulica? Również. Ale groza, ta wyjęta z Josepha Conrada groza, została oswojona. Nauczyliśmy się z nią żyć. Nauczyliśmy się żyć z Jądrem Ciemności. Chyba naprawdę idą czasy ostateczne…
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/334626-pierwsza-ofiara-wojny-jest-niewinnosc-kilka-lat-temu-zagazowane-dzieci-nie-schodzilyby-z-serwisow-informacyjnych?strona=2